Rodzice testują bezobjawowe dziecko i wysyłają całe klasy na kwarantanny

Liczne badania opinii publicznej pokazują, że generalnie rodzice nie chcą zdalnej nauki dla swoich dzieci. Są jednak też tacy, którzy zrobią wszystko, żeby zamknąć dziecko w domu, aby to było „bezpieczne”.

Jedną z metod jest testowanie bezobjawowych dzieci. Nie dlatego, że jest to wymaganie przy przyjęciu do specjalisty, czy na oddział, ale by sprawdzić, czy „dziecko jest na pewno zdrowe”i przy okazji zamknąć na przymusowej kwarantannie, w domowym więzieniu całą klasę i przy okazji niezaszczepionych nauczycieli. Tym drugim uniemożliwić pracę i odebrać 20% zarobku.  O jednej z takiej sytuacji napisaliście nam w e-mailu.

„Jest w naszej klasie taka mama, zwolenniczka zdalnego nauczania. W zeszłym roku wszem i wobec mówiąca, jak to jej dobrze na zwolnieniu, że dzieci w domu, ona nie musi chodzić do pracy, stresować się. W tym roku co i raz mówiła, że ile te szkoły otwarte, że przecież statystyki  zachorowań rosną, że powinni zamknąć szkołę. Jej córka, bez objawów, poszła na test. Chwaliła się dzieciom w klasie, że miała wymaz. Za pierwszym razem się chyba nie udało, bo chodziła do szkoły nadal. Jednak po długim weekendzie przyszła informacja, że tym razem u dziewczynki wyszedł test pozytywny. Dziecko bez żadnych objawów. Efekt? Cała klasa w domu. A dziewczynka z covidem tak jak inne dzieci loguje się na lekcje. Nie wygląda na chorą. Nie kaszle, nie ma kataru, normalnie mówi, odpowiada.Mamusia przesiaduje na forum i pyta, jak się zalogować na lekcje, bo do czegoś tam nie ma dostępu, jakieś tam zmiany są, itd.

Mama tej dziewczynki zadowolona pisze na grupie dla rodziców tej klasy, gdy ktoś zwraca uwagę, że zamykanie zdrowych dzieci w domu nie me sensu:

  • Zdrowych? A ma Pani na to negatywny wynik testu? Może dziecko nie ma żadnych objawów chorobowych a zaraża inne dzieci? Taka jest rzeczywistość. „

Czy dziecko jest zdrowe?

Kiedyś sytuacja była w miarę oczywista. Dziecko nie było chore na choroby zakaźne, jeśli nie miało objawów. Teraz, żeby dowiedzieć się, czy nie mamy zakaźnie chorego dziecka, trzeba to sprawdzić, idąc na test. Tak mówią. Tak nas przekonują.

Tylko czy tak jest rzeczywiście? Czy to metoda, która rzeczywiście działa? Jeśli tak, to dlatego dziecko jest na kwarantannie, a rodzic i rodzeństwo nie? Czy to ma sens? Czy to jest logiczne?

Na pewno dla niektórych obecna sytuacja to doskonała wymówka i sposób. Sposób na co? Jak myślicie?

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Skonsultuj się z lekarzem.

Jesteśmy tu dla Ciebie. Podejmujemy tematy, które dla nas, Rodziców, są ważne. Miło nam Ciebie gościć na naszej stronie! :) Pozostaw ślad po sobie w komentarzu! Jeśli prowadzisz bloga, chętnie Cię odwiedzimy! :)

Komentarze

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.*

  1. Justyna

    Jak ktoś nie chce wychodzić z domu to niech się zamknie w piwnicy i nie wychodzi a reszcie da normalnie żyć. Co za głupota z tymi testami biedne dzieci.

  2. Estera

    Brak słów!!!

  3. Małgozrata

    To się zaczyna chore robić… niektórzy oszaleli!!!!

  4. Marta

    Nie rozumiem tylko jednego.Skoro nauczyciel jest zaszczepiony,a może zachorować i zarażać, to dlaczego jak jest kwarantanna jego już ona nie obowiązuje?

  5. Aga

    Dyrekcja wysyła szkołę na zdalną naukę ze względu na ciężką sytuację epidemiologiczną. Tak po prostu.. nie na kwarantannę z powodu tego, że ktoś zachorował w szkole na covid itp.. tylko z powodu zachorowań na przeziębienie.
    Dla mnie to zwykłe lenistwo i skandal.

  6. Magdalena

    Miejsce czybków jest w psychiatryku. Lekarze od głowy powinni zająć się takimi rodzicami, którzy tak robią.