Problem pod tytułem szczepię lub nie szczepię dzieci ma wielowymiarowy wydźwięk. Wiąże się z brakiem zaufania do służby zdrowia, coraz większą liczbą doniesień prasowych i medialnych, że szczepionki mogą działać gorzej niż uważano. Wynika z wielu kontrowersji, które wokół tematu wyrosły. Niestety sporo w tym temacie mają do powiedzenia dziennikarze lub pseeudodziennikarze tworzący nierzetelne artykuły, wzbudzające panikę doniesienia i niepotrzebny strach tam, gdzie nie jest on uzasadniony.
Taka bowiem kwestia jak bawienie się z niezaszczepionymi dziećmi jest coraz częściej podnoszona wśród młodych mam.To kolejny krok po propozycji nieprzyjmowania do przedszkoli publicznych niezaszczepionych dzieci, co nomen omen jest niezgodne z Konstytucją.
Na zdrowy rozum – szczepimy po to, by dziecko nie zachorowało. Dlatego jeśli spotka się ono z zagrożeniem, to będzie miało siłę z nim wygrać. Po to są przecież szczepionki. Dlatego osoby szczepiące dzieci nie powinny obawiać się tych nieszczepiących. To logiczne. Może być odwrotnie – nieszczepiący mogą obawiać się szczepiących z powodu przechodzenia danej choroby po szczepieniu – to przecież fakt dobrze znany – odporność właśnie w ten sposób się wykształca, że organizm dziecka walczy z zagrożeniem podanym w formie szczepionki.
Mimo to, niejasności nadal jest wiele. Rodziców sztucznie dzieli się na obozy, jednych nastawia się wobec drugich. Szerzy się nienawiść i niezrozumienie.
Za to rodzicielski KIT! KIT za taką postawę i dzielenie tam, gdzie powinniśmy łączyć, edukować i wspierać każdego rodzica w trudnych dla niego decyzjach i wyborach. Nikt przecież nie chce świadomie zaszkodzić dziecku. A sianie nienawiści nikomu nie wychodzi na dobre…
głupota i tyle, za chwile będą inne : moje dziecko pobawi się z bogatym bo jest bogate, pobawi się z blondynem a nie z rudym, pobawi się z ładnym z brzydkim już nie, pobawi się z ładnie wysławiającym się itp, co rodzic to inne wymagania, segregacja zawsze była i będzie więc w ogóle mnie to nie dziwi
Czysty faszyzm… czyli dziecko niezaszczepione z powodów medycznych nie może się pobawić z jej dziećmi gdyż jest siedliskiem zarazków?
Natomiast dzieci będące nosicielami WZW-B, WZW-C, paciorkowców, gronkowca złocistego, chlamydii, zjadliwych meningokoków czy pneumokoków (ryzyko sepsy) albo też herpeswirusów – opryszczek HHV oraz HPV a nawet HIV itd. Niektóre dzieci mają to stwierdzone, są to niefajne przypadłości często nie do wyleczenia i pozostają z nami na długo psując zdrowie…
Więc jeśli matka faszystka ma takie podejście to w pierwszej kolejności powinna obawiać się właśnie takich dzieci!
https://www.facebook.com/groups/779018065479021/permalink/876641855716641/
porazajace