Rekolekcje funkcjonują od dawna. W wymiarze trzech dni w środku tygodnia. Coraz częściej mówi się jednak o tym, że jest to złe rozwiązanie…Główny argument – strata czasu!
Godzina rekolekcji wolny cały dzień
Każdego dnia po godzinie, ewentualnie dwóch godzinach w kościele. I koniec. Potem dzień wolny. Oczywiście można go mądrze spożytkować: na dobrą lekturę, spacer, aktywność fizyczną, zwłaszcza na świeżym powietrzu, gdy pogoda sprzyja. Z drugiej
strony czy to ma sens zamieniać średnio 5 do 8 godzin w szkole na 2 godziny rekolekcji?
Nauczyciele, pytani nieoficjalnie, mówią wprost – to strata czasu. Jest tyle rzeczy do zrobienia. Można przecież poćwiczyć z dziećmi, utrwalić wiadomości, porozmawiać na wiele tematów. Tymczasem dziecko idzie na rekolekcje i najczęściej później się
nudzi…Niektórym do głowy przychodzą niemądre pomysły. Bywa przecież różnie…
Dzieciaki pozostawione same sobie niekiedy wymagają dodatkowej opieki. Dla rodziców to wyzwanie, a w praktyce problem.
Rekolekcje po lekcjach
Coraz głośniej mówi się o tym, że rekolekcje powinny odbywać się po lekcjach. Tak byłoby po prostu uczciwiej i rozsądniej. Godzina to niewiele. Rano do szkoły potem na rekolekcje.
Z uwagi na argument o braku czasu po południu można przecież by zastąpić ostatnią lekcję w szkole rekolekcjami. I tak przez trzy dni. Miałoby to chyba większy sens niż odwoływanie lekcji z całego dnia, żeby iść na godzinę czy dwie na rekolekcje.
Rozwiązanie to byłoby też uczciwe dla osób niechodzących na religię.
Rekolekcje jednego dnia
Są szkoły, także te publiczne, niekoniecznie prywatne, które rozwiązują we współpracy z parafią i księżmi wyzwanie, jakimi są rekolekcje, jeszcze inaczej. Mianowicie zamiast trzech dni rekolekcji decydują się na jeden dzień. Społeczność szkoły dzielona jest na trzy
grupy. Każda grupa odbywa całe rekolekcje jednego dnia. Wybranego dnia nie ma zajęć w szkole, są tylko rekolekcje. Nie trwają one jednej czy dwóch godzin, ale pięć czy sześć.
Od razu pojawia się jednak argument przeciw – to nie ma sensu, bo rekolekcje potrzebują czasu, przemyślenia pewnych kwestii, kluczowe jest, żeby spotykać się kilkukrotnie.
Jednak czy rzeczywiście?
Nauka religii nie w szkole
Przecież to już było. Dzieci uczyły się religii w salkach katechetycznych, po lekcjach. O powrót do takiego rozwiązania apelują nie tylko rodzice dzieci nieuczęszczających na religię, ale coraz częściej również tych, których dzieci chodzą na religię. Mówi się również
coraz głośniej o tym, by uporządkować temat rekolekcji!
Zbyt wiele jest bowiem absurdów w tej delikatnej materii. Dzieci i tak nadmiernie obciążone obowiązkami szkolnymi, nawet w ósmej klasie siedzą w szkołach do godziny 16 na religii. Czasami religia, z różnych powodów, odbywa się w wymiarze dwóch godzin
naraz. Co się najczęściej na takich lekcjach dzieje? Niestety niewiele. Najczęściej na religii dzieci uczą się do sprawdzianów z innych przedmiotów, oglądają bajki lub filmy, prowadzą luźne rozmowy, myślą o tym, co będą robić po powrocie do domu itd. Nic dziwnego, że
coraz częściej nawet młodzież nie widzi sensu w uczęszczaniu na lekcje religii w szkole. I coraz więcej dzieci i młodzieży rezygnuje również z rekolekcji.
Komentarze