Po okresie zdalnej nauki dzisiaj wrócili do szkoły uczniowie w Anglii. Do szkoły przez cały czas mogły uczestniczyć dzieci osób aktywnie zaangażowanych w walce z pandemią.
Dzieci muszą wrócić do szkół
Eksperci medyczni doradzający brytyjskiemu rządowi podkreślają, że ryzyko zarażania przez dzieci jest niewielkie. Natomiast straty wynikające ze zdalnej nauki zbyt duże, żeby tę formę nauki kontynuować.
Jako pierwsi do szkół wracają uczniowie najmłodsi.
Powrót starszych uczniów został rozłożony w czasie.
Uczniowie szkół średnich i wyższych będą proszeni o noszenie masek ochronnych w salach, w których nie będzie możliwości zachowania bezpiecznej dwumetrowej odległości (na ten moment to zalecenie, a nie obowiązek). Mają mieć też dostęp do szybkich testów na koronawirusa, by szybko zidentyfikować nosicieli bezobjawowych. Testy mają być wykonywane na początku cztery razy w tygodniu, potem dwa razy w tygodniu, ponadto dzieci będą miały przekazywane testy do szybkiego wykonania w domu.
Uczniowie szkół podstawowych nie są zobligowani do zakrywania ust i nosa.
W Wielkiej Brytanii rozważa się wydłużenie roku szkolnego i skrócenie wakacji, by pomóc dzieciom nadrobić zaległości spowodowane nauką zdalną.
Co natomiast dzieje się w Polsce?
Nadal stacjonarnie uczą się wyłącznie klasy 1-3. O powrocie starszych klas do nauczania stacjonarnego nadal tylko słyszymy, że to możliwe, ale nie teraz, może po świętach, może później…. Początkowo sugerowano, że wyszczepienie nauczycieli pozwoli na powrót uczniów do szkół. Obecnie coraz częściej pojawia się pogląd, że to nie wystarczy, bo szczepienia nie chronią przed zachorowaniem, mogą co najwyżej ustrzec przed ciężkim przebiegiem choroby.
Kiedy zatem polskie dzieci wrócą do szkół? I jak planuje się nadrobić zaległości w nauce? Poza obniżaniem wymagań na egzaminach? Tego niestety nikt nie wie.
Komentarze