Na osiedlach mieszkaniowych coraz częściej pojawiają się informacje o zakazie gry w piłkę. Tuż obok nich można znaleźć też inne punkty regulaminu. Jednym z bardziej kontrowersyjnych jest zakaz rysowania kredą po chodniku. Czym jest on motywowany? Czy taki zakaz ma rację bytu? Jak do niego podchodzić? Przeczytajcie!
Zakazane jest to, co może trwale uszkodzić chodnik
Niektórzy mieszkańcy osiedli straszą rodziców małych dzieci, informując, że jeśli maluchy nie przestaną rysować kredą po chodnikach, zgłoszą to na policję. Motywują swoje groźby tym, że rysujące dziecko niszczy część wspólną danej spółdzielni. Czy to prawda?
Okazuje się, że problem jest bardziej złożony.
O ile policja rzadko mierzy się ze skargami na rysowanie kredą, o tyle warto uwypuklić przepisy prawa. Co do zasady rysowanie kredą po chodniku nie jest zakazane. To nie akt wandalizmu ani niszczenia mienia, ponieważ kreda to materiał zmywalny. Nie jest on na stałe uszkodzić mienia.
Z drugiej strony rysowanie kredą po chodniku może być zabronione w danej wspólnocie mieszkaniowej. Wewnętrzne regulaminy osiedla mogą zakładać, że dzieci nie powinny rysować kredą.
W tej sytuacji mieszkańcy danego osiedla powinni się do zapisu regulaminu stosować. Istnieje jedyna droga, by tego nie robić – muszą dany zapis zaskarżyć i tym samym doprowadzić do jego uchylenia. Jeśli tego nie zrobią, a ich dzieci będą rysować kredą, muszą się liczyć z interwencją i zgłoszeniem tego faktu przez pozostałych mieszkańców. Jednak co do zasady policja nie interweniuje w takich sytuacjach, ponieważ wewnętrzny regulamin nie jest źródłem prawa.
Wszędzie udostępnia się jakie to wspaniałe życie kiedyś wiedliśmy w latach 80/90 czy wczesniej. Zamiast dążyć do tego coraz częściej słyszy się dziwne zakazy. Czy to zakaz gry w piłkę, rysowania kredą itd. W Cieszynie nawet można było spotkać napis przy placu zabaw, żeby być cicho.
Ludzie co się dzieje. Niby chcemy pokazać dzieciom nasze dzieciństwo a słyszy się takie zakazy.
Idąc tym tokiem myślenia to chyba lepiej zamknąć dzieci w domu i posadzić za komputerem.
Niestety, ale nie można zakazać dzieciom rysowania kredą, ani gry wpiłkę.Tak jak i nie można zakazać wyprowadzania psów do parków i na inne tereny miejskie. Takie jest prawo. I nie sluchajcie głupot. A administracja moze pisac co chce. Nikt tego nie bierze poważnie, bo obowiązuje prawo odgórne.
Zakaz gry piłka (ok, rozumiem, mozna wybic okno), zakaz pisania kredą, zakaz biegania, krzyczenia…… a pozniej „te dzisiejsze dzieci to tylko w domu przed komputerem”
dlatego żal mi „obecnych” dzieci, że nie mają takiego dzieciństwa jakie miało moje pokolenie. Od rana do wieczora między blokami/na podwórkach. Graliśmy w 2 ognie, skakaliśmy w gumę, rysowaliśmy kredą, mieliśmy bazy pod balkonami (często pod balkonami o zgrozo starszych ludzi, którym wtedy to nie przeszkadzało). Wszędzie był gwar i śmiech dzieci. Mama rzucała picie czy kanapki. Byliśmy umorusani, a wieczorem padaliśmy jak muchy bez konieczności oglądania tv czy grania na komórkach. Obecnie z jednej strony dorośli komentują, że dzieci siedzą w domach przed komputerem, a z drugiej strony wymyślają durne zakazy typu zakaz gry w piłkę czy rysowanie kredą. To my – dorośli niszczymy dzieciom to dzieciństwo i tą spontaniczność, którą kiedyś my mieliśmy. Bo co to za frajda bawić się na podwórku, na którym nie można grac rysować czy śpiewać. Już nie wspomnę o tych ogrodzonych zamykanych placach zabaw, bo kiedy ja byłam dzieckiem, coś takiego było nie do pomyślenia.