Trauma z dzieciństwa naszych rodziców i dziadków? Podobno picie tranu w szkołach. Łyżka tranu była obowiązkowa dla każdego malucha, cel był prosty: wzmocnienie odporności, poprawa koncentracji i wyników w szkole. Do dziś wielu wspomina charakterystyczny tłusto-rybny posmak i woń, która odrzucała z daleka. A feee…
Na szczęście czasy się zmieniły.
Dzisiaj trany pozbawione są posmaku ryby. Niestety jest pewien haczyk. Wśród produktów, które proponowane są jako te o neutralnym smaku znajdują się również niechlubne propozycje, których dzieciaki szczerze nie znoszą. Nic dziwnego, mimo obietnic, że są smaczne, nadal dają wrażenie jedzenia skoncentrowanej ryby. Wniosek nasuwa się sam – warto spróbować produkt, zanim podamy dziecku, by niepotrzebnie już na starcie nie zniechęcić malucha do tranów.
Jest też dobra wiadomość. Na rynku są produkty, które naprawdę nie mają posmaku ryby, a w dodatku smakują jak najsłodsze cukierki. Dzieciaki je uwielbiają i wołają o jeszcze.
Takie są trany bez posmaku ryby z Domowej Apteczki, produkowane przez niewielkie przedsiębiorstwo z Polski. Miałam okazję osobiście wraz z dwiema małymi testerkami (3 lata i 6 lat) sprawdzić, jak smakują trany XXI wieku. I napiszę Wam jedno – o żadnej traumie nie może być mowy. Wprost przeciwnie, trany z Domowej Apteczki są smaczne i mają świetny skład!
Po co dziecku tran?
Systematyczne podawanie dziecku tranu ma korzystny wpływ na zdrowie i samopoczucie.
- pozwala uzupełnić niedobory witaminy A i D,
- dostarcza cennych kwasów omega 3 (dieta uboga w ryby wymaga suplementacji),
- poprawia odporność,
- wzmacnia zęby, kości,
- korzystnie wpływa na wzrok,
- łagodzi objawy astmy, łuszczycy,
- korzystnie wpływa na pracę serca,
- poprawia zdolność i koncentrację,
- ułatwia naukę,
- a nawet korzystnie oddziałuje na zachowanie.
Zastosowanie tranów pomaga odmienić niekorzystny trend ciągłego chorowania.
Tran o konsystencji syropu
Trany z Domowej Apteczki to produkty stworzone przez Polaków, rodziców czwórki dzieci, z życiowej potrzeby wzmocnienia odporności wiecznie zakatarzonych i kaszlących dzieci. Także i w tym wypadku sprawdza się powiedzenie potrzeba matką wynalazków.
Dzięki rodzicielskiej silnej motywacji niesienia pomocy dzieciom, udało się stworzyć serię niesamowitą, jak na standardy krajowe i międzynarodowe.
Trany z Domowej Apteczki mają świetny smak, żywy kolor, a do tego niezastąpioną konsystencję gęstego syropu, który sprawia, że tran jest łatwiej przyswajalny i lepiej trawiony. Dodatkowy atut wynikający z gęstej konsystencji to fakt, że trany nie spływają z łyżeczki i są bardzo łatwe w podawaniu nawet wyjątkowo energicznym dzieciom.
Trany bez posmaku ryby dostępne są w kilku wersjach dostosowanych do wieku i potrzeb dzieci, dzięki temu, że wzbogacone są w dodatkowe substancje (witaminy i minerały) pozwalają nie tylko wzmacniać odporność, ale również wspomagają inne funkcje ciała – korzystnie wpływają na koncentrację, rozwój układu nerwowego dzieci. Wśród propozycji znajdziemy również produkt dedykowany kobietom w ciąży i karmiącym piersią a także dla dzieci do 1 roku życia.
Dzieciaki uwielbiają trany z Domowej Apteczki. Nic dziwnego, są kolorowe, świetnie pachną, smakują i dostępne są w wesołych opakowaniach. Dla rodziców na pewno ważne jest to, że tran pozyskiwany jest z ryb pływających w najlepszych, czystych akwenach – z okolic Islandii i Wysp Owczych. Producent gwarantuje certyfikowany skład. Ponadto trany są wolne od najczęstszych alergenów – glutenu i mleka.
Coś dla sceptyków
Brak posmaku ryby, piękny kolor i supersmak to wynik wzbogacenia składu tranu o dodatkowe substancje.
Sceptycznie nastawiony rodzic zapyta, czy to bezpieczne? Czy dodatki zastosowane w tranie nie wpływają negatywnie na zdrowie?
Producent nie ucieka od odpowiedzi na tego typu pytania. Przeciwnie, wszystko dokładnie wyjaśnia.
Za co ogromny plus! W ulotce dołączonej do produktu producent informuje o zawartości konserwantów. To nadal rzadka praktyka, dlatego warto docenić uczciwość i transparentność w podejściu do konsumenta.
Czytamy:
„1 łyżeczka tranu (5 ml) zawiera 1 mg benzoesanu sodu i 1 mg sorbinianu potasu, co stanowi zaledwie 0,333% i 0,067% ustalonej przez WHO (Światową Organizację Zdrowia) bezpiecznej dziennej dawki spożycia dla osoby o wadze 60 kg.
Ustalona przez WHO bezpieczna dzienna dawka spożycia wynosi: 5 mg na 1 kg masy ciała dla benzoesanu sodu i 25 mg na 1 kg masy ciała dla sorbinianu potasu.”
Wniosek?
O ile nie podamy jednorazowo dziecku połowy butelki tranu, nie ma obawy o negatywny wpływ konserwantów. Normalne stosowanie tranu jest bezpieczne, a zalety wynikające z systematycznego podawania kilkukrotnie przewyższają zastosowanie dodatków wpływających na trwałość i walory smakowe produktu.
Czy trany z Domowej Apteczki mają wady?
Jedyna to chyba niezbyt dobra dostępność (w aptekach często na zamówienie). Na szczęście zamówienie można składać w wygodny sposób bezpośrednio na stronie producenta tutaj.
Po przeanalizowaniu składu i walorów tranów z Domowej Apteczki produkty zaliczamy do Rodzicielskich Hitów! Polecamy!
ale fajne :) musimy sprobowac
U nas wit d w kapsułkach nieprzechodzi bo niesmaczna…moze ten tran?
Wygladaja super, nie znalam ich wczesniej
My stosujemy, można je kupić w Rossmannie i często są tam w promocji :)
dobrze, ze o tym piszecie szukalam czegos takiego
my stosujemy ten z watroby rekina grenlandzkiego o smaku mango. Cora zachwycona i kazdego dnia chetnie otwiera buzie po lyzeczke tranu.
Proponuje przeczytać dokładnie skład tranu z domowej apteczki i porównać z tranami firmy lysi bądź moolers!
Odkryłam go już dawno temu, co prawda nie jest to stricte tran (powinien się nazywać 'olej z wątroby rekina’), ale faktycznie jest smaczny i lepsze to niż nic.
Syn uwielbia ten o smaku mango, w opakowaniu były tez próbki malinowego i omega.
Nie lubie tranow….ale skoro Wy polecacie
Naprawde? Kupowałam ten tran ze świnka Peppą dla mojego dziecka i ja osobiście uważam, ze to najgorszy tran w smaku na jaki trafiliśmy! I konsystencja i smak owocowej ryby tragiczny! Szkoda mi było dziecka, wyrzuciłam to od razu bo nawet ja nie byłam w stanie tego spróbować