Pierwszy dzień w przedszkolu może być udziałem rodziców dwuipółletnich dzieci, trzyletnich, czteroletnich a nawet pięcioletnich. I choć różnica wieku, w której dzieci debiutują w placówce oświatowej jest spora, to niepokoje związane z tym wydarzeniem są podobne. Co równie istotne: wcale nie jest powiedziane, że dziecko nieco ponad dwuletnie poradzi sobie gorzej w przedszkolu niż trzylatek. Wiele zależy od przygotowania malca, temperamentu i dotychczasowych doświadczeń.
Postanowiliście, że przedszkole na tym etapie rozwoju malca to najlepsze wyjście? Zatem trzymajcie się tych argumentów, które przekonały Was, że maluch najlepiej będzie rozwijał się w przedszkolu.
Wasze opanowanie i przekonanie, że dokonaliście słusznego wyboru to najlepszy sygnał dla dziecka. Nie jest tajemnicą, że maluch szybko przekonuje się do rozwiązań, w które wierzy mama czy tata. Gdy dziecko zauważa wahanie, niepokój, stres, wszystkie te emocje również mu się udzielają.
Pobudka. Pierwszy dzień w przedszkolu
Pierwszy dzień w przedszkolu warto rozpocząć od wcześniejszej pobudki, by mieć czas na spokojne przygotowanie się do wyjścia.
Pośpiech w tym ważnym dla malca dniu nie jest wskazany. Dobrze zapakować plecak i ubrania do założenia w pierwszym dniu przedszkola wcześniej.
Najlepiej wybrać:
- spodnie z gumką w pasie (łatwe w zdejmowaniu)
- kapcie na rzepy, których zakładanie malec poćwiczy wcześniej
- do plecaka warto spakować: spodnie na zmianę, majtki, bluzkę oraz oczywiście kapcie
Kto odprowadza?
Generalnie zasada jest taka, że do przedszkola powinna odprowadzać malca ta osoba, która jest bardziej stanowcza i zdecydowana. Rodzic bardziej wrażliwy, skłonny do płaczu powinien zostać w domu. Niestety nie zawsze mamy wybór i czasami musimy skorzystać z pomocy osoby trzeciej: babci czy cioci (o ile odprowadzenie dziecka w pierwszym dniu przedszkola przez „nie-rodzica” nie zwiększy stresu malca).
Niektóre przedszkolanki przekonują, by nie mówić dziecku „odbiorę cię po obiadku”, „przyjdę po podwieczorku”, bo dziecko będzie traktowało to zapewnienie bardzo dosłownie i poważnie (chyba, że zamierzamy przyjść dokładnie po skończeniu posiłku, a nie na przykład pół godziny czy godzinę później). Gdy tylko skończy się posiłek, będzie oczekiwało rodzica. A gdy ten nie przyjdzie od razu, pojawi się rozpacz.
Ponadto dobrze pamiętać o tym, by spokojnie pożegnać się z dzieckiem, przekazując go opiekunce. Wymaganie od nauczycielki, by wyrwała rozkrzyczanego malucha z rąk rodziców to nieporozumienie. Maluch taką sytuację odbiera bowiem jak zagrożenie.
Mimika i gestykulacja
Czytając o pierwszych dniach w przedszkolu, niemal w każdym artykule zapoznamy się z tę samą radą, by rozstania były krótkie, a rodzicowi pozostawiającemu malucha poza domem, nie schodził uśmiech z twarzy.
Dlaczego mamy się żegnać krótko? To proste, bo przedłużające się rozstania są dla dziecka bardziej bolesne. Doświadczone przedszkolanki takie postępowanie wręcz określają jako największy błąd, jaki może zrobić rodzic. Również dlatego, że mama czy tata zapewniający, że „wszystko będzie dobrze”, kurczowo trzymający dziecko w ramionach, całujący i tłumaczący niejako swoją decyzję, dają dziecku do zrozumienia coś innego. Mianowicie, że czują niepokój i stres, który szybko udziela się przyszłemu przedszkolakowi.
Po przedszkolu
Po pierwszym dniu w przedszkolu maluch może być mocno zmęczony, zwłaszcza jeśli przebywał w nowym miejscu więcej niż cztery godziny. Dlatego lepiej tak wszystko zaplanować w domu, by nie musieć zostawiać kilkulatka samego, tylko poświęcić mu maksymalnie dużo czasu i uwagi.
Dobrze wcześniej przygotować obiad dla pozostałych członków rodziny, zrobić porządki w domu i jeśli to możliwe, zorganizować opiekę dla młodszego rodzeństwa, by móc spędzić trochę czasu tylko z dzieckiem, które przeżyło swój pierwszy dzień w przedszkolu.
Spore wyzwanie, ledwo powstrzymałam płacz…są emocje, oj są…
Niestety, znam histerię, znam rozpacz, wołanie mamo nie zostawiaj mnie, znam te wyrzuty sumienia, ale wiem też, że później jest dobrze. powodzenia rodzice :)
Jak pierwszy raz odprowadzałam córkę do przedszkola to bardziej przeżywałam to niż ona. Może dlatego że przedszkole za moich czasów nie było takie jak dziś.. niezbyt miłe panie, krzyk na dzieci, ulubieńcy pań mieli fory we wszystkim. A dziś – miłe panie, przytulenie dziecka jeśli płacze, żadnego faworyzowania dzieci, kolorowe sale, zajęcia dla dzieci itd. Moja córka idzie do przedszkola z uśmiechem choć nie powiem – w zeszłym roku był mały dramat ale chwilowy. Powodzenia dla każdej mamy i taty przedszkolaka!
My zdecydowalismy dac nasza dwuletnia coreczke do przedszkola do grupy 2-3latkow. Przeciez nasze dziecko jest tak komunikatywne, uwielbia dzieci, nie chodzi w pampersie, od pol roku samo je i uwielbia jedzenie, potrafi samo sie zalatwic w toalecie, samo ubrac. Wielki entuzjazm i radosc z naszej strony, ze corka „pojdzie do dzieci”. Przedszkole przyjazne, panie przemile. A nasz aniołek przez 2 tygodnie (choc zostawialismy ja na 4h) w przedszkolu – nic nie pil, nic nie jadl, nie siusial, nie wolal nawet ze chce pisiu – robila w majtki!, ciagle na kolanach pani, jak uslyszala w domu 'przedszkole’ – to od razu pokazywala ze ona tam tylko placze, z dziecmi w ogole sie nie bawila, wrecz jak chodzilismy z nia na place zabaw to bala sie dzieci. Ja bylam zalamana, przestalam zaprowadzac mala do przedszkola, bo po wyjsciu z niego plakalam jak bóbr. Robil to mąż, tylko on wiedzial, ze damy rade a corka sie przestawi i bedzie jeszcze zadowolona. Ja zarzucalam sobie, ze podelismy taka glupia decyzje, tak szybko pchamy nasza mala coreczke w taakki swiat! Nie mialam wyjscia, zaufalam mezowi, nie moglismy sie tez wycofac, bo jak zewszad slyszelismy – musimy malej dac jeszcze czas do 3 tygdoni i nie rezygnowac, bo jak to zrobimy to ona i tak za pol roku czy rok bedzie pamietala TE PLACOWKE i na nowo bedzie przezywac wszystko ze zdwojona sila. Dzis mijaja 3 tygdonie jak nasza malutka chodzi do przedszkola. I BOgu dzieki jest o niebo lepiej. Juz nie placze, sama je obiadek (dostaje najwieksza porcje), tanczy na zajeciach rytmiki, jak jeszcze jakims maluchom zdarzy sie plakac – podchodzi do nich i grozi paluszkiem, ze w przedszkolu nie powinno sie plakac, ponadto wczoraj uslyszalam od pani, ze corka stosuje sie do wszystkich polecen pani, jest grzeczna i nie ma z nia zadnych problemow. Jedynie jeszcze ma opor zeby zrobic pisiu w przedszkolu z paniami. Swoje potrzeby zalatwia jak pojawi sie w przedszkolu ktos z rodziny, od razu przy wejsciu zaprasza Go do toalety (widac te sfere zycia zarezerwowala tylko dla najblizszych:-)).
Jestem szczecliwa juz teraz, ze moje dziecko mimo takiego stresu, jakie przeszlo tak ladnie sobie poradzilo. I ze wytrwalismy, dzieki mojemu mezowi – jednak tatusiowie pod tym wzgledem sa rozsadniejsi i bardziej trwardzi :-)
To tyle, chcialam sie podzielic z Wami moimi przezyciami i przemysleniami i poradzic, zeby od razu nie panikowac, bo to sie jednak udaje, mimo ze poczatki sa takie trudne dla wszystkich… !
Joanno, dziękujemy za ten komentarz. Na pewno będzie pomocny dla rodziców, którzy przeżywają trudne pierwsze chwile adaptacji.
No różne są reakcje dzieci. Mój 3-letni synek po pierwszym dniu przedszkola-zachwycony. Zobaczymy czy dalej też pójdzie tak gładko. Rano rozstał się z mężem bez łez,od razu poszedł do dzieci, ale naoglądał się i nasłuchał tyle płaczu,że w pewnym momencie też się rozpłakał i chciał iść do domu,ale podobno bardzo szybko się uspokoił i do końca był już radosny i wesoły. A po przyjściu do domu od progu mi oznajmił,że jutro też idzie do przedszkola bo było taaaaak fajnie :) Mam nadzieję,że to dobrze rokuje …Czas pokaże.
Pierwszy dzień w przedszkolu jest bardzo dużym przezyciem, aczkolwiek jeśli zapiszę się malucha do odpowiedniej placówki, to nie ma problemu.
Tak właśnie było i jest z Przedszkole Pod Dęusiem Olbrzymkiem.