Termin ten został stworzony przez węgierskiego psychiatrę Rene Spitz, który w latach czterdziestych XX obserwował i porównywał wychowywanie dzieci w dwóch instytucjach: pierwszej – przytułku (gdzie panowały sterylne warunki a dziećmi opiekowały się pielęgniarki stosujące surowe metody wychowawcze) oraz w drugim żłobku więziennym, gdzie przebywały dzieci, które miały swobodny kontakt z matkami. W ciągu 2 pierwszych lat życia zmarła 1/3 wychowanków przytułku, kiedy przez 5 lat nie zmarło ani jedno z dzieci więziennego żłobka.
Z 30 dzieci z przytułku jedynie 1 rozwijało się prawidłowo. Było to dziecko, które w opinii pielęgniarek było ładne, co motywowało je do głaskania i przytulania go. W opinii psychiatry, krytyczny po tym względem okres u niemowlęcia to czas pomiędzy końcem 3 i końcem 5 miesiąca. Jeśli zanim ten okres się skończy dziecko będzie miało zapewniany kontakt fizyczny, zmiany są odwracalne.
Podobne badania przeprowadził Johns Hopkins na początku XX wieku. Zauważył on, że większość dzieci, które przebywały w sierocińcach, w których pozbawiony były przytulania, noszenia i tulenia nie dożywały nawet roku.
Inwestycja w zdrowie
Dzieci, które są często przytulane mniej chorują, lepiej radzą sobie w walce z infekcjami. Brak kontaktu fizycznego z rodzicem sprawia, że dziecko gorzej przybiera na wadze, wolniej rośnie i ma częściej problemy zdrowotne.
Badania przeprowadzone na przestrzeni ostatnich 30 lat pokazały, że dzieci rzadko przytulane częściej mają problemy z układem oddechowym i mają słabszą odporność.
Szybciej się rozwija
„By przeżyć, trzeba nam czterech uścisków dziennie. By zachować zdrowie, trzeba ośmiu uścisków dziennie. By się rozwijać, trzeba dwunastu uścisków dziennie.” Terapeutka Virginia Satir
Dziecko, które czuje się kochane i ma poczucie bezpieczeństwa, ma doskonałe warunki do rozwoju zarówno umiejętności fizycznych, jak i społecznych. Taki maluch, pozostając w kontakcie z rodzicem, ma możliwość eksploracji otoczenia i poznawania swoich umiejętności. Maluch zachęcany przez rodzica ma lepsze warunki do prób pokonywania własnych słabości i szybciej decyduje się na kolejne działania, nawet wtedy, kiedy początkowo próby kończą się fiaskiem.
Przytulanie to najprostszy sposób na okazanie miłości. Nic nie kosztuje, a przytulać można się wszędzie. Poprawia pracę układu odporności, obniża ciśnienie, uspokaja. Ten prosty gest niesie wiele korzyści. Dotąd nie doszukano się żadnych jego wad. Dlatego przytulajmy się na co dzień, nie tylko 31 stycznia w Międzynarodowy Dzień Przytulania.
k. Czyli przytulajmy się! Przytulajmy jak najwięcej, bo to nie tylko inwestycja na przyszłość i szansa na dobry rozwój, ale i cudowne lekarstwo na większość dziecięcych dolegliwości i problemów :) A poza tym przytulenie nie ma działania tylko dla przytulanego, ale i dla przytulającego… Która Mama nie dostaje dawki endorfin przy przytulaniu swojego Maluszka :)
„k” oj jak ja sie uwielbiam przytulac!!! moje dziecie takze- wyssala to z mlekiem matki! a przynosi ukojenie w kazdej zlej chwili, nawet wtedy gdy ja mam chwile slabosci, przytulam sie do malej i wiem, ze wszystko bedzie dobrze. Przytulanie dziala w obydwie strony i ma same korzysci! A co do „skutkow ubocznych” nieprzytulania, to nawet sie sadzilam, ze moga byc az tak drastyczne dla maluszkow;( od jutra jeszcze czesciej sie przytulamy!!!