Rodzice planują ferie w pierwotnym terminie. Wyjadą „tak czy tak”

Podróżowanie nigdy nie było tak trudne jak obecnie. Mimo to nie brakuje osób, które nie mają zamiaru z niego rezygnować. Całymi rodzinami wyjeżdżają, by trochę odpocząć, zregenerować siły i uspokoić zszargane nerwy. To także efekt buntu na wprowadzane obostrzenia. Coraz większe zmęczenie zakazami daje się we znaki. Rodzice z dziećmi wyjeżdżają nie tylko teraz, ale planują też podróże w pierwotnych terminach, w których miały odbyć się ferie. Zresztą to niejedyne sygnały, że opór rośnie. Zwłaszcza w kontekście niewiadomej, jak długo szkoły będą zamknięte i będzie trwała nauka zdalna.

Ile można siedzieć przed komputerem?

Dwa miesiące nauki zdalnej zmęczyły dużo bardziej niż tradycyjna nauka stacjonarna. Dzieci sygnalizowały zniechęcenie, rozczarowanie tą formą kontaktu z rówieśnikami, pokazywały, że są zmęczone, bolały ich głowy, oczy, plecy, a także uszy (od słuchawek).

Można być uszczypliwym, zaznaczając, że przecież to żaden problem, bo dzieci i tak spędzały mnóstwo czasu przed komputerem. Jednak to nieprawda. Po pierwsze nie wszystkie dzieci, po drugie te, które rzeczywiście to robiły, to aby się bawić, grać. Teraz zostały zmuszone nie tylko do rozrywki przed monitorem, ale także do nauki. To dużo za dużo.

Jak na ironię umilkły też głosy wielu ekspertów, którzy apelowali, by ograniczać dostęp dzieciom do nowoczesnych technologii, ostrzegano przed cyfrozą, uzależnieniem. Dzisiaj przeważyły opinie, że siedzenie w domu jest dla dzieci lepsze. Tylko jak długo można nie wychodzić z domu?

I tak wyjdą z domu

Zanim rządzący wycofali się z absurdalnego zakazu wychodzenia z domu dzieci w ferie, i tak wielu rodziców deklarowało, że nie będzie stosowało się do wprowadzonego rozporządzenia.

To zdumiewające, ale po raz kolejny zadziałał podobny mechanizm. Pojawiły się w mediach informacje o tym, że rozporządzenie jest niezgodne z prawem. Nastąpił nacisk na rządzących i tak…w pierwszy dzień ferii, w trakcie których w wielu regionach Polski spadł śnieg rządzący pozwolili od następnego dnia dzieciom na samodzielne wychodzenie z domu.

Co z tymi feriami?

Stoki narciarskie są zamknięte, ale i tak w wielu miejscach nie brakuje osób, które bawią się na nich, zjeżdżając na sankach. I znowu pojawiają się komunikaty, że tak nie wolno, ale…wielu ich nie słucha. Bo wie swoje.

„Dzieci potrzebują ruchu i rozrywki. A jeśli nie ma innej możliwości, to trzeba łamać zakazy. Rządzący mają gdzieś nasze protesty, to ja…nie mam zamiaru się stosować do absurdalnych decyzji” – Marta

„Nie wiadomo, co będzie dalej. Czy dzieci wrócą do szkół? Przecież każdego dnia słyszymy coś innego. Raz, że wrócą, za chwilę, że nie bardzo. Że to możliwe, a potem, że mało realne. Chyba nikt normalny nie traktuje tego wszystkiego na serio? Nie mam zamiaru czekać na decyzję, dzieci tracą na tej całej sytuacji zbyt dużo. Teraz jeździmy na śnieg na górkę, a w lutym w terminie ferii śmigamy na stoki w góry. Jak będzie trzeba to do „wujka”. Kamila

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Skonsultuj się z lekarzem.

Jesteśmy tu dla Ciebie. Podejmujemy tematy, które dla nas, Rodziców, są ważne. Miło nam Ciebie gościć na naszej stronie! :) Pozostaw ślad po sobie w komentarzu! Jeśli prowadzisz bloga, chętnie Cię odwiedzimy! :)

Komentarze

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.*