Najważniejsza jest obecność. Taki właśnie główny wniosek wyłania się z książki „Potęga obecności” Daniel J Siegel. Lekturę tej książki szczerze Wam polecam. Koniecznie ją przeczytajcie, a najlepiej co najmniej dwa razy dokładnie prześledźcie i wracajcie do niej przy każdej okazji, gdy poszukujecie porad dotyczących wychowania. Dzisiaj o triadzie kontaktu, szczegółowo opisanej w wymienionej książce.
Czym jest triada kontaktu?
Triada kontaktu to nic innego jak wzorzec adekwatnej, dobrej komunikacji. Polega ona na dostrzeganiu dziecka, rozumieniu jego problemów i sposobu zachowania oraz reagowaniu w adekwatny sposób (taki, który pomaga wzmocnić reakcję, a nie ją niszczy).
Dostrzeganie
Na czym polega dostrzeganie? Nie tylko na tym, że widzimy zniszczony rysunek, rozrzucone klocki, dziecko, które krzyczy lub płacze, ale też kontekst. Próbujemy dostrzec to, co dzieje się w środku, w głowie i w sercu dziecka, czyli widzimy to, czego nie dostrzeżemy oczami. Chodzi o pełny ogląd sytuacji, wszechstronne rozpoznanie. Ograniczenie własnej impulsywności, odetchnięcie głęboko i próba dotarcia do tego, co istotnie jest aktualnie ważne dla dziecka.
Takie dostrzeganie jest niezmiernie trudne, bo musimy zacząć od siebie. Podstawa to uspokojenie własnych emocji, wyciszenie się i znalezienie w sobie spokoju. Tylko w ten sposób, zachowując prawdziwy spokój, możemy pomóc dziecku w trudnej sytuacji.
Czy dostrzegasz dziecko? Widzisz, jakie ono jest naprawdę? Czego pragnie? Czego się boi? A może patrzysz na dziecko przez pryzmat tego, jakie chciałabyś, żeby ono było? Czy pomagasz dziecko stać się w pełni sobą? A może zależy Ci, żeby dziecko było…Tobą? Takie jak Ty?
Czy rozumiesz swoje emocje? Wiesz, dlaczego się złościsz? Skąd w Tobie takie wewnętrzne napięcie? Jak możesz sobie z tym poradzić. Dobre dostrzeganie dziecka powinno rozpocząć się od zrozumienia siebie.
Rozumienie
Żeby kogoś zrozumieć, trzeba dostrzec go, a na to potrzeba czasu. Nie ma dobrej relacji bez dobrze spędzonego czasu. Takiego, w którym dziecko ma zapewnioną niczym nierozproszoną uwagę mamy czy taty. Jest to czas bez telefonu, telewizji, dodatkowych prac i obowiązków. Liczy się tylko rodzic i dziecko.
Dziecko potrzebuje czasu, kiedy rodzic z nim jest, bawi się, spaceruje, rozmawia, przychodzi na występy dziecka, itd. Dostrzeganie i rozumienie wymaga czegoś więcej niż tylko bycia razem. Podstawa to nawiązanie głębszej relacji – pełna akceptacja dziecka, dostrzeganie mocnych i słabych stron i zbudowanie relacji opartej na zaufaniu. To współodczuwanie, wspólne świętowanie, a także bycie razem, gdy jest źle.
Czy dziecko ma poczucie, że je znasz? Rozumiesz? Czy umiesz się wczuć we własne dziecko?
Reagowanie w odpowiedni sposób
Nikt nie jest rodzicem bez skazy. Każdy popełnia błędy, chodzi o to, żeby umieć je dostrzec i starać się zmieniać. Bycie rodzicem wymusza na nas codzienną trudną pracę. Jeśli nasze dziecko ma problemy, a my narzekamy na trudy wychowawcze, powinniśmy zacząć od siebie, bo być może już na tym etapie problemy znikną.
Jeśli dostrzeżemy dziecko, zrozumiemy, łatwiej będzie nam adekwatnie zareagować, bez krzyku, obwiniania, negowania, a z troską, otwartością i empatią. Taka postawa pozwala przetrwać największy wybuch złości u dziecka, uchroni nas przed braniem trudnych słów córki czy syna do siebie. Pozwoli zachować spokój, co w konsekwencji utoruje nam drogę do zapanowania nad sytuacją.
Praktyka pokazuje, że spokojny rodzic daje ukojenie dziecku skuteczniej niż rodzic zdenerwowany. Dziecko, niezależnie od wieku, szybciej wraca do wewnętrznej równowagi. I wtedy można spokojnie porozmawiać o problemie.
Rodzic nie musi być jednak superbohaterem. Nie musi pięknie przemawiać. Powinien po prostu być przy dziecku i zachować spokój. Zapewnić, że będzie obok, niezależnie, co by się nie działo.
Przedstawiona komunikacja pozwala budować bezpieczną więź, która zakłada akceptację dziecka takie, jakie jest. To wymagający sposób, ale bardzo skuteczny i procentujący przez lata.
Komentarze