Wózek dziecięcy na klatce schodowej: problem rangi…mieszkaniowej?

Teoretycznie sprawy by nie było, gdyby każdy blok powstawał zgodnie z wcale niewymagającymi standardami: obok schodów byłby podjazd – nie tylko przecież pomocny dla matek z dziećmi, ale również dla osób niepełnosprawnych, starszych, czy do wnoszenia cięższych zakupów. Nie potrzeba by było nawet windy. Jednak praktyka pokazuje, że rzeczywistość jest inna, a mamy skazane są na podjęcie trudnej decyzji: noszenie wózka z 1/2/3/4 piętra, pozostawienie go na klatce schodowej lub w piwnicy. Każde rozwiązanie ma swoje minusy…

Codzienne noszenie wózka

Największy problem jest, gdy dziecko jest małe, nie potrafi siedzieć, a co dopiero chodzić, kiedy rodzice używają najcięższego typu wśród wózków (niezależnie od modelu) gondoli. Gdy nastaje czas na spacerówkę, istnieje możliwość wyboru lekkiego modelu, którego znoszenie nie jest tak kłopotliwe, jak ważącego około 10-15 kilogramów wózka głębokiego.

W pierwszych tygodniach życia dziecka, kiedy maluch nie trzyma pewnie głowy, problemem może być nawet przenoszenie dziecka w chuście czy nosidle do znajdującego się wózka w wózkarni (o ile takie miejsce w ogóle istnieje) i zabranie się z wszystkimi niezbędnymi akcesoriami. Jeśli mama jest w domu sama, dodatkowo nie doszła do końca do siebie po porodzie, mieszka na wyższych piętrach wyjście na spacer może być nie lada wyzwaniem. Sprawa się komplikuje, jeśli kobieta jest w ciąży lub ma drugie małe dziecko.
Kobiety radzą sobie z tym problemem na wiele sposobów:

  • znoszą wózek „na raty”: najpierw stelaż, potem gondolę, na końcu dziecko,
  • proszą partnera, by rano wystawiał wózek, zostawiając na dole na klatce (co nomen omen jest niezgodne z przepisami, ale o tym poniżej) i po południu wstawiają go z powrotem,
  • trzymają wózek w zaparkowanym pod domem samochodzie,
  • proszą o zniesienie wózka: sąsiada, czy kogoś z rodziny,
  • rezygnują z wózka i przestawiają się na chustę/nosidełko
  • przechowują wózek w wózkarni (o ile taka istnieje i nie jest zajęta przez innego lokatora lub przystosowana jako piwnica) lub w piwnicy.

Wózek pozostawiony na klatce schodowej

Nie brak kobiet, które pozostawione same sobie (bez pomocy rodziny, sąsiadów, czy przebywającego w pracy cały dzień partnera) decydują się pozostawiać wózek na klatce schodowej. Powodów takiego postępowania może być wiele. Tłumaczą taką decyzję:

  • zbyt małym mieszkaniem,
  • dużą wagą wózka
  • niedogodnościami związanymi z wnoszeniem wózka kilka razy dziennie,
  • wydzieloną specjalną przestrzenią pozostawioną dla wózków na klatce schodowej,
  • tym, że wózek nikomu nie przeszkadza, a nawet jeśli, można go łatwo przestawić,
  • brakiem wózkarni, którą powinien zapewnić mieszkańcom zarządca budynku,
  • brzydką pogodą – zabrudzeniem kółek.

Dlaczego wózka nie powinno się zostawiać na klatce schodowej?

Sprawa wydaje się kontrowersyjna i banalna tylko dla tych, którzy nie mieli problemu z noszeniem ciężkiego wózka kilka razy dziennie. Wiele osób nie zgadzając się na „zagracanie klatek schodowych”, zwraca uwagę na kwestię bezpieczeństwa:

  • ze względu na przepisy przeciwpożarowe wózki powinny znajdować się w specjalnie do tego wydzielonych pomieszczeniach. Pozostawienie wózka na klatce schodowej jest wykroczeniem. Pozwala nałożyć na właścicieli wózków mandat karny.
  • nawet jeśli w bloku nie ma wózkarni, mieszkańcy nie mogą trzymać wózków na klatce schodowej.

Obrazowo problem ten opisuje Olena.S, która rozpoczyna wzbudzający wiele emocji wątek na gazeta.pl:

„Nie chcę dopisywać się w wątku …(..), ale chcę tylko poprosić mamy wózkowe, żeby wyobraziły sobie realnie pożar w swoim domu.  Nie ma elektryczności i światła. Kłęby dymu w klatce schodowej. Nic nie widzicie! Ani tego wózka, ani roweru, ani butów ustawionych przed wejściem, ani worka na śmieci czekającego na wyniesienie. O to wszystko możecie się potknąć, wy, albo wasze dzieci. Nie macie masek gazowych, dym jest prawdopodobnie toksyczny. To nie są jakieś głupie wymagania idiotycznych biurokratów. Korytarze naprawdę powinny być puste, bo każdy grat zawadza waszej ucieczce, a dym was zatruje, padniecie nieprzytomne – przez głupi wózek…. Nie jest tak, że poradzicie sobie po omacku, że wózek/buty/rower stoją z boku. Idąc na ślepo trącacie, przesuwacie, gubicie orientację.  Rozumiem świetnie, że nie ma dobrych miejsc na trzymanie wózków – że kradną, że mieszkanie niewielkie, że na kołach wnosi się błoto, że dziecko ciężkie i marudne.  Ale nie łudźcie się, że wasze wózki na klatkach nie mają znaczenia.”

Innym problem jest ryzyko kradzieży. Już w filmie „Dom”, bohater w trakcie statystowania do powojennej produkcji kradnie wózek dziecięcy, wyprowadzając go z planu filmowego po nakręceniu sceny. Wtedy wózek był towarem mocno deficytowym. Dzisiaj teoretycznie taki nie jest, a mimo to staje się od czasu do czasu „chodliwym” towarem. Dlatego policjanci sugerują, by nie przechowywać wózka na widoku, ale postawić go w ostateczności na półpiętrze lub w taki sposób, by nie był widoczny z ulicy.

Jest też inny problem. Wózek pozostawiony na klatce schodowej może naprawdę przeszkadzać. Niekiedy uniemożliwia wyjechanie drugim wózkiem i kobieta znosząca swój wózek z domu, musi wyprowadzać najpierw jeden, by wyjechać drugim. Opisanie takiej sytuacji na jednym z forum skutkowało komentarzami, że w takiej sytuacji najlepiej wystawić wózek na dwór, poza klatkę – bez skrupułów i wyrzutów sumienia.

A Wy, mieszkacie w blokach? Jak radzicie sobie z problemem opisanym w artykule? Jestem ciekawa Waszych opinii!

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Skonsultuj się z lekarzem.

Kobieta, żona, matka. Po krótkim zastanowieniu - właśnie w takiej kolejności. Nie lubi przesady oraz forsowania tylko jednego trendu w wychowaniu.

Komentarze

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.*

  1. mama kasi

    mieszkam w bloku i moje podejście do wózka się zmienia. na początku zważałam, żeby nie zostawiać nigdzie na widoku, na klatce..teraz już inaczej do tego podchodzę. dbam o swój kręgosłup ;)

  2. kinia

    To z tym pożarem to mega przesada. wszyscy mają cierpieć, bo istnieje ryzyko. Jakby tak patrzeć, to bym nie mogła z domu wychodzić…Bez przesady…

    • KERIM

      TRZYMAJ SWÓJ WÓZEK W SWOIM MIESZKANIU!!!! CZY KLATKA SCHODOWA JEST TWOJA WŁASNOŚCIĄ??
      JA NA KLATCE OBOK TWOJEGO MIESZKANIA POSTAWIE DWIE SZAFY !!!

      • bajka

        Tak, jeśli jestem właścicielem mieszkania, staję się również współwłaścicielem windy, korytarza i klatki schodowej ;)

        • Teda

          to są części wspólne i nie można ich zaśmiecać, tobie przeszkadza twój wózek !!!! w mieszkaniu a inni mają go tolerować w korytarzu. Klatki muszą być drożne i nie zastawione rupieciami. Kultury !!!!

    • KERIM

      TRZYMAJ SWÓJ WÓZEK W SWOIM MIESZKANIU!!!! CZY KLATKA SCHODOWA JEST TWOJA WŁASNOŚCIĄ?? JA NA KLATCE OBOK TWOJEGO MIESZKANIA POSTAWIE DWIE SZAFY !!!

    • straż

      wróć na wieś bo mieszkasz we wspólnocie i stwarzasz jej zagrożenie blokując drogi przeciwpożarowe

  3. Agata

    u nas w bloku na parterze stoi 6 wózków, na półpiętrze w stronę piwnicy stoją 3, na pierwszym piętrze 3… na wyższych – nie wiem.
    Nikomu to nie przeszkadza. Nikt się nie czepia. I nawet osoba sprzątająca klatkę ma już „swój system” sprzątania :)
    Myślę, że duże znaczenie ma po pierwsze szerokość korytarzy na klatce schodowej a po drugie sami mieszkańcy… u nas zdecydowanie młodzi – dzieciaci.

  4. MadziaLena86

    Mieszkam w starym budownictwie na parterze i wózek trzymam na korytarzu obok drzwi do swojego mieszkania-nikomu nie przeszkadza,nie zajmuję dużo miejsca.Mam kawalerkę 30 m2 i naprawdę ciężko mi wygospodarować miejsce dodatkowe na wózek.Zapytałam oczywiście najpierw sąsiadów,i może fakt że zapytałam to nikt nie ma pretensji do mnie o wózek

    • Dorota Dorota

      No właśnie dużo można załatwić „dogadując” się z sąsiadami…

  5. mama Wiktori,Jakuba,Karoliny

    Wózek stanowi zagrozenie jak tu
    czytałam, ale rowery to juz nie.U mnie w bloku wózka na klatce zostawic nie mozna,ale rowery stoja na klatce i one nuijkomu ni e przeszkadzaja pomimo ze juz nie rqz bylo mozna sie przwerocic o nie,bo lezaly i to nikogo nie interesuje

  6. Wioleta

    Ja mieszkam w bloku i za każdy razem wyjście na spacer było dla mnie prawdziwą wyprawą. Przy kupnie wózka wogóle nie braliśy pod uwagę jego ciężkości i niestety ponad 13 kg wózek był problemem gdy mąż szedł do pracy a ja chciałam wyjść na spacer. Radziłam sobie różnie, czasem prosiłam o pomoc sąsiada, czasem wnosiłam wózek sama. Ogólnie nie ma u nas jakiegoś zakazu ale wnosiłam wózek z własnej woli. Na parterze sąsiedzi zostawiają rowery, czasem wózek przez co są obdrapane ściany, ciężko też przejść tyle wszystkiego leży noi problem kradzieży jest nagminny więc ryzykować nie chciałam. Wózek stał w przedpokoju, co prawda było nam ciaśniej w domu ale takie rozwiązanie uzaliśmy za najlepsze. Z chwilą jak tylko syn był gotów sam siedzieć kupiliśmy spacerówkę – tym razem najważniejsza była jego waga,niecałe 3 kg i wszystko stało się prostsze.
    Czytając artykuł tak sobie teraz pomyślałam jak to by u nas było by każdy zostawiał wózek na klatce a właściwie w każdym mieszkaniu jest conajmniej jedno dziecko – nie było by szans na wejście do domu a tym bardziej na bezpieczną ewakuacje w razie pożaru, więc nie mam żalu i wnoszę swój wózek.

  7. ola.otiska

    Gdyby spółdzielnia zakazała mi zostawiania wózka na klatce schodowej to bym ja wyśmiała! Mieszkam na pierwszym pioetrze w bloku z windą. Mamy długie, zamykane korytarze, na których znajduje sie 10 mieszkań. Masz wózek a dokładnie sam stelaż jest zaparkowany pod naszymi drzwiami. A żeby nam nie ukradli go, maż wywiercił dziurę w ścianie, przymocowała hak i zapinamy stelaż na węzyk do roweru :) Trzeba sobie jakoś radzić :)

    • Dorota Dorota

      Ola.otiska – no z tym wierceniem w ścianie to naprawdę nieźle…:)

    • Teda

      a ja bym ci nałożyła karę finansową za stwarzanie zagrożenia, spółdzielnia ma obowiązek ci zabronić takich praktyk

  8. Joanna

    Ja jestem w trakcie walki z sąsiadami o te nieszczęsne wózki. Mieszkam w kamienicy, gdzie korytarze są wąskie, na parterze jeden wózek zapełnia całą wolną przestrzeń. Sąsiedzi zastawiają nim drzwi do piwnicy, albo zawężają o połowę wejście na schody. Ja swój wózek wybierałam wiedząc o ograniczeniach budynku, różnie sobie radziłam, w gorsze dni używałam nosidełka, w lepsze znosiłam cały nabój. Bonie chcę, żeby ktoś się spalił. I proszę nie mówcie, że pożary się nie zdarzają. wszelkie inne względu już przemilczę.

    • Dorota Dorota

      No właśnie podejście do tego tematu jest bardzo różne…

  9. solafa

    Nie rozumiem dlaczego występuje ogólny brak akceptacji na pozostawienie wózka na klatce, a nie słychać głosów sprzeciwu, na temat zbyt wąskich klatek schodowych nie spełniających wymogów technicznych, określonych w przepisach Rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dn. 12. 04. 2002 roku. Nie odpowiadające przepisom szerokości biegu schodowego nie stanowią natomiast problemu dla spółdzielni mieszkaniowych w montażu na ścianie skrzynek pocztowych, kaloryferów oraz koszy na gazetki i reklamówki, które jeszcze bardziej zawężają szerokość już zbyt wąskiego przejścia. Zamiast zarzutów stawianych matkom – pozostawiającym dziecięce wózki na parterze, gdy same wnoszą swoje pociechy na trzecie, czwarte piętro – należałoby się zastanowić, dlaczego w XXI wieku przepisy zezwalają na budowę czteropiętrowych bloków bez windy! Jak wydostać się z mieszkania na piętrze, gdy się złamie nogę? Jak żyć, gdy korzysta się całe życie z wózka inwalidzkiego? A przecież stare, przedwojenne kamienice mają szerokie korytarze, szerokie schody, a nawet windę! Czy naprawdę idziemy z postępem, czy tylko nam się to wmawia ….

  10. j.u.

    U mnie też pojawił się problem z wózkiem. Mieszkam na 3 piętrze w czteropiętrowym bloku. Początkowo nosiłam wózek na przemian z mężem na 3 piętro (katorga!!!) Mimo że w bloku jest wózkarnia niestety dla mojego wózka nie ma tam miejsca gdyż całe pomieszczenie zajmują… rowery!!! Całe pomieszczenie jest zajęte w większości przez stare rowery do których się nikt nie przyznaje. Zaczęłam więc wstawiać wózek do suszarni i poprosiłam o zgodę na to spółdzielnię mieszkaniową, żeby nikt nie mógł się doczepić. No ale jak to zwykle bywa, spółdzielnia umywa ręce i mówi żeby się dogadać między sobą. Niestety mamy pecha gdyż nie podoba się to mojej dozorczyni (jako jedynej, gdyż pozostali sąsiedzi mnie poparli). Mimo jej złośliwości zostawiam obecnie wózek w suszarni. Niestety po kilku miesiącach takiego dźwigania wysiadł mi kręgosłup i miałam kłopoty w ogóle z poruszaniem się, nie mówiąc o podnoszeniu czegokolwiek. Oszczędzam się jak mogę ale dziecko robi się coraz cięższe, na szczęście nie muszę dźwigać już gondoli. Jednak wózek spacerowy też troszkę waży gdyż podwozie jest to samo co przy gondolce. Zaczęłam więc starać się w spółdzielni o możliwość zamontowania podwieszanego podjazdu, tak żeby nie dźwigać wózka z wózkarni która znajduje się na poziomie piwnicy na parter. Oczywiście robią wszystko żeby tego nie zrobić, pomimo że w blokach obok są takie podjazdy. Ostatnio po ponad 8 miesiącach starań i notorycznego odwiedzania prezesa spółdzielni, powiedział mi nieoficjalnie że jeśli sama zamontuję podjazd to on nie widzi problemu, nawet polecił mi stolarza z którym współpracują. Zajęłam się tym więc na własną rękę. Jednak administratorka budynku, która jest podwładną prezesa nie pozwoliła stolarzowi nic w tym kierunku zrobić. Stolarz nie chce się wtrącać i umywa ręce. Obecnie zastanawiam się czy wziąć po prostu stolarza z zewnątrz czy iść jeszcze raz do prezesa. Nie walczyłabym tak zaciekle o podjazd gdybym nie planowała kolejnego dziecka. Po raz kolejny perspektywa męczenia się z wnoszeniem wózka i dziecka mnie przeraża. A PODOBNO ROK 2013 JEST ROKIEM RODZINY :)))

    • Dorota Dorota

      O mamo, nic tylko pogratulować wytrwałości! Swoją drogą ciekawa jestem, czy się uda…:) Powodzenia!

    • normal

      Powinnaś zamieszkać w wieżowcu i to bez windy najlepiej na 10-tym piętrze , a póżniej mieć pretensje do wszystkich, że trzeba nosić wózeczek, a wcześniej pomyśleć to nieeeeeeeee.

  11. gabi

    A u mnie właśnie dzisiaj było Państwo z administracji, że mam usunąć wózek dziecięcy z parteru przy wejściu do piwnicy bo blokuje on wejście. Prawda jest taka, że kod do kłódki znają lokatorzy ci którzy potrzebują wyprowadzać m.in.rowery. Ale jednej moherowej oczywiście musiało przeszkadzać i co mam zrobić. Najlepiej znosić wózek z 3 piętra, który troche waży, dziecko 3 m-czne i jeszcze przypilnować 5 latka. Absurd, bo zastawiam drogę przeciwpożarową. Przecież ludzie bądźmy realni, jak stoi tam wózek to jestem w domu, to przecież jak będzie potrzeba to go odsune. Masakra, ale podobno moherowi przeszkadzają dzieci co nad nią mieszkają.Polityka prorodzinna w naszym kraju!!! BRAWO!!!!!

    • Joanna

      Jak będzie potrzeba – czyli pożar to nie będzie czasu. Dlaczego rodzice nie szanują elementarnych zasad bezpieczeństwa? Dlaczego Twoje prawa i potrzeby są ważniejsze od praw i potrzeb innych?
      Jestem matką małego dziecka, wiem jak bywa trudno. Ale nie oczekuję, że inni mają poświęcić swoje bezpieczeństwo i wygodę dla mnie. Naprawdę decydując się na dziecko trzeba parę spraw sobie uświadomić, nie jest słodko-pierdząco i różowo.

      • Lokator

        No Brawo,brawo.Wozek to tak przeszkadza bo pożar.Może tak inni by sobie instalacje powymieniali a nie wózków się czepiali!!!

        • Meti

          Ja nie chce patrzeć na twój wózek , którego ty się brzydzisz w swoim mieszkaniu, to po co masz dzieciaka jak brzydzisz się wózka swojego dziecka???????

        • Meti

          Ja nie chce patrzeć na twój wózek , którego ty się brzydzisz w swoim mieszkaniu, to po co masz dzieciaka jak brzydzisz się wózka swojego dziecka???????

  12. Joanna

    U mnie było tak…Jak była gondola, to na początku, z racji tego, że miałam schizę, to ciągałam to 16 kg – ja lub M do domu. Potem jakoś się ogarnęłam z tym strachem i czasem stał. teraz mamy lekki, ale i tak stoi na pół piętrze, w takiej wnęce, więc nikomu nie wadzi…No na dole, przy drzwiach, to może być kłopot w razie pożaru. A raz wredny sąsiad schował sąsiadce wózek do piwnicy, bo mu niby przeszkadzał…Kwestie podjazdów, wąskich chodników, barku wózkowni- pomijam milczeniem.

    • Ania

      Ja nie mam takiego problemu. Mam bardzo sympatycznych sąsiadów. Klatkę schodową mamy dużą i już nie ja pierwsza stawiam tam wózek. Moja córka urodziła się niedawno, uprzedziłam sąsiadów, że niebawem i ja będę stawiać nasz wózek. Kupiliśmy model mondo grey line (expander), bardzo praktyczny, z pompowanymi i łożyskowanymi kołami, przednie koła są w ogóle samonastawne i istnieje możliwość blokady do jazdy na wprost. Można go złożyć i wtedy w ogóle nie zajmuje dużo miejsca. No i jest lekki, chociaż wnoszę go tylko na I piętro to nie mam nawet z tym najmniejszych problemów.

      • Karina

        Hej Ania czy moglabys mi cos więcej napisac na temat tego wozka co masz?czy jesteś zadowolona?jakie ma wady jakie zalety według ciebie osoby uzytkujacej:)gdzie go kupilas w internecie?pytam ponieważ sama niedługo zostane mama i zastanawiam się nad kupnem tego wozka ale chciałabym wiedzieć jak to w praktyce wygląda:)?jestem tez ciekawa czy stelaz „nie piszczy” po jakims czasie użytkowania.Pozdrawiam

        • Ania

          Kupiłam go na aukcji internetowej. Przede wszystkim wózek ma dużą gondolę, dziecko ma w niej naprawdę dużo miejsca, może wygodnie leżeć, przekręcać się na boki. Kolejna sprawa – ciężar. Nie jest on może lekki jak piórko, ale w porównaniu do innych wózków do których się przymierzałam, nie jest ciężki. Z łatwością składam go nawet ja (a nie jestem ani wysoka, ani silna, a daję radę). Ma (tak jak już napisałam) bardzo praktyczne koła, samonastawne z możliwością blokady do jazdy na wprost. Kosz na zakupy, regulację wszystkich rączek itd. Ja jestem bardzo zadowolona póki co z użytkowania.

  13. blanka

    Mieszkam na trzecim piętrze.Blok ma wąskie korytarze-stare budownictwo,nie ma wózkowni,piwnice są śmierdzące,z pewnością nikt z was nie chciałby tam trzymać swojego wózka.Zresztą ,żeby zejść do piwnicy również trzeba pokonać schody.Ja nie wiem dlaczego nam-matkom z małymi dziećmi,tak się utrudnia życie?…Nie jestem w stanie wynosić wózka na trzecie piętro i nie chodzi mi o zagracanie swojego mieszkania,po prostu wózek jest dość ciężki,a do tego dziecko.Wnoszę wózek na półpiętro,bo na parterze stoi już jeden wózek i nie ma miejsca na drugi.Męczę się tak już dwa lata.Do tego na pierwszym piętrze mieszka osoba na wózku inwalidzkim i kiedy ta osoba na wózku jest znoszona-przez znajomych,to jest na prawdę ciasno.Masakra jakaś!Nie wspomniałam jeszcze,że na klatce kradną i muszę przypinać swój wózek,a i tak nie mam żadnej pewności,że mi go nie ukradną.W całej klatce są tylko dwa wózki,a i tak jest problem.W przypadku pożaru faktycznie byłby problem,ale co my matki mamy zrobić???????????????????

    • Dorota Dorota

      Zatrudnić osobę do noszenia wózków ;)
      A tak naprawdę przetrwać…dzieci nie są wożone w wózkach 5 lat ;)

    • Misia

      a jak ktoś stwierdzi, że ma brudne i śmierdzące buty, zbędną szafkę, rower i będzie to trzymał na klatce ile byś robiłą rabanu

  14. Bianka

    Nienawidzę wózków na klatce schodowej! Nienawidzę wózkowych, które narażają mnie na niewygody na korytarzu, którego jestem współwłaścicielką. Tym bardziej że 4 schodki niżej jest wózkarnia i są czyste piwnice. Na wózkowe nie działają żadne zarządzenia ani regulaminy. Dwie prostaczki uważają, że ich wózkom więcej się należy niż innym współwłaścicielom. Dwie ohydne wózkowe potrafią zatruć życie pozostałym lokatorom. Pomóżcie!!!!

  15. mamusia

    przeprowadziliśmy się do bloków i jedno czego się obawiałam to wózek. fakt córka nie jest już taka mała więc kupiliśmy małą spacerówkę ale bardzo żałuję, że nie mogę używać wygodnego dużego wózka. teraz zima córka się gniecie w małej spacerówce no ale to jest mniejszy problem… większy to ten, że bardzo chciałabym mieć drugie dziecko i praktycznie problem wózka jest największy przy dwójce dzieci gdzie mąż mój pracuje nie wyobrażam sobie jak wyszłabym na spacer. nie zostawię 3 latki samej w domu, na raty nie dam rady znosić wózek i dzieci…. po prostu tragedia

  16. Adam

    Jestem pod wrażeniem Waszego braku wyobraźni. „Dogadanie się z sąsiadami”? Wy tak poważnie? A z kim się dogadać jeżeli wchodząc do domu z dwiema reklamówkami spierniczyłem się ze schodów, bo reklamówka zaczepiła o wózek? Efekt? Złamałem rękę w dwóch miejscach. Musiałem zmienić pracę, ponieważ po wypadku mam problem z drganiami, które uniemożliwiły mi pracę w zawodzie. Dziękuję.

  17. aga

    Ja zawsze znosiłam najpierw stelaż a potem gondolę z dzieckiem. Szczerze mówiąc nie widzę problemu z takim znoszeniem na raty.. Zresztą taki stan nie trwa przecież wiecznie, u nas regularne wychodzenie z wózkiem trwało ok 1 rok. Po tym czasie dziecko już same na nóżkach śmigało nierzadko też za rączkę u boku starszej 2 lata siostrzyczki.

  18. Sąsiadka

    ..O tak miło byłoby gdyby mamusie juz nie pytały ale grzecznie poinformowały że będą zostawiąc swoje wózki na parterze, pod moimi drzwiami stoją dwa wózki dla bliźniaków, dwa dziecięce rowerki i czasem 3 hulajnogi …a ja wracając z zakupami muszę torować sobie drogę do swoich drzwi…także nie zawsze jest to wesołe ja rozumiem te mamy ale grzeczność i szacunek dla innych byłby mile widziany…

  19. Sonia

    Również trzymałam wózek na klatce, jest u nas dość bezpiecznie- porozmawiałam jednak na ten temat najpierw z sąsiadami, czy nie będzie im to przeszkadzać. Dogadaliśmy się tak, że będę go składać, żeby zajmował mniej miejsca. Na szczęście nie jest to zbyt kłopotliwe, bo mojego Mistrala składa się gładziutko :) Oczywiście, jeśli wiem, że będę jeszcze wychodzić, to w składanie się nie bawię.

    • iga

      Ja trzymam wózek na klatce schodowej obok moich drzwi. Mam małe mieszkanie i nie mam gdzie postawić wózka. W ogóle kupiłam wóżek taki 2w1 że gondolę zmieniam w spacerókę, więc nie mam potrzeby trzymania jednej z tych rzeczy w domu , wóżek Zuma Kids Solution – idealnie sie to sprawdzaa przy kłopotach malomieszkaniowych

      • mamatylkomama

        Bardzo bardzo fajna ta zuma !

        • iika

          Taka zuma to dla tych co mają naprawde problem z miejscem, ciekawe rozwiązaie, w sumie gondola jest na krótko … a ygląda całkiem ładnie i dobrz, ogladałam w sklepie

          • MoniaDD

            Racja- gondole się wykorzystuje kilka mieisęcy, wazniejsza spaceróka
            Ciekawe rozwązanie w tym wózku ,musze sie zainteresowac tą Zumą

            • Edwinka

              Oglądałąm i kupiłam Zume Kids, wózek mnieh może znany ale lekki i dobrze wykonany, rozwiązanie z tą zmianą gondoli w spacerówkę super i dobrze to wygląda, bardzo pomysłowe i estetyczne zarazem

              • Ma

                Jak sie tą zumę prowadzi ? jakie koła i amortyzacja? Bo z tego co opisujecie to fajna rzecz jdna nadstawka na stelaż bo nie trzeba sie martwic co potem zrobić z gondolą jak se do spacerówki przejdzie, ja np nie mam gdzie dać

                • 123janka

                  bardzo dobrze się prowadzi, lekko przede wszystkim bez trudu Zuma Kids, swietnie amortyzowany wózek

  20. zyczliwa

    szanowni państwo zasłanianiem się przepisami przeciwpożarowymi zabraniając trzymanie wózka dziecięcego na klatce schodowej jest bledem ponieważ przepisy te zabraniają jedynie zmniejszaniem minimalnej szerokości dojść i przejść określonych w warunkach technicznych jakim powinny odpowiadać budynki i ich otoczenie a tam gdzie jest miejsce można bez większego problemu pozostawiać wózki a straż czy policja nie ma żadnej podstawy prawnej do wystawiania nam mandatu z tego tytułu i tak należy pamiętać by szerokość przejść na kondygnacje nadziemne nie była zmniejszona poniżej 1,5m a na kondygnacje podziemne do 0,8m

  21. Estela

    jak miałam gondolę, dość sporą, też próbowałam czasem przechowywać ją na korytarzu, ale pies sąsiadów szybko mnie oduczył..posikując tu i tam nasz wózek..na szczęście teraz już mamy małą spacerówkę volt, którą świetnie się składa i mogę spokojnie upchnąć ją w domowym koncie, co zdecydowanie bardziej mi odpowiada niż walka z psem sąsiada ;)

    • Pola

      O matko to faktycznie mało przyjemne i bardzo źle świadczy o właścicielu psa, u nas sąsiedzi nie robią żadnego problemu, wozek stoi na klatce przy drzwiach i nikomu nie przeszkadza wstawiam go jedynie na kilka godzin do domu dwa razy w tygodniu żeby pani sprzątajaca mogla bez przeszkód umyć podłogi, ale tak nasz Essence stoi non stop a jest to wózek wielofunkcyjny więc do maleństw nie należy.

  22. Anni

    Wprowadzam się teraz do nowego mieszkanka , są tam wąskie klatki i jakieś patology wystawia swój wózek, jej przeszkadza wózek w mieszkaniu a mi mają nie przeszkadzać jej rzeczy na klatce??? Nawet pan co sprząta nie może dobrze sprzątnąć klatki. Jak jej się chciało dziecioka to powinna kupić apartament a nie 40 m2 i mieć do całego świata pretensje, że wózek się nie mieści. Tak zastawiona klatka wygląda jak slams, nie mówiąc o kwestiach chamskiego zawłaszczania części wpólnej. Wiele osób ma dzieci a tylko to badziewie tak zaśmieca klatkę. Ktoś ma pomysł na skuteczne zaprowadzenie porządku ???

    • Meti

      przerobione, straż pożarna wlepia mandat, trzymanie wózka na klatce to wykroczenie

  23. Raf

    Szanowni Państwo, ostrzegam osoby, które lekceważą wystawianie wózków na klatkę w blokuczy korytarz u mnie też tak było przyszła inspekcja straży pozarnej , zrobiła kontrolę na osiedlu i wlepiła mandaty, 300zł/za wózek. Teraz pindy chodzą i płaczą, że tyle kasy muszą zapłacić.

  24. Karolina

    mieszkam na ostatnim 3 piętrze i dla mnie dużym problemem będzie znoszenie wózka. Jednak klatki schodowe i półpiętra są duże ,szerokie. W komentarzach czytam że każdy ma jakieś „ale” do wózków a co z rowerami? Na moim piętrze stoi ich 6, poniżej też kilka. Są pary które ustawiają rower przy rowerze i zabierają więcej miejsca niż ten nieszczęsny wózek. Zgadzam się z jedną z opinii że wszystko zależy od wielkości klatek i korytarzy. U mnie całe szczęście mieszkają w większości „młodzi” i tolerancyjni

  25. Insta

    Wózki to mały problem. W naszej klatce mamuśki zostawiają wielkie torby pełne plastikowych wiadrek, grabek, szpadelków i innych zabawek. Klatka wygląda jak sień na wiosce. Oprócz tego hulajonogi do wyboru do koloru i oczywiście rowerki. Tragedia

  26. onaaaaa

    co gdy kros dewastuje wozek mianowicie spuszcza powietrze w kole albo zalewa go piwskiem !!! mam male ziecko i wozek wazaczy 30kg tydz temu wrocilam ze szpitala . sa wrende osoby na klatce i im on przeszkadza mimo ze ma swoje miejsce co nie zawadza. sa inne rowery i wozki ktore zastawiaja miejsce a nikt sie nie czepia do nich tylko do mojego. partner ma mieszkanie wlasnosciowe. mieszkamy na 2pietrrze

  27. onaaaaa

    i co gdy jest czerownica w bloku *stare babsko wredne* i nie chce dac klucza do wozkowni bo NIE bo ona ma tam swoje graty. i co mam zrobic;&

  28. mirosław

    Ja przez 2 lata trzymam wozek na klatce jest metr luzu, niestety od tego roku przeszkadza tylko jednej osobie, wynosi mi go niżej do piwnicy, po czym jest zakurzony, nikt prucz jednego nic nie mowi ze przeszkadzalo dopuki nie wprowadzil sie ten gosc. Jesli juz przepisy to palic tez nie wolno, psow tez smyczy wypuszczać a on to robi nagminnie. Policja , straz miejska , spóldzielnia .

  29. Zmartwiona

    W moim bloku była wózkarnia, idealnie na poziomie ulicy, zwracaliśmy na to uwagę przy zakupie mieszkania. Gdy się wprowadziliśmy okazało się że owa wózkarnia została sprzedana przez spółdzielnię jednemu z lokatorów i jest teraz jego prywatną piwniczką. Jak tak można? Teraz jestem w ciąży i stoję przed wyborem wózka. Nie ma lżejszych niż 13 kg. W moim bloku jest winda ale to stary blok i zanim wejdzie się na poziom z windą trzeba pokonać półpiętro. Ja jestem drobną osobą,160 cm, 50 kg. Naprawdę nie wiem jak miałabym wciągać taki wózek na półpiętro, nawet w częściach to będzie spory wyczyn, bo najlżejszy stelaż to ok 8 kg, gondola 4,5 kg, dziecko 3-4 kg, czyli 2 razy po 8 kg musiałabym wnosić. W liceum miałam problemy z kręgosłupem i wiem czym grozi mi wnoszenie tylu kg nawet na półpiętro.
    Moje opcje to :
    1. zostawiać wózek złożony w samochodzie i schodzić do niego z dzieckiem na rękach, ale to chyba odpada bo rodzę zimą a parking mamy kawałek od bloku
    2. przypinać wózek do kaloryfera obok skrzynek na listy na klatce na poziomie ulicy
    3. chodzić po sąsiadach i prosić o pomoc. Chyba wybierzemy tą opcję z przypinaniem i mąż będzie wnosił wózek do domu po powrocie z pracy i znosił rano. Miejmy nadzieję, że przez te kilka h w ciągu dnia nie wybuchnie żaden pożar a sąsiedzi nie będą się burzyć. Jeśli będą, to właśnie do tych z pretensjami będę dzwonić żeby pomogli mi wnieść wózek ;)

  30. bhp-owiec

    KLATKA SCHODOWA TO NIE PRZECHOWALNIA GRATÓW I ZE WZGLĘDÓW BEZPIECZEŃSTWA M U S I BYĆ NIE ZASTAWIANA !

  31. Monika35

    Ja mieszkam na 4 pietrze od roku kiedy urodziłam drugie dziecko zostawiałam na dole. Trzy razy ktoś mi wystawił wózek na zewnątrz kiedy wychodziłam z córka na spacer ( jednego razu miałam cały wózek mokry bo deszcz padał). W moim bloku nie ma wózkarni jest dopiero w 4 klatce nie uśmiecha mi się dźwigać zakupów i dziecka które wazy 12 kg i męczyć się z wózkiem.

  32. Nikos

    Ja mieszkam w bloku miałam małe dzieci i zawsze starałam się aby był schowany. Teraz moja sąsiadka ma dziecko i wózek pozostawia w połowie moich i swoich drzwi.

  33. Klaudyna

    Biedny w wyrozumialosc i uprzejmosc ten nasz kraj. I tak jak ktos napislam ponizej, w pierwszej kolejnosci to prosze do deweloperow zazalenia i skargi na nich, ze nie spelniaja norm szerokosci. Reszta to ludzka zawisc, lęki i zazdrosc. Polecam pomieszkac za granica i zobaczyc, ze ludzie tam sa dla siebie zyczliwi, u nas chyba dalej mentalny PRL.

  34. Paula

    Miałam problem z sąsiadem też chodziło o wózek bo rzekomo niebyło przejścia itp. Ktoś podrzucił butelki z piwa do wózka itp.
    Tak oczywiście nie mozna trzymać wózka mebli itp na klatce schodowej… To gdzie? Dźwigać góra dół?? O nie. Raz wózek mój i sąsiadki znalazł się poza klatką więc co zrobiłam dzwoniłam do zarządcy zasłaniają się wózkownią… Ale gdzie w klatce jest wózkownia? Po czym usłyszałam w rozmowie że jak takiego pomieszczenia nie ma to moge trzymać na klatce a sprawe zgłosić do dzielnicowego. Więc zadzwoniłam wyjaśniłam sprawę po czym miałam już spokój wózek stoi na klatce.

  35. Baba

    Mieszkam na parterze w.starej kamienicy. Klatka schodowai drzwi do piwnicy są zastawiane przez dziecięce.wozki. Do piwnicy zeby się dostać.trzeba odsuwać.2 wózki dziecięce ,albo uważać na trzeci.wozek pod skrzynka na listy.

  36. Aelol

    To jest jakiś koszmar !!!!ja mam kawalerke i gdzie mam ten wózek sobie poerdylnac ?! Piwnica 1m/1m się nie mieści. I jeszcze z dzieckiem 3 letnim mam sobie go zostawić gdzieś i pójść po wózek i nie wiedzieć gdzie dawać. przepisy pożarowe a ja przez wozek z domu się też nie mam jak wydostać. Jak się prawo jakieś ustala to trzeba mieć pomysł na inne rozwiązania dla samotnych matek. Z orteza mam sobie wnosić wózek 3 razy dziennie.!!!!

Zobacz również