Przedszkole ma uczyć dzieci nawiązywania kontaktów, sprawnego komunikowania się, współpracy. Niestety obok szlachetnych lekcji życia maluchy odbierają w placówkach nierzadko gorzkie pokazy prawdziwej ignorancji, braku wyczucia i empatii…
Na poniższym zdjęciu widać grupę dzieci zajadającą się tortem przy głównym stole i czwórkę „odseparowaną”, patrzącą, jak pozostałe maluchy jedzą ciasto.
Zdjęcie to zostało udostępnione w mediach społecznościowych z wymownym komentarzem: Pedagogiczne podejście do dzieci alergicznych (nie mogących jeść tortów śmietanowych) podczas obchodzenia urodzin jednego z dzieci w przedszkolu naszego synka.Gratuluję Paniom wiedzy i doświadczenia.”.
Naprawdę nie można było inaczej?
Na przykład podać dzieciom z alergiami kolorowe sałatki owocowe, galaretki czy inne produkty? Naprawdę trzeba było to rozwiązać w ten sposób?
Ja widzę, że Pani na zdjęciu ma w ręce nóz i kroi tort, moze po prostu jezzcze nie zdązyła doniesc pokrojonych kawałków na drugi stół. A skoro to zdjecie udostępnił jakis rodzic i wie jak to było, ze te dzieci są alergikami itd. to może zastanowi się jak to jest, nauczyciel nie wie ze ktos bedzie w tym dniu robil urodziny i przyniesie tort, jak juz przynosi to skad ma wziac te galaretki sałatki owocowe itd. dla tamtych? Moze przygotuja je kucharki w ciagu chwili? proszę Was, paranoja. miejcie pretensje do rodzica ktory przyniosl tort i nie zapytal czy wszyscy moga taki jesc, a poza tym nikt nie pyta przynosza to co lubi solenizant i tyle, a moze te dzieci nie mialy ochoty?
Bardzo poruszyło mnie to zdjęcie .Nie dlatego ,ze dzieci alergiczne nie dostały ciasta lub nawet dostały coś innego tylko później. Nie moge zrozumieć dlaczego w placówce oświatowo-pedagogicznej dochodzi do sytuacji kar emocjonalnych. Dzieci alergiczne siedzą przy oddzielnym stole !!! Badania wykazały ,iż odrzucenie społeczne czy ogólnie :utraty społecznej aktywuje w mózgu te same obszary jak doświadczanie bólu fizycznego.Największą karą dla tych dzieci nie jest to ,że nie mogą jeść tego samego co inne dzieci bo są chore ale to ,że z jakiegoś powodu , nauczyciele uznali ,że są gorsi i muszą siedzieć przy oddzielnym stole. Zostały pozbawione atmosfery wspólnoty , radości z przebywania z innymi,zdrowymi dziećmi.Czytając komentarze pracowników przedszkola nie mogę uwierzyć,że nadal nie widzicie co jest SEDNEM tego zdjęcia -ODRZUCENIE jednostki w grupie rówieśniczej!!!Segregacja taka wpływa na dalszy kierunek rozwoju malej istoty. Grupa postrzega taką osobę jako niewartą akceptacji( asymilacja od grupy zdrowych dzieci ), co wtórnie oddziałuje na jednostkę, która zaczyna postrzegać siebie jako niezdolną do uzyskania akceptacji (Ladd, Troop-Gordon, 2003)
Bardzo prawdziwa uwaga!
Za żywienie i wszystkie inne sprawy w przedszkolu jest odpowiedzialny personel, uważam że powinno być zabronione przynoszenie do przedszkola tortów i innych słodyczy, a może są rodzice których nie stać na fetowanie dzieci w przedszkolu, a co na to sanepid ?
skoro nauczycielki wiedziały, że nie mają nic w zamian (w co szczerze wątpie, bo w przedszkolu zawsze jednak produkty spożywcze sa), to droga.drogi A.O, powinna tort zostawić w lodówce…I tyle
Dzieci by nie umarły, gdyby nie zjadły, a matce/ojcu oddać tort jak wróci po dziecko, tlumaczac sytuacje. proste?
Zgadzam się, sama jestem nauczycielem i nie pozwalam „swoim rodzicom” przynosić tortów do klasy, ewentualnie cukierki ale takie aby każdy mógł się poczęstować, to jest jakaś paranoja co rodzice robią
Sama zaniosłam ostatnio cukierki na urodziny córki, wybrałam kilka rodzajów(po 1 na dziecko plus kilka dodatkowych). bo wiem ze moja córka nie powinna np jeść za dużo czekolady. A może jakieś dziecko nie może jeść w ogóle. U nas w przedszkolu przynosi się cukierki i tyle. Ale jest to odgórnie ustalone. i tak powinno być w każdym przedszkolu
porażające
Ta sytuacja ma wyjaśnienie, gdyż zazwyczaj do przedszkola tort przynoszą rodzice solenizanta, a nie przedszkole, i rolą Rodziców dzieci alergicznych jest zapewnienie dzieciom uczulonym zastępników bądź Rodziców solenizanta jeżeli zapytają o to wcześniej nauczyciela. Przedszkole nie musi o takich szczegółach pamiętać, bo w ciągu roku urodzin dzieci wypada bardzo dużo. W moim przedszkolu gdzie pracuję to Rodzice dzieci alergicznych zostawiają u nauczyciela zastępniki na takie sytuacje, gdyż to oni najlepiej wiedzą jakie produkty dla ich dzieci są bezpieczne.
Aga, to nie tłumaczy sytuacji posadzenia dzieci alergicznych przy oddzielnym stole !!!-czy one są trędowate czy po prostu chore ? ale jak widzę ,Ciebie, pracownika przedszkola,nie razi taka sytuacja czego dowodem jest powyższe zdjęcie. Najlepszym rozwiązaniem byłoby zupełne izolowanie dzieci chorych( z alergiami pokarmowymi) od dzieci zdrowych-może małe getta? ,żeby podobne sytuacje nie miały miejsce a grono pedagogiczne było zwolnione od empatii i myślenia. Dodam ,ze alergeny nie mogą” przemieszczać się „z talerza na talerz ,w przypadku posadzenia dzieci obok siebie.
Jak niosłam cuksy dla młodej na urodziny w przedszkolu, to po prostu wcześniej zadzwoniłam do wychowawczyni i zapytałam się czy nie ma w grupie jakichś alergików. Da się? Oczywiście, że się da!!! A na tym zdjęciu akurat wygląda jakby dzieci czekały na swoją kolej bo panie są w trakcie rozdawania, więc się czepiacie.
Ja uważam że to rodzic powinien zadbać o poczęstunek dla wszystkich dzieci. Skoro wiadomo, że dzieciaki są uczulone na tort trzeba było przynieść cukierki aby wszyscy mogli zostać poczęstowani. Sądzę, że Panie nie zrobiły tego specjalnie i z premedytacją
To jest przerażające, że bez wyjaśnienia sprawy i zapytania nauczycieli jak wyglądała sytuacja publikuje się takie rzecz! Pracowałam jako nauczyciel i nie raz miałam do czynienia z taką sytuacją, że rodzice przynosili poczęstunek bez konsultacji ze mną, a rodzice alergików nie zapewnili zamienników. Bieglam na przerwie do sklepu i z własnej kieszeni kupowałam coś dla tych dzieci… Oczywiście żaden z rodziców nie poczuwal się do zwrotu pieniędzy. Ciekawe dlaczego media nie donoszą o takich przypadkach tylko zawsze na siłę wyciągają oczerniajace historie!!!
„Zdjęcie to zostało udostępnione w mediach społecznościowych z wymownym komentarzem: Pedagogiczne podejście do dzieci alergicznych (nie mogących jeść tortów śmietanowych) podczas obchodzenia urodzin jednego z dzieci w przedszkolu NASZEGO SYNKA…”.
Z tego kawałka tekstu wynika, że zdjęcie robił rodzic, bądź też dziecko wracając do domu zdało mu relację, z sytuacji w przedszkolu i nie koniecznie musiał to być rodzic alergicznego dziecka. Każdy powinien sam ocenić sytuację wgł własnego serca i przede wszystkim postawić się w sytuacji drugiej osoby-pedagoga, dziecka z alergią, dziecka zdrowego, tak samo jak w sytuacji ich rodziców. Czasy są takie jakie są, jest wiele dzieci chorujących na różne przypadłości i przed takimi incydentami przedszkole powinno sie zabezpieczyć a i rodzice powinni wcześniej myśleć o swoich alergikach. Mam zdrowe dziecko, częstując dzieci słodyczami zazwyczaj staram się pamiętać o tym czy w gronie syna nie ma dzieci uczulonych, ale nie zawsze o tym pamiętam.
Generalnie, to zdjęcie wygląda jak wygląda i wydaje mi się, że jednak nauczycielka nie postąpiła odpowiednio.
A odwracajac troche sytuacje, wyobrazcie sobie, ze organizujecid przyjecie dla swoich doroslych przyjaciol. I macie wsrod gosci muzulmanina (nie jemy wieprzowiny) i weganina (nic odzwierzecego), to menu oprzecie np na schabie ze sliwkami i karkowce, czy moze jednak uwzglednicie swoich gosci i dostosujecie menu, zeby tez mogli sie czestowac? A moze na ich zaproszeniach dopiszecie: zabierzcie cos ze soba, bo beda nozki w galarecie jedynie?
Wina przedszkola. Powinny byc zasady ze na urodziny i inne uroczystości przynosi sie ” bezpieczne ” produkty typu owoce, Nawet jesli dziecko nie jest uczulone to moze mama nie godzi sie na karmienie malucha tortem z bita smietana
Moje dziecko nie może jeść mleka, owoców, źle reaguje na cukier. Na wszystkie urodzinki przynosiłam własne bezglutenowe wypieki i nie oczekiwałam od innych, aby stawali na rzęsach z naszego powodu…
Wariactwo nie wariactwo… Brak zasad…. Grono pedagogiczne no coz…. Z wlasnego doswiadczenia i obserwacji z roku na rok gorsze…. O nowych paniach pedagozkach z przypadku nie wspomne….
Te wszystkie negatywne komentarze należą się mamie która przyniosła tort. Powinna zapytać nauczycielki czy może przynieść taki tort, i czy są w grupie alergicy. (Niestety bywają coraz częściej) .Pomyślała tylko o swoim dziecku i jego przyjemności. Po co ten tort do przedszkola bo nie rozumiem? No chyba że taki tam zwyczaj ze na urodziny KAŻDE dziecko przynosi by nikogo nie wyróżniać i nie zasmucic.
nacisk na wykształcenie a gdzie serce i podejście do dzieci
Bez komentarza! Nawet nie chce sobie wyobrazic co czuly te maluchy! Takich sytuacji nie powinno być!
Za moich czasów to cukierki i owoce się nosiło do przedszkola a nie torty.
Ja jako przedszkolanka jeśli rodzic przynosi tort do przedszkola podaje dziecku alternatywny 'deser' żeby dziecko nie czuło się odrzucone i gorsze od innych. Tak każdy powinien postępować!
Brak słów! Biedne maluszki, dlatego ja zawsze córce kupuje mieszane cukierki, tak aby każdy mógł zjeść, przedszkolanki powinny zmienić pracę
przedszkolanka to dziewczynka, która uczęszcza do przedszkola ;)
szkoda slow do pan wychowawczyn
straszna…jak można było tak postąpić???
Wy tu gadu gadu a dzieciom było bardzo przykro. Jak się robi dzieciom radoche to wszystkim a jak nie to wcale. A solenizant niech tort zje w domu.
A po jaką cholerę tachać tort do przedszkola. Głupia moda rodziców.
Jak bym się tak dowiedziała że mojemu Dziecku u niego w przedszkolu bądź innym nie dali a połowie Dzieci dostało to Bóg mi świadkiem kudly wyrwane
Oh nie… lepiej żeby dzieci wylądowały w szpitalu?
Dzieciom też nic się nie stanie jak czegoś nie dostaną!! nawet jeśli inne dostają!
Nauczycielko, naprawdę nie widzisz w tym nic niestosownego?
w takim razie zmień zawód!
Albo napisz, gdzie pracujesz…postaram sie, zebys go zmieniła
Żal dzieci ale i głupota rodziców jubilata. U nas w przedszkolu można było przynosić, ewentualnie, chrupki kukurydziane, żeby nie było sztucznych barwników itp.. Właśnie po to, żeby dzieciom z alergiami nie było przykro.
To jest rzeczywistość. Ale to nie wina personelu – tylko rodziców którzy nie myślą o dzieciach alergicznych. Sama jestem matką takiego alergicznego dziecka i niedawno w przedszkolu były urodziny i synek siedział przy jednym stole (tu choć panie mądrze posadził dzieci obok) i patrzył jak dzieci zajadaly się czekoladowym tortem. Mimo iż rodzic solenizanta został poinformowany żeby zakupić torta śmietankowego lub zrobić biszkopt z owocami i galaretką (bo takiego kawałeczek mógłby mój synek zjeść, wysypka była by mała i dalibyśmy sobie z nią rade) to kupili czekoladowego bo solenizant miał taki kaprys… I moje dziecko z płaczem schowało się w sali, bo jako jedyne nie mogło zjeść nawet kawałeczka torta urodzinowego A torty do przedszkola przecież kupują rodzice!! Więc jak personel może podać maluchom alergicznym coś innego? Skad ma wziąść kolorowe sałatki, ciastka czy inne przekąski skoro to nie kuchnia przedszkolna organizuje urodziny…
jak dla mnie problem nie jest wcale tort, a to, że te dzieci zostały odseparowane, posadzone przy innym stoliku…jakby były trędowate i to jest mocno niepedagogiczne i nie empatyczne!Komuś zabrakło wrażliwości i tyle!Ps. a co do tortu przynoszonego do przedszkola to nie wiem jak to się ma do wymogów sanepidu !
Bardzo poruszyło mnie to zdjęcie .Nie dlatego ,ze dzieci alergiczne nie dostały ciasta lub nawet dostały coś innego tylko później. Nie moge zrozumieć dlaczego w placówce oświatowo-pedagogicznej dochodzi do sytuacji kar emocjonalnych. Dzieci alergiczne siedzą przy oddzielnym stole !!! Badania wykazały ,iż odrzucenie społeczne czy ogólnie :utraty społecznej aktywuje w mózgu te same obszary jak doświadczanie bólu fizycznego.Największą karą dla tych dzieci nie jest to ,że nie mogą jeść tego samego co inne dzieci bo są chore ale to ,że z jakiegoś powodu , nauczyciele uznali ,że są gorsi i muszą siedzieć przy oddzielnym stole. Zostały pozbawione atmosfery wspólnoty , radości z przebywania z innymi,zdrowymi dziećmi.Czytając komentarze pracowników przedszkola nie mogę uwierzyć,że nadal nie widzicie co jest SEDNEM tego zdjęcia -ODRZUCENIE jednostki w grupie rówieśniczej!!!Segregacja taka wpływa na dalszy kierunek rozwoju malej istoty. Grupa postrzega taką osobę jako niewartą akceptacji( asymilacja od grupy zdrowych dzieci ), co wtórnie oddziałuje na jednostkę, która zaczyna postrzegać siebie jako niezdolną do uzyskania akceptacji (Ladd, Troop-Gordon, 2003).
Dzieci z alergia doskonale wiedza co moga a czego nie moga JESC.
Nie maja pojecia natomiast dlaczego nie moga UCZESTNICZYC przy jednym stole.
To jedyny i ogromny problem jaki widac na tym zdjeciu.
To zdjęcie proponuję wysłać do Ministerstwa Oświaty oraz rzecznika Praw Dziecka, dyrekcja oraz kadra tego przedszkola powinna zostać natychmiast usunięta z pracy. Mam nadzieję, że rodzice dzieci, które zostały tak ohydnie potraktowane staną do walki o zdrowie psychiczne swoich dzieci. Proponuję nagłośnić sprawę w mediach.
Personel przedszkola nigdy nie powinien odseparowywać dzieci alergicznych, a mama dziecka, które miało urodziny, zanim przyniosła tort, powinna dowiedzieć się czy w grupie są dzieci alergiczne i zadbać również o deser dla nich. To, że dzieci alergiczne nie dostały torta, to tylko i wyłącznie wina rodziców dziecka, które miało urodziny, natomiast winą personelu przedszkola jest odseparowanie dzieci alergicznych i podanie przyniesionego tortu. W momencie, gdy spostrzegli, że torty nie są dla alergików i nie ma żadnego deseru zastępczego dla nich, powinni odmówić podania tortu w ogóle.
Ja czegos nie rozumiem?! Przypuśćmy ze moje dziecko jest alergikiem i nie moze takich smakolykow jesc jak ten tort! To jak mam zabezpieczyc moje dziecko przed taka sytuacja?! Zapisac daty urodzin wszystkich dzieci z grupy lub calego przedszkola oczywiscie oprocz mojego syna i wywiesic na lodowce i przynosic przed kazda impreza osobny deser dla mojego dziecka?! O tym powinie pomyslec albo rodzic danego dziecka solenizanta albo okreslic zasady konkretne panie przedszkolanki!!!!
Po komentarz u do zdjęcia można się domyślać,ze udostępnił je rodzic,więc wie jak było. Ze dzieci odseparowano.
Kto poniesie odpowiedzialność w razie zatrucia? Skąd wiadomo czy tort jest świeży, jak był wcześniej przechowywany itd? Moim zdaniem jest to niedopuszczalna sytuacja…..
W przedszkolu do którego chodzi moja córka jest jeszcze gorzej. Rodzice na urodziny swoich pociech przynoszą wypasione torty, czasami za kilkaset złotych ( grupa 25 dzieci+ panie). Jedni prześcigają się z drugimi, który będzie bardziej efektowny. Najgorsze w tym jest to, że panie i dyrekcja nie widzą w tym nic złego, publikują zdjęcia tortów na stronie przedszkola. Niedługo Zosia ma urodziny, nie wiem jak postąpić, żeby nie było jej przykro, dodam, że dziewczynki w tej grupie już potrafią się wyśmiewać.
Zosia nie może jeść tłustej bitej śmietany, oklejonej po wierzchu „plastelinową” masą cukrową ze sztucznymi barwnikami. Po ostatnich takich urodzinach było jej niedobrze ale zjadła bo wszystkie dzieci jadły.
Zwracałam już uwagę pani dyrektor, że Zosia skarży się w dom,że i nie lubi urodzin dzieci bo musi jeść tego „okropnego torta”. Niestety przeszło bez echa. Ma do wyboru siedzieć z boku jak te dzieci albo zjeść.