Znacie to – sceny porodu mrożące krew w żyłach przedstawiane przez reżyserów o bujnej wyobraźni?Wszystko dzieje się tak szybko i dynamicznie, że widz ledwo nadąża za okiem operatora?
Co ciekawe te bardziej nieświadome z nas (a któż nie należał do tej grupy) wierzą, że właśnie tak wygląda przyjście dziecka na świat. Tak jak w filmie. Prawda jest jednak dużo bardziej brutalna. Poród najczęściej wygląda mniej spektakularnie, ale równie ekscytująco (przynajmniej od pewnego czasu).
Dlaczego nie jest taki, jak w przeciętnym filmie? Oto najważniejsze powody.
Szalejąca wariatka
Kobieta na końcu ciąży? Niezrównoważona, niepotrafiąca sklecić prostego zdania, wpadający w lament, płacz, z byle powodu…
Tak jest na ekranach. A jak w rzeczywistości?
Najczęściej większość z nas funkcjonuje w miarę normalnie aż do dnia porodu. Huśtawki nastroju pojawiają się, ale nie są aż tak spektakularne. Chociaż może czasami…;) Jedno jest pewne – ciąża zmienia nas, Kobiety.
Nie tak szybko, czyli dziecko już się rodzi
W filmach kobieta dostaje skurczy i niemal od samego początku czuje potrzebę parcia. Dziecko właściwie samo wypada, bez żadnych przerw w porodzie, pcha się na świat z całych sił i bez kompromisów.;)
Poniżej „Baby Mama”
Hola hola – tylko szczęściary mogą liczyć na ekspresowy szybki poród. Zazwyczaj za pierwszy razem trochę to trwa. Czasami nawet 30 godzin.
Pościg do celu
Większość scen w filmach przedstawia dramatyczny wyścig z czasem, kiedy kobieta jedzie do szpitala, niemal tarasując przechodniów, omijając korki, zalewając się potem oraz krzycząc, że dłużej nie wytrzyma, że dziecko zaraz z niej „wyskoczy” i ona nie ręczy za siebie.
Tak, zdarzają się takie sytuacje, ale prawdę mówiąc stanowią one mniejszość. Większość z nas, gdy dojeżdża do szpitala, ma jeszcze sporo czasu, bywa, że się nudzi, zanim poród naprawdę się zacznie. No i te formalności…podpisy, dokumenty, to mało spektakularne.
Haha, wszystko prawda. Film sobie, życie sobie. Niestety nieświadome tego, co je czeka kobiety sugerują się tym co zobaczą w tv.
Ja w takim razie jestem szczęściarą: pierwszy poród 4,5 godz, drugi 45 min (po przebiciu pęcherza płodowego akcja ruszyła momentalnie) ;-)
Akurat poród Rachel w Przyjaciołach był przedstawiony dość dobrze – na przedporodowej spędziła chyba z dobę, czekając na rozwarcie:)
W końcu artykuł o tym, jak naprawdę wygląda poród i że nie jest to raz dwa i już.