Urocza ciążowa wersja przeboju „Shut Up & Dance”
komentarzy: 2
Zabawna parodia znanego przeboju, w którym Jon i jego żona Danielle, rodzice trzech małych dziewczynek, informują o kolejnej ciąży. W połowie teledysku dowiadujemy się, że to nie ostatnie dziecko w rodzinie – brat Jona i jego żona również spodziewają się maluszka. Wszyscy są podekscytowani.
Na przekór tym, którzy twierdzą, że kolejne, czwarte dziecko w rodzinie to już za dużo, oznaka…patologii, braku umiaru, czy głupoty. Autorzy teledysku śpiewająco przekazują co innego.
I jak im się to udaje?
Podoba się Wam?
Znalazłaś/znalazłeś ciekawy film w internecie?
Przyślij nam link!Jeśli opublikujemy film na naszej stronie, otrzymasz od nas niespodziankę.
Koszulkę, torbę lub magnesy na lodówkę z logo strony.
myślę, że takie akcje, w których ludzie wesoło pokazują co im leży na sercu są świetne do mnie to trafia. a sama piosenka też jest ekstra
kolejne dzieci to nie patologia. patologią jest… to co robi Polski rząd: wspomaganie dużych rodzin czyli powyżej pewnej ilości dzieci. a mnie nurtuje pytanie: w czym są lepsze dzieci z rodzin np. 2+ lub więcej od dzieci z rodzin, z mniejszą ilością dzieci? dlaczego mamy rodzin wielodzietnych w ogóle mogą (pomijam realną, niską wartość zapomóg) korzystać z ulg, dodatków, kart dużych rodzin, a mamy 1 lub 2ki dzieci już nie mogą? czy to czasem nie dyskryminacja?
jeśli ktoś może finansowo pozwolić sobie na więcej niż 1,2,3 czy więcej dzieci to planuje dużą rodzinę i dlaczego oczekuje wtedy pomocy? oczywiście są różne „przyczyny” wielodzietności, ale wg mnie „dotując” rodziny wielodzietne państwo wskazuje: „jedynaki czy rodzeństwa w liczbie dwóch są gorsze, dotacji, zapomóg, ulg nie dostaną, bo są w mniejszości”. oczywiście kwestia dochodów, poświęcania czasu na wychowanie dzieci itp. są istotne, ale proszę zauważyć że już na wstępie rodzice (a właściwie dzieci) są dyskryminowane, bo…? rodzice jedynaków są rozsądni i nie mnożą się nad miarę? (takie brzydkie określenie) a może dlatego że kogoś realnie nie stać na większą ilość dzieci? a może nie ma możliwości (zdrowotnej) posiadania więcej niż jednego lub dwójki dzieci?
1. nie tylko owe zapomogi tak na prawdę wiele nie dają rodzinom wielodzietnym, gdzie indziej należałoby wesprzeć te rodziny, w inny (bardziej skuteczny, pomocny) sposób.
2. skoro pomagać to wszystkim dzieciom, bo każde zasługuje zatem na wsparcie i żadne dziecko nie jest gorsze od innego. inaczej pomagamy niepełnosprawnym, owszem, ale nie o tym piszę. mam na myśli sytuację: 2 rodziny, w każdej dzieci zdrowe, każda rodzina „pracuje” różnią się ilością dzieci.
dotujmy albo wszystkich, albo nikogo (z wyłączeniem osób chorych, niepełnosprawnych, które miały pecha i wolałby nie być dotowane ale być zdrowe).