Zachęcona licznymi zaletami polskiego producenta – firmy YO! – zdecydowałam się kupić mojej córeczce ich produkt – rajstopki do raczkowania z potrójnym ABS. Ponieważ na podłodze mam panele, na których poślizgnąć się może nie tylko dziecko, ale i dorosły, argument o antypoślizgowych elementach nie tylko na stópkach, ale i podbiciu oraz kolankach przeważył. Wydawało mi się, że pomoże to córce w zmaganiach z nauką czworakowania. Zaszalałam i zakupiłam od razu 5 par. I się zaczęło…
Wady
Zdecydowaną wadą jest jakość rajstop. Skład: Bawełna 80%, Poliamid 15%, Elastan 5%. Według zapewnień sprzedawców i producenta ów elastan sprawia, że rajstopy świetnie się naciągają podczas nakładania i nie rozciągają w praniu. Niestety – bzdura. Już po pierwszym praniu rajstopki wyglądają jakby przeszły przez nogi co najmniej 4 dzieci, są rozciągnięte przez co wiszą na pupie (w jednej z par spokojnie zmieściłaby się druga pielucha). Bezuciskowa gumka w pasie nie trzyma rajstop, więc gumka wisi na biodrach. Stópki szybko się zsuwają, przez co połowa „patentu” ściga się ze stopą dziecka. Jeśli trafimy na lepszą partię, możemy liczyć na to, że stópka znajdzie się na podbiciu i odwrotnie. Jednak największym mankamentem tych rajstop jest fakt, że sylikonowy antypoślizg na kolanach de facto mieści się w połowie piszczela. I nie ma tu znaczenia rozmiar rajstop. Córce kupiłam zarówno rozmiar 68/74 jak i 74/80 (wówczas nosiła 68). Nie wiem, jak takie rozwiązania mają pomóc dziecku w nauce raczkowania, skoro żaden z antypoślizgów nie znajduje się w miejscu, gdzie jest potrzebny.
Zalety
Rajstopki jednak mają kilka zdecydowanych plusów. Pierwszym jest cena. Koszt takich rajstop w wersji ciepłej, zimowej to kilkanaście złotych (12 – 15 zł), jeśli wybierzemy sklep internetowy. Jest to bardzo atrakcyjna oferta, zważywszy, że na rynku dostępne są tylko takie rajstopy lub firmy Sterntaler, których cena zaczyna się od 35 złotych za parę. Dodatkową zaletą jest niezwykle szeroka baza wzorów i kolorów. Rajstopy są naprawdę śliczne i zachęcają do zakupu. Wersja grubsza jest bardzo ciepła i można swobodnie dziecko puścić w domu tylko w rajstopkach, bez konieczności ubierania spodenek.
Biorąc pod uwagę wszystkie ZA i PRZECIW osobiście wolę dziecku kupić zwykłe rajstopy, w tej samej cenie, ale lepsze gatunkowo i pozbawione wymyślnych wynalazków, zupełnie nieskutecznych. Albo zdecyduję się zaryzykować i zainwestować w droższy egzemplarz z nadzieją, że tym razem zda rezultat. Koniec końców dziecko i tak nauczy się raczkować, siedzieć i chodzić, z rajstopami lub bez. Najwyżej zajmie mu to ciut więcej czasu i wysiłku…
Ja nawet nie wiedziałam, że są takie rajstopki. U mnie też w domu same panele, ale nie zauważyłam żeby córcia się ślizgała na kolankach, gdy zaczęła raczkować. a na stopki wystarczyły mi skarpetki z ABS.
A widzi Pani :) Ja mam wśród znajomych Mamusiek takie „gadżeciarskie” i od nich się dowiaduję o takich cudach techniki :)
U nas też córcia nauczyła się latać „jakoś tak”. Nosiła rajstopki, bo skoro kupiłam, to czemu mam nie używać. Ale wciąż je tylko podciągałam i poprawiałam. Jak były świeżo naciągnięte to nawet się sprawdzały. 2 kroki później można już podciągać od nowa.
No rzeczywiście jakoś w swoim macierzyństwie to raczej byłam zacofana, nie przypominam sobie, żebym kupiła nam coś gadżeciarskiego. :)
A te rajtuzki to straszny musi być niewypał skoro się tak zsuwają. U nas zawsze najtańsze marketowe rajtuzy i działają i działają…
No my też mamy takie zwyczajne i są ok. Może przy drugiej córce zaryzykuję z 1 lepszymi, ale chyba tak „żeby nie było” niż z realnej potrzeby. Na szczęście te YO! są naprawdę ładne. Tyle dobrego :)
Dziewczyny, a ja mam takie przemyślenia: to chyba o to chodzi, żeby ten abs był pod kolankiem. Przecież jak dziecko chodzi, to dotyka podłogi właśnie tą powierzchnią pod kolankiem – czy nie tak? Mój młody od razu nabral tempa w tych rajtuzkach :)
oczywiście, że tak. ABS powinien być pod kolanem i na podbiciu, bo tymi częściami dziecko się odpycha. niektóre tu osoby to chyba nigdy w życiu dziecka na oczy nie widziały.
Na etapie nauki raczkowania i wspinania sie kupilismy tez corce takie rajstopi. W sklepie bylam zafascynowana praktycznoscia i pomyslem stworzenia takiego cuda :-) Szybko jednak przekonalam sie, ze wiecej zachodu z tych rajstopek anizeli pozytku. Tak jak autorka artykulu potwierdzam kiepska jakosc gadzetu. No i te nieszczesne antyposlizgowe nakladeczki na kolano, ktore nigdy nie chcialy zostac na swoim miejscu. Z biegiem czasu przestalam je co chwila podciagac, po prostu. A tak naprawde corka radzila sobie swietnie bez takiej pomocy. Co wiecej nawet nie pamietam jak szybko takie ABSy nie byly juz nam potrzebne ;-) mimo ze w domu nie mamy ani jednego dywanu.
Cieszę się, że nie tylko ja mam takie doświadczenie i refleksje.
Ale musi Pani przyznać, że wzornictwo i kolory mają przepiękne? :)
Pisząc ten artykuł i przeglądając na nowo oferty sklepów z tymi rajstopkami nadal mi się podobają i przyciągają wzrok. Nawet przez chwilę się zastanowiłam czy ich nie kupić…
Przyznaję ;-) Mojej małej jednak najbardziej podobały się te kropeczki antypoślizgowe. Dość długo skupiła na nich swoją uwagę ;-) przyciskając je swoim paluszkiem.
Joanno, u nas też fascynacja kropami w toku, ale „kołek” szukamy wszędzie. Na rajstopkach nie…wolę zwykłe lub bieganie na boso, jeśli jest ciepło :)
Tak masz racje, czasem takie wymyślne udogodnienia na nic sie zdają. Moja mala widac tez najchetniej biegala by non stop na boso, bo ciagle sciaga sobie skarpetki i z nimi ucieka;-)
A nie macie Drogie Mamy wrażenia, że nasze dzieci najchętniej to ganiałyby na golasa? I to nie tylko w upały? :) Ubieranie mojej córki choćby w pieluchę odgłosami przypomina zarzynanie świni… Biedni Ci moi sąsiedzi… ;)
Moja córcia ma 2 latka. I ciągle ściąga z siebie rajtuzy, skarpetki czy majtki. A czasami wyłania się ze swojego pokoju całkiem goła. :)
Miraga, dokładnie. U nas Młoda też uwielbia chwile bez pieluchy i ubrania. W końcu może poczuć wolność :)
fajne nie wiedziałam o ich istnieniu do teraz i pewnie dla spróbowania zakupię jak Bartuś będzie raczkował fajne są ciekawe jak w praktyce
k. my mamy dwie pary z Woli – cena, to około 20 zł, jakościowo są dobre, jak inne z tej firmy, nie zauważyłam jednak dużej przyczepności do podłoża :) Te z woli mają abs na kolanach i stopach, na początek raczkowania nam najlepiej spisują się spodenki całe w kropeczki (nie wiem, chyba jakieś naklejane) z SH, które nie są w stanie się poślizgnąć nawet na panelach :D
Julio piszesz, że uczysz dzieci od prawie dekady, więc powinnaś wiedzieć, że „bezstresowe” wychowanie, nie oznacza pozwalanie dzieciom na wszystko i dawanie sobie wejść na głowę, nie stosując żadnych zasad i reguł – jak to postrzega spora większość osób. Bezstresowe wychowanie przynosi skutki jak najbardziej, ale prawidłowo rozumiane. Czyli stawianie granic i respektowanie ich za pomocą konsekwencji i stanowczości, ale w taki sposób żeby dzieci nadal czuły się ważne i kochane, bez kłótni, krzyków i niepotrzebnych nerwów. Pozdrawiam
Kingo, to chyba nie mówisz o bezstresowym wychowywaniu…;) Tylko po prostu o wychowywaniu :)
one mają ABS na podbiciu i to nie jest żaden błąd w produkcji. przecież dziecko nie odpycha się przy raczkowaniu spodem stopy!
Po pierwsze Yo – to Chińskie rajstopki
Inna cena inna jakość.
Tylko udają że są polskim producentem i dlatego rozczarowanie.
Na szczęście jest wielu polskich producentów i można coś wybrać
Proponuje wybierać
Wola, Rewon, Milusie itd
U nas wystarczają rajstopki i na to skarpetki z abs. Polecam te z hm, naprawdę się sprawdzają. Cieszę się że znalazłam Pani opinię, bo zastanawiałam się nad zakupem rajstop z abs na kolanach. Starszemu synowi kupiłam kiedyś w Lidlu i były ok, ale do drugiego dziecka nie dotrwały. Zostaniemy więc przy swoim sposobie na śliskie panele. ☺
I nie tyle chodzi o raczkowanie, co pierwsze próby stawania przy meblach.
Witam. Bardzo słaba jakość rajstop. Po pierwszym praniu nie wygladają juz dobrze. Mało abs-u i dosc ciasne. Ogólnie – nie polecam. Wiecej nie kupie.