„Taft” wyniki konkursu

Na adres redakcji spłynęło mnóstwo e-maili z odpowiedziami na pytanie konkursowe „Jakie chwile z ojcem są dla dziecka najcenniejsze?”. W większości podkreślaliście ogromną rolę ojca w wychowaniu dzieci, wskazywaliście, co według was jest najważniejsze w tej niesamowitej relacji. W wielu również dawaliście rady i podkreślaliście, co byście chcieli zmienić w Waszej rodzinie. Wymienialiście zagrożenia współczesnego świata.

Zdecydowaliśmy się wyróżnić dwie poniższe odpowiedzi.

patchett_taft_500pcx-210x300„Bez względu na to, co będzie robić i ile mu to zajmie, z całą pewnością najcenniejsze są chwile, w których ojciec świadomie i z pełnym zaangażowaniem zamierza spędzić czas ze swoim dzieckiem. Mogą bawić się, lepić bałwana, czytać książkę, zamiatać podłogę, robić zakupy lub oglądać teleturniej, cokolwiek – ważne, żeby w tym momencie tata był w pełni skupiony na swoim maluchu.

Dość często ojcowie nie doceniają wspólnie spędzonych chwil, nie rozumieją, jak bardzo pociechy pragną ich uwagi. Tylko i wyłącznie uwagi. Obecności. Rozmowy. Uśmiechu. Bez drogich zabawek, bez dalekich wyjazdów. Po prostu WSPÓLNIE, prawdziwie wspólnie spędzając czas. Te chwile są dla dzieci najcenniejsze…” Iwona P.
„Z największym sentymentem wspominam chwile, kiedy tato opowiadał mi wymyślone na poczekaniu bajki przed snem, albo kiedy mogłam go zapytać o wszystko, a on na każde z pytań starał się odpowiedzieć. Myślę jednak, że najcenniejsze chwile z ojcem to te, kiedy dziecko potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, bo dzieje się z nim coś złego, czego do końca nie rozumie i tak było, kiedy przechodziłam świnkę. Męczył mnie ból, nie mogłam spać i patrzyłam na zegarek, kiedy wreszcie będzie ta godzina siódma, bo tato przyjdzie z trzeciej zmiany, a przy nim to na pewno tak nie będzie bolało. Nie wiem skąd takie myślenie, może dlatego, że kiedy tato był w domu, to zawsze potrafił skupić moją uwagę na czymś, więc tym samym odwrócić ją od bolesnej opuchlizny. Poczucie bezpieczeństwa dawało mi, ze zawsze miał odpowiedź i nigdy nie zbywał byle czym, no i tłumaczył, bo miał więcej cierpliwości niż mama. Tak się uzupełniali ;)” Iwona M.

Jesteśmy tu dla Ciebie. Podejmujemy tematy, które dla nas, Rodziców, są ważne. Miło nam Ciebie gościć na naszej stronie! :) Pozostaw ślad po sobie w komentarzu! Jeśli prowadzisz bloga, chętnie Cię odwiedzimy! :)

Komentarze

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.*

  1. xxx

    Gratuluję tym, którym się udało :)

  2. HelowaMama

    Gratulacje:) Nie ukrywam, że miałam chrapkę na tę książkę;p