Wywoływanie porodu – jak to się odbywa?

Termin porodu trzeba traktować jako orientacyjny. Tylko 5% kobiet w ciąży rodzi dokładnie w dniu wyznaczonym podczas pierwszej wizyty. Ponadto w temacie obliczania dnia porodu liczy się coś jeszcze: mianowicie braki informacji. Zdarza się bowiem, że matka nie pamięta dokładnego dnia ostatniej miesiączki lub przed zajściem w ciążę miała nieregularne cykle, wtedy termin porodu oblicza się na podstawie badania USG, co jest najbardziej wiarygodne na początku ciąży. Z czasem wskazania z USG oraz daty ostatniej miesiączki mogą się różnić o nawet kilka dni.

Kiedy zaczyna się poród?

U większości kobiet poród zaczyna się samoistnie między 37 a 42 tygodniem ciąży. Istnieją jednak pewne sytuacje związane z dbałością o dobro matki lub dziecka, które decydują o wywoływaniu porodu dostępnymi metodami: naturalnymi czy farmakologicznymi.

Wywoływanie porodu

Naturalne sposoby wywoływania porodu

Istnieje wiele wskazówek, co powinna robić kobieta w ostatnich tygodniach ciąży, by urodzić dziecko. Jednak zdania dotyczące ich skuteczności są podzielone.
Najczęściej wymienia się:

  • ciepłą kąpiel,
  • stosunki seksualne, które mają stymulować wydzielanie oksytocyny, hormonu odpowiedzialnego za skurcze macicy. W spermie znajdują się prostagandyny, które wpływają na wiotczenie szyjki macicy oraz powodują skurcze macicy. Podobnie działa masturbacja zakończona orgazmem.
  • stymulację sutków – metoda ta zajmuje więcej czasu, jednak również pomaga wydzielać oksycotynę niezbędną do zainicjowania porodu.
  • zwiększenie aktywności fizycznej w ostatnim tygodniu ciąży – mycie podłóg, spacerowanie, chodzenie po schodach.
  • picie oleju rycynowego – działa przeczyszczająco, stymuluje pracę układu pokarmowego. Metoda powinna być stosowana po konsultacji z lekarzem,
  • dodanie do wody w trakcie kąpieli naparu z cukrownicy– co ma stymulować otwarcie szyjki macicy (metodę również warto skonsultować z lekarzem).
  • picie herbaty z liści malin – dostępne również w formie tabletek, choć popularniejsze w formie naparu. Napój uważany za niesmaczny, ale wiele osób twierdzi, że jest również bardzo skuteczny.

Kiedy poród wywoływany jest farmakologicznie?

Bywa, że poród musi być wywołany. Niekoniecznie po terminie, ale również na kilka tygodni przed planowanym rozwiązaniem. Szczególne wskazania rozpatrywane są przez lekarza. Do najczęstszych należą:

  • łożysko przestało pełnić swoją funkcję, co można stwierdzić, określając poziom estriolu w moczu,
  • matka choruje na gestozę, co może powodować niedożywienie dziecka,
  • wysokie ciśnienie krwi matki,
  • matka choruje na cukrzycę, co spowodowało szybszy wzrost dziecka, uniemożliwiające przejście noworodka przez kanał rodny
  • nastąpiło pęknięcie pęcherza płodowego i wody miały kolor zielony lub brązowy, co sugeruje, że zostały zanieczyszczone smółką albo w ciągu 24 godzin od pęknięcia pęcherza nie pojawiły się skurcze,
  • po pęknięciu pęcherza płodowego nie zaobserwowano czynności skurczowej macicy.
  • w trakcie monitorowania serca dziecka zauważono zaburzenia.

Najczęstsze sposoby wywoływania porodu u ginekologa lub w szpitalu

  • podanie prostaglandyn, które powodują rozwieranie szyjki macicy, rozbicie czopu śluzowego oraz wywołanie skurczów macicy. Prostaglandyny podaje się zazwyczaj w formie żelu lub dopochwowo.
  • przebicie pęcherza płodowego (amniotomia) – najstarszy sposób wywoływania porodu, jednak zagrożony infekcją oraz silnymi bólami porodowymi. Co warto wiedzieć: według Światowej Organizacji Zdrowia, metoda ta nie ma naukowego uzasadnienia. Tymczasem w Polsce zabieg wykonuje się bardzo często i bardzo szybko, już na etapie rozwarcia szyjki macicy na 3 cm. Skutkiem są mocne, niefizjologiczne skurcze macicy, bardzo nieprzyjemne dla rodzącego się dziecka, które mogą skutkować niedotlenieniem. Jeśli dziecko 24h po przebiciu pęcherza nie urodzi się, wykonuje się cesarskie cięcie.
  • podanie syntetycznej oksycotyny w kroplówce – co wywołuje skurcze, ale jednocześnie skraca czas porodu.
  • masaż szyjki macicy – ręczne uciskanie szyjki macicy w celu pobudzenia jej do otwierania. W trakcie masażu dochodzi do odklejenia dolnego bieguna pęcherza płodowego. Zabieg należy do bardzo bolesnych. Wykonywany przed doświadczonego lekarza (metoda najmniej inwazyjna, stosowana najczęściej w przypadku ciąż powyżej 41 tygodnia).

Wady porodu wywoływanego

Wywoływanie porodu często jest nieuniknione, jednak rozwiązanie to ma wiele wad. Przede wszystkim wraz z nim zwiększa się ryzyko zakończenia ciąży cięciem cesarskim. Często wiąże się z podaniem oksytocyny, co sprawia, że pojawiające się skurcze nie są tak rytmiczne jak przy porodzie naturalnym oraz są zdecydowanie bardziej bolesne. W trakcie porodu wywoływanego dochodzi do sztucznego przebicia pęcherza płodowego, co pozbawia dziecka naturalnej ochrony i grozi wystąpieniem infekcji.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Skonsultuj się z lekarzem.

Jesteśmy tu dla Ciebie. Podejmujemy tematy, które dla nas, Rodziców, są ważne. Miło nam Ciebie gościć na naszej stronie! :) Pozostaw ślad po sobie w komentarzu! Jeśli prowadzisz bloga, chętnie Cię odwiedzimy! :)

Komentarze

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.*

  1. goo

    oj, tak. oksytocyna, ktg, pęknięcie szyjki, ból, znam to….
    a wszystko przez to, że mała, okręcona pępowiną nie mogła zejść. ale to okazało się dopiero jak już wyszła. a po drodze usłyszałam, że nie umiem przeć, więc żebym się bardziej starała…
    chwała bogu wszystko skończyło się dobrze, ale jak to ujęła potem moja pani ginekolog: „mieli szczęście”…

    • Dorota Dorota

      Ja tak się zastanawiam…Jeśli co drugi poród jest wywoływany (często wskazane KTG podczas całej I fazy porodu), to kto korzysta z piłek, drabinek i wszelkich innych „akcesoriów”…;) Czy mamy, które mają szansę poznać ich zalety to tak naprawdę stanowią niewielki margines wszystkich rodzących?

      • goo

        no mnie w każdym razie, pomimo szczerych chęci się to nie udało. a szkoda, bo podejrzewam, że skorzystanie z piłki albo chociaż możliwość spaceru bardzo by mi pomogła. w ogóle mam wrażenie, że w szpitalach nadal wygoda personelu jest stawiana wyżej niż wygoda rodzącej…

      • ULA

        Dokladnie
        2 porody i nawet nie dali zmienic pozycji. Na pilki mozna bylo tylko popatrzec. Szybciej, szybciej, bo kolejni czekaja. A potem 20 szwow i dochodz do siebie tygodniami :/

      • Kasia

        Ja miałam wywoływane skurcze, bo po samoistnym pęknięciu pęcherza nic się nie działo. Tylko, że w 2014 roku jeszcze można było się ruszać z kroplówką. Także ja skorzystałam z piłki – bardzo pomogła.
        Pierwsze skurcze i lekkie bóle ok 14 a dziecko przed 19 się urodziło.
        Niedobrze, że teraz trzeba leżeć. Ale wiadomo – dla dziecka…

  2. Ewa

    Ja miałam wywołany poród 1go dnia 38t.c ale moje wrażenia sa jak najbardziej pozytywne :) Fakt leżałam pod zapisem przez cały poród, ale rodziłam 2h 40 min. od podłączenia oksytocyny. :)))) Skurcze znośne. Wywołanie porodu wskazane i konieczne było ze względu na postępującą cholestazę ciążową. Przebicie pęcherza i masaż szyjki do najprzyjemniejszych nie należał, ale wszystko to było do przeżycia :)

  3. kinia

    My to jednak w Polsce zawsze zabłyśniemy…naprawdę. z Tymi porodami tylko potwierdza się, że Polska jest daleko daleko w tyle…

  4. mama kasi

    nie mogę powiedzieć za dużo dobrego o swoim porodzie. a myślałam, że naprawdę jest lepiej na porodówkach niż kiedy rodziły nasze mamy…a porody wywyływane udowadniają, że niestety. często lekarze dmuchają na zimne, całkowicie niepotrzebnie.

  5. Wioleta

    Ja do szpitala trafiłam bo w domu odeszły mi wody a zaraz po tym zaczęły się skurcze co 4-5 minut. Niestety po przyjęciu okazało się, że rozwarcie jest tylko na 3 cm. Dostałam jakiś lek dopochwowo, za jakiś czas kroplówkę – położna powiedziała, że to przyniesie mi ulgę a potem przeczytałam na butelce – oksytocyna.Dwa razy miałam wykonywany masaż szyjki macicy – którego nie zapomnę do końca życia. Skurcze były coraz częstsze a rozwarcie nadal niewielkie. Bardzo pomogło siedzenie na piłce pod prysznicem i masowanie brzucha ciepłym strumieniem. O skakaniu na piłce nie było mowy bo skurcze były dla mnie zbyt uciążliwe. Syn przyszedł po 12 godzinach spędzonych w szpitalu, choć mam wrażenie, że poród trwał całą wieczność.

    • HelowaMama

      U mnie też oksytocyna. Skurcze stały się częstsze i bolało jak diabli, a rozwarcia jak nie było, tak nie było. Na szczęście krótko- 8 godzin:) Co ciekawe, w wypisie miałam zapis,że nie zastosowano żadnych leków. Nie przyznają się do oksytocynki?

  6. Nika

    ja na szczęście rodziłam naturalnie;) co prawda pod koniec 42 tyg.,ale wszystko poszło sprawnie i nawet ból był do zniesienia;)po tym co się nasłuchałam od innych kobiet po porodach to byłam nastawiona na naprawdę przerażające doświadczenia…jednak gdybym nie urodziła tego dnia co rodziłam to na następny dzień miałam już wyznaczony termin by zgłosić się do szpitala na wywoływanie…mimo wszystko cieszę się, że wyszło właśnie tak, że mała sama postanowiła wyjść o czasie i mam nadzieje, że nigdy nie będę musiała doświadczać wywoływania…

  7. OlkaG

    Mimo, że mój poród postępował błyskawicznie, miałam masaż macicy. O czym dowiedziałam się dopiero później, sprawdzając sobie w sieci, co też robiła mi położna… Bolało chyba gorzej niż skurcze :////

  8. Justyna

    Ja urodziłam wcześniaka w 34 tygodniu ciąży i choć lekarze dwoili się i troili żeby poród opóźnić to nic nie dało, a przy porodzie i tak miałam zastosowany masaż szyjki macicy bo choć rozwarcie było odpowiednie to główka była nadal zbyt wysoko, ale nie mogę powiedzieć, że było to coś strasznego. Lekarz zrobił to szybko i sprawnie, ogólnie poród miałam szybki bo nie całe półtorej godzinki. W tym po odejściu wód podano mi magnez dożylnie przez co zatrzymały mi się skurcze spod brzucha i pojawiły te z krzyża.Leżałam na patologii ciąży i położne się ze mną jeszcze kłóciły, że nie zawołają lekarza bo mam 3 cm rozwarcia dopiero (godzina była prawie 17, a badana ostatni raz byłam po 12), a kobiety z bólu krzyczą już przy 6 cm, więc kazały mi nie panikować, ale w końcu zawołały lekarza i jak się okazało miałam 9 cm rozwarcia. Po czym nazwały mnie Terminatorem, bo nie wrzeszczałam mając takie rozwarcie ;) Także nie mogę powiedzieć, że się męczyłam, czy zwijałam z bólu, poród przeszłam całkiem nieźle i bez żadnego znieczulenia, choć myślałam, że będzie gorzej po tym co słyszałam od wcześniej rodzących ode mnie.

  9. Jo

    Rodzilam w Hiszpani, podano mi oksytocyne nie wiedzac czemu mimo, ze porod zaczal sie normalnie i bez zadnych komplikacji. Nie bylam nawet podlaczona do ktg :-o Pelne rozwarcie nastapilo blyskawicznie, bol bardzo duzy ale jak dla mnie ok bo urodzilam super szybko zdrowego synka. Od podania mi oksytocyny do trzymania maluszka w ramionach minela godzina. Za to jak pomysle, ze sa kobiety, ktore parenascie godxin mecza sie ze skurczami aby sie „otworzyc” to mnie ciarki przechodza.

  10. szubinka

    nigdy w zyciu nie zgodzilabym sie wywolywanie porodu !!! to jak kto odbierze te metody to jak najbardziej indywidualna sprawa. Ja mialam zastosowany najpierw cewnik, po zalozeniu minely jakies 2-3 minuty i zemdlalam prawie z bólu, nie byłam w stanie sie poruszac z bolu, skurcze co minute – dwie przez 3 godziny i wypadl, kobieta ktora miala to zakladane w tym samym czasie co ja, nie miala kompletnie zadnych objawow – nic, zadnych skurczow, cewnik jej nie wypadl. Na drugi dzien mialam kroplowke i to byla juz tragedia ponad moje sily. Znowu ta sama sytuacja – skurcze momentalnie – chyba nawet minuta nie minela, od razu regularnie co 2 minuty, po 7 godzinach rozwarcie bylo dokladnie takie samo jak po wypadnieciu cewnika poprzedniego dnia czyli 4 cm !!! Nie chcieli mi dac znieczulenia (doledzwiowe dowiedzialam sie dopiero na fotelu ze nie robia, chociaz ich polozna ze szkoly rodzenia nawet podawala cene), gazu nie chcieli dac bo dopiero od 5 cm rozwarcia. Myslalam ze tam zejde. Po dwoch godzinach wymiotowalam co tylko skurcz ustapil, niewiele z tego wszystkiego pamietam. Wiem tylko ze dostalam jakis zastrzyk, po ktorym tylko co chwile odlatywalam i ze przebijali mi pecherz, od tego moemtu oczywiscie bol byl taki ze po kilku skurczach odplywalam – po prostu mdlalam. Ale oczywiscie dla nich to nie byl wystarczajacy powod do wykonania ciecia. Na cale szczescie byla tam moja matka, ktora zrobila mega awanture. Wreszcie przyszedl lekarz, ktory stwierdzil ze juz jakis czas temu powinno byc zrobione ciecie. Bol po porodzie nie opisania – i bynajmniej nie chodzi o cesarke a o konsekwecje mojego wycia z bolu przy kazdym jednym skurczu… NIGDY wiecej – niech sami na sobie stosuja te szalencze metody.

  11. Agnieszka

    Miałam rozwarcie na 1,5 palca i wtedy zapytano mnie o zgodę na kroplówkę – zgodziłam się. Bóle były nie do zniesienia (krzyżowe – ponoć najgorsze skurcze), ale urodziłam szybko – od podania kroplówki minęło 3 godziny i Malutka była już na świecie :)

  12. Nico

    Ja mialam wywolywany. Nigdy wiecej. Moj maz powiedzial ze nastepnym razem od razu mnie na CC zawiezie bo jak ma przez 2 dni patrzec jak sie mecze a lekarze i polozne maja mnie w dupie to zrobi im cos zlego. Ja poejchalam na wywolanie 41t5d… przy zapisie mialam malo do gadania od razu napisali o tym baloniku. Bylam tak wystraszona i przerazona ze ublagalam jedna babe co mnie badala ze jednak nie bo mam tak niski prog bolu ze padne… Bylam na USG dziecko mialo 3800…. zamiast mnie debile pomierzyc(mam waska miednice, niby 172 ale mam waskie biodra) to stwierdzili ze wysoka jestem to urodze (co ma wzrost do tego?) w czwartek zrobili mi lewatywe (co za upokorzenie) pobrali krew zalozyli wenflon… pomine fakt ze wkluwala mi sie 3 razy (przy drugim zemdlalam) jeszcze mnie opieprzyli ze mam pokrecone zyly…. meza co chwile wypraszali… lekarzy tabun;/ podali oksytocyne…. podpieli pod ktg. Siedzialam 8h zero akcji… skurcze byly znosne takie co 10-15 minut. Co chwila przychodzili i wpychali mi paluchy.. bol okropny;/ zostawili mnie na noc na patologii cala noc przeplakalam:( od 2 w nocy zaczelo mi sie cos saczyc…. zglosilam rano pielegniarce to do 12 debatowali (15.08) czy wezwac lekarza czy nie.. w koncu po obiedzie przeniesli mnie na porodowke… i sie zaczelo :( znowu lewatywa, antybiotyk dozylnie bo jednak sie okazalo ze to wody… kolejna dawka oksytocyny. Myslalam ze sie skoncze tak mnie bolalo :( pozycji nie mialam jak zmienic bo mam lezec na lozku… co chwila kontrola paluchem… lecialo ze mnie jak z zarzynanej swini;/ o 12 mialam 2cm;/ a o 19 po wczesniejszym podaniu czopka… 5cm… skurcze takie ze chcialam umrzec. o 18 dali mi znieczulenie w kregoslup ledwo na tym krzesle usiedzialam;/ znieczulenie podzialalo tylko na lewa strone kregoslupa. Bole krzyzowe nie do zniesienia;/ o 20 6cm…. o 22 dalej 6…. polozna na chama przebila mi pecherz… zadnego znieczulenia wiecej nie dostalam bo dala mi idiotka jakis lek rozkurczowy mimo ze wyraznie mowilam ze NIGDY nie biore lekow typu Nospa rozkurczowych bo boli mnie tak ze mdleje… kto by mnie sluchal. Plakalam wylam z bolu… maz co chwila po kogos chodzil… o 23 przeszlam na fotel… mialam przec… bo mialam 9cm pre i pre i nic… dziecko wgl sie nie zsuwa. caly czas nas zostawiali samych zero instrukcji o oddychaniu bolalo starsznie… w koncu o 23.20 przyszla jakas mega stara lekarka skontrolowala i wydarla sie na caly oddzial ze juz 5h temu powinnam miec CC i co oni wykonczyc mnie chca? ze dziecko nie przejdzie bo bardzo duze jak na mnie jest i rozdarloby mnie :( po odlaczeniu oxy tak mna trzepalo ze tragedia :( z wycienczenia mdlalam zasypialam trzeslo mna niesamowicie. Maz mnie trzymal na wozku;/ przewiezli mnie na sale operacyjna to nie mogli mnie na stole utrzymac… wrypali mi jeszcze raz to zewnatrzoponowe ale zero dzialania…. w koncu musieli mnie uspac i tak zrobili cc…. szpital prywatny z podpisana umowa z NFZ. na kolejne dziecko moze sie za 10 lat zdecyduje bo tego co ze mna przy porodzie robili nie zapomne nigdy.

    • sosrodzice sosrodzice

      :(

    • Dorota Dorota

      :(

    • Arli

      Warto by podać nazwę szpitala i miejscowość coby przestrzec innych

    • Omali

      Taka tragedia wydaje sie przesadzona, wszystko wokół rodzącej a nie dziecka, przykro to czytać. Dodatkowo użyte słownictwo frustruje. Żal mi jej

  13. Kaj

    Też miałam wywoływany, ale po 3 dniach bez snu (skurcze co 10 min – 30-40 sek w godzinach od 22-6:00 w dzień rzadsze) rozwarcie prawie zadne….byłam już gotowa na wszystko byle zasnąć choć na godzinę, chciałam żeby tylko się to skończyło nawet przez CC którego wczesniej bardzo nie chciałam. Trafiłam do szpitala choć wcześniej mnie odsylali bo rozwarcia nie było. Doktor się zlitował zbadał mnie dość inwazyjne…..nie wiem czy to był masaż szyjki ale pomyślałem wtedy #*#$%*$#$%* że jak to tak boli to jak ja urodze ? Dali jakiś zastrzyk potem kroplowka prysznic i znów kroplówka z oxy skurcze były mega silne po tej oxytocynie . potem gdzieś już byłam w innej rzeczywistości bo nie pamiętam wszystkiego ….tylko że mnie straszyła położna że jak nie znaczne porządnie przeć to pójdzie po kleszcze…c.ala akcja trwała 4 godz młoda urodziła się zdrowa w 41 tyg prawie 4kg.
    Teraz znow czekamy…. Na wczoraj miałam termin….mam nadzieję że zacznie się samo i bardziej *normalnie*

  14. olkak

    Najgorsze co moze byc. Ja mialam wywylywane najpierw przez balonik ktory tylko bolal a rozwarcia nie bylo ,potem okscytocyna 3 razy i dalej nic,po 6 dniach cierpienia w koncu przebili wody i poszlo…ale nigdy w zyciu wiecej nie zaufam lekarzowi,bede czekac do samego konca w domu. Po tylu dniach wywolywanie nawet dziecko nie chcialo schodzic w dol i po 5 godzinach porodu i parcia nie mialam sily to mi go wypchneli i sie okazalo po miesiacu ze mial zlamany obojczyk a ja po powrocie do domu sie zastanawialam czemu dziecko nie chce spac na prawej stronie. Na szczescie minelo juz 3 lata od porodu i sa to wspomnienia jak przez mgle

  15. ania

    Miałam wywoływany pierwszy poród i nie mam słów żeby opisać bolesność porodu. Teraz bardzo boję się drugiego i chciałabym aby obyło się bez oxy czy przebijania pęcherza, wszystko naturalnie. W trakcie pierwszego porodu zamykałam oczy i modliłam się żeby umrzeć, ból nie do opisania.

  16. Tusia

    Tez miałam wywoływane poród. W 34 tc gdy poszłam na wizytę do ginekologa okazało się ze „ooo to my juz rodzimy”, byłam w szoku bo zero bólu, zero skurczy a rozwarcie na 3 cm. Trafiłam do szpitala na wstrzymanie porodu i takim oto sposobem dotrwalam do 41 tc. W dzień terminu moja ginekolog wysłała mnie do szpitala na wywołanie porodu. Próby trwały cały tydzień. kroplowka z oksytocyna co dwa dni. W sumie dostałam 3. Źle ten czas wspominam bo leżałam całymi dniami na porodowce, w zimnej jak cholera sali… Głodna niesamowicie. A kroplowki leciały i leciały a skurczy żadnych. Gdy po takiej bezowocnej próbie wracałam na salę a lekarz mówił ze za dwa dni znów próbujemy to… Aż mi niedobrze było. A wszystko dlatego ze przy mojej sali znajdowała się porodowka i słuchałam jak rodzą inne kobiety… Za 3 razem gdy kroplowka nie zadziałała przyszedł lekarz i przebił pęcherz… Wody się laly i laly. Od tego czasu zaczęły się skurcze. Ból okropny. Zero ruchu po byłam podłączona pod ktg. Rodziłam pierwszy raz i od położnej usłyszałam ze pierworodki to tak szybko nie rodzą ale przyszedł lekarz i powiedział „oo za godzinkę będzie po wszystkim”. Polozna się zaśmiała i wyszła na chwile, gdy wychodziła powiedziała ze jak poczuje coś takiego jakby mi się chciało kupę to mam wołać. Zrobiła dwa kroki a ja juz jej mowie ze to juz. Wróciła się, zbadala i faktycznie to było już. 10 minut parcia i synek na moich rękach. Od przebicia pecherza do przytulania synka minęło półtorej Godziny. Pomijam fakt rozcinania krocza… Polog był dla mnie gorszy niż sam poród no ale ze tak brzydko porownam… Zrób proszę kupę na leżąco! Przez 10 dni nie mogłam usiąść na tyłku, ba! Nawet się dotknąć podczas mycia. Rodzac synka miałam 18 lat… Dziś jestem w drugiej ciąży, w 36 tygodniu. Mieszkam obecnie w anglii, mam nadzieje ze tutaj będzie lepiej :)

  17. Tish

    very funny post Terri. :P the banana tart does look gooon….dw I want to make one just like that too. camera ah? same ole one la…I really need to get that macro lens Ive been thinking about day and nite. cookbook? dont make me laugh! :P

  18. Aleksandra

    Ja rodziłam w Niemczech dwa lata temu i dopiero teraz się dowiedziałam, ze poród był niepotrzebnie wywoływany. Urodziłam w 38 tygodniu i wcale nie musiałam wtedy jeszcze rodzic. Odszedł mi czop dlatego pojechałam do szpitala żeby sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Nie miałam ani skurczy ani nie odeszły mi wody. Pojechałam na kontrole. Pani położna chyba stwierdziła, ze lepiej mnie zatrzymać na swojej zmianie ( za każdy poród położna ma jakieś dodatkowe pieniądze) i zaczęła wywoływać poród. Wykorzystała moja niewiedzę i podłączyła mnie pod kroplówkę żeby wywołać skurcze, następnie robiła masaż krocza i przebila pęcherz. Masakra! Przy samym porodzie prosiła męża żeby naciskał z całej siły na brzuch i żeby wypychał dziecko na dół wtedy kiedy ja parłam! Był to mój pierwszy poród i myślałam ze tak to wszystko ma wyglądać, teraz w telewizji słyszę o wywoływanych porodach. Moja córeczka naszczescie urodziła się zdrowa i nic jej nie dolegało ale po tym co teraz usłyszałam ta wariatka położna poprostu chciała sobie zarobić a moja córeczka mogła jeszcze trochę w brzuchu posiedzieć.

  19. zmartwionamama

    Pierwszy poród indukowany w 42tc. Od 7 rano oksytocyna. Nie pamiętam ile dostałam kroplówek ale ból nie do opisania..dosłownie. Ostatecznie poród zakończył sie cc no nie pojawiło sie żadne rozwarcie przez cały dzień. Teraz jestem w drugiej ciąży, leze na oddziale a lekarze kombinują jak mogą. Wczoraj leżałam pod oxy i po 8h kompletnie zero skurczy. Dziś leżę a oni myślą o kolejnym.oxy na jutro. A ja mam coraz więcej obaw czy to takie do końca bezpieczne… Bo jednak po cc i kolejna kroplówka.

  20. Madzia97

    Mi wywołują poród od 3 dni (w Niemczech) w le wtorek pob16 odeszły mi wody , wczoraj reszta razem z czopem koloru brązowego i z krwią. Niestety nie mam odpowiedniego rozwarcia max 2cm … dzis chcą mi podac kroplówkę z oksytocyny jesli nie zadziała prosto z porodówki jade na stół…. trzymajcie kciuki zeby mój synek urodził sie siłami natury pozdrawiam

  21. Oxytocyna

    Oxytocyna poród indukowany . Pół godziny po podaniu zaczęły odchodzic wody, wtedy też przewieziono mnie z patologii na porodowke, tam Pani położna stwierdziła że to absurd bo rozwarcie 3 cm i kazała leżeć lub siedzieć na piłce. Wybrałam to drugie, choć przy skurczu czułam potrzebę stania, nie byłam w stanie się sama na piłce utrzymać. Cały czas słyszałam że mam chyba zerowy próg bólu i przesadzam, a kiedy po 3 godzinach zostałam zbadana okazało się że nagle mam 10 cm rozwarcia więc natychmiast mam się położyć i szybko trzeba naciac krocze. Urodziłam w 40 minut. Popekalam. Dostałam krwotoku. Skończyło się krwiakiem i operacja. Na otarcie łez dostałam pojedyncza sale i dzięki temu dzieckiem i mną przez całą dobę zajmował się mąż. Byłam pod aparatura przykuta do łóżka. Puenta jest taka, że nadal nie wiem jak wygląda prawidłowy poród, no bo i skąd mam wiedzieć, u mnie chyba nie poszło to najlepiej.

  22. czarna

    Moja córeczka ma już 11 miesięcy i jest silną i zdrową dziewczynka. Rodziłam ją naturalnie ale musieli wywołać poród ze względu na to że małej się nie spieszyło na przyjście na świat do nas.Tego porodu chyba nigdy nie zapomnę a dlaczego dlatego że był bardzo bolesny cały czas byłam podłączona pod ktg gdzie musiałam leżeć w jednej pozycji skurczy nie miałam prawie wogóle po czym stwierdzili że podadzą mi jeszcze raz żel dopochwowo po tym drugim razie gdzie umieszczono mi żel po czterech godzinach zaczęły się skurcze gdzie nie były regularne a bolały jak nie wiem co gdzieś koło godziny 20h odeszły mi wody no ale nie było rozwarcia więc trzeba było czekać gdzieś po dwóch godzinach zaczęła rozwierac się szyjka macicy ale tylko na 1cm koło godziny 23h miałam 2cm rozwarcia gdzie nie kazano mi wstawać z łóżka żeby sobie jakoś pomóc żeby ta szyjka macicy miała większe rozwarcie. Koło godziny pierwszej w nocy miałam 4 cm rozwarcia i nie miałam już siły ze względu na to że skurcze były tak bolesne że nie dało się z nimi walczyć o 1:55h miałam 6 cm rozwarcia i nie chciałam juz dużej czekać bo to był ból nie samowity po czym zaczęłam przeć i w ciągu 10 min urodziłam zdrową i silną córeczke miała 3990g. Wszystkim mamą które są w ciąży i będą miały planowane wywoływanie porodu mogę tylko współczuć i życzyć powodzenia

  23. Antyoxytocyna

    Tak jak panie poniżej-nigdy więcej wywoływania.40 tc ,wywoływanie ze względu na cukrzycę ciążowa.Pierwszego dnia byłam podlaczona 8 godz pod oxytocyne,rozwarcie 2 cm,zero skurczów,2 dzien-zalozono balonik,wypadł następnego dnia-rozwarcie 4 cm,zero skurczów,trzeci dzień oxytocyna-4 cm rozwarcia,zero skurczów.Kazdego dnia nie mozna mi bylo jesc „bo moze bedzie cesarka”.Czwarty dzień 6 rano…zaczęło się…odlaczono oxytocyne,6 cm rozwarcia,o 11 przebito pęcherz i wykonano kilka razy masaż szyjki,skurcze niereguralne ale bardzo długie i silne,nie wytrzymywalam z bolu,wymiotowalam non stop,nogi opuchnięte jak balony,nie można mi bylo wstać tylko leżeć na lewym boku ze względu na stały monitoring KTG.Blagalam o cesarke,o coś przeciwbolowego(niby już było za pozno),w końcu o to żeby ktoś przyszedł i mnie dobił.Do godziny 20 moim przyjacielem była miska na wymioty i kroplowka której się przytrzymywalam.Ordynator nie wyrażał zgody na CC.Maz w końcu zrobił awanturę bo znów odplywalam,oboje prawie zeszlismy.O polnocy po 18 godz porodu zemdlalam przy kolejnym parciu a tetno dziecka zaczelo skakac-córcia utkwila w kanale zaplątana o pepowine.00.04 była na świecie na skutek CC-nie zdążyli mnie nawet do końca znieczulic…Oprócz położnych,które były cudowne lekarze wszyscy mówili,że tylko leniwe kobiety domagają się cesarki,znieczulica…Uraz do końca życia.

  24. Monika

    Czytam to wszystko i jestem przerażona. Rodze w listopadzie ale już czuję strach. Mam nadciśnienie i dowiedziałam się od swojej gin że w 38 tygodniu wyślę mnie na porodówkę celem wywołania porodu (oczywiście zapewne za pomocą tej cholernej oxy) i że nadciśnienie nie jest wskazaniem do cc. Czytając wasze wpisy chyba będę ją co wizytę błagać, by chociaż wypisala wskazanie do cesarki. Przeczytałam już milion postów i chyba jedna na 100 rodzących po oxy wspomina poród dobrze. Nie chcę żeby na siłę wywoływali u mnie poród i boję się nie tylko własnego bólu, męczarni przez wiele godzin ale również komplikacji dziecka, że coś mu się stanie i będzie za późno! Niestety po waszych wpisach śmiem twierdzić, że lekarze są 100 razy lepiej przygotowani do cesarki (choć twierdzą że to groźna operacja) niż do tego, by porządnie odebrać poród sn! I niech nie wmawiają nam, że więcej komplikacji może być po cc niż po sn bo to bzdura! Jeszcze nie słyszałam historii o powikłaniach po cesarce, natomiast po sn owszem. Moja babcia, matka mojej mamy zmarła, kiedy ją urodziła. Wiem że to było kupę lat temu ale mam wrażenie, że teraz wcale nie jest lepiej.

Zobacz również