Edukacja dzieci w Polsce wzbudza wiele kontrowersji, politycy wciąż modyfikują system, powodując niepokój rodziców i dzieci. Najbardziej sporna okazuje się decyzja o posłaniu 5 i 6 latków do szkół. Politycy widzą w dzieciach potencjał i gotowość do nauki, co niestety nie jest spójne z wizją rodziców. Wielu z nich uważa, że dzieci w tym wieku jeszcze nie są gotowe na nowe obowiązki i zdecydowanie się sprzeciwia. Nic w tym dziwnego, rodzice mają prawo do obaw o swoje pociechy, zwłaszcza 5-letnie dzieci. Czy pięciolatki w szkole to dobry pomysł?
Edukacja już od 5 roku życia? Pięciolatki w szkole
Od 2011 roku dzieci 5-letnie mają obowiązek odbycia rocznego przygotowania przedszkolnego w przedszkolu, szkole podstawowej lub innej tego typu placówce przez 5 godzin dziennie. Tak zwane „zerówki” niegdyś przyjmowały pod swoje skrzydła dzieci 6-letnie, teraz już 5-latki, zaś dzieci o rok starsze mają obowiązek uczęszczania do pierwszej klasy. Nauka dla 5 latków w przedszkolach, szkole i oddziałach przedszkolnych jest bezpłatna, chyba, że dziecko otrzymuje w tym czasie posiłki, wtedy rodzice są zobowiązani pokryć jego koszt.
Czy pięciolatki w szkole są w stanie się odnaleźć? Czy może lepiej posłać je do przedszkola?
Jak wygląda edukacja dzieci 5 letnich?
Nauczanie 5 latków oparte jest na podstawach programowych dostosowanych do możliwości i potrzeb rozwojowych dziecka. Zajęcia choć w formie zabaw mają na celu przygotować dziecko do nauki czytania, pisania, liczenia oraz przygotowania do podjęcia nauki szkolnej.
Nauczyciel natomiast nie ma obowiązku uczyć dziecko czytać czy pisać, ma jedynie ukształtować jego gotowość do nauki. Dziecko w zerówce powinno ostatecznie nauczyć się samodzielnie wykonywać czynności higieniczne, ubrać się, najeść – te umiejętności przydadzą mu się w pierwszej klasie. Pięciolatki w szkole mają wiele zadań do wykonania i mnóstwo umiejętności do doskonalenia.
Nasz synek realizuje w przedszkolu. Radzi sobie super. Uczą się czytać, pisać, sporo malują, dużo się bawią – ale to już nie są te zabawy co kiedyś. Potrafi się skupiać, z mozołem coś układać, ciągnie go w stronę zabaw logicznych, manualnych. Nie myślałam że to kiedyś powiem – ale wcześniejsza szkoła nie jest odbieraniem dzieciństwa. Jego mózg jest tak spragniony wiedzy, mały zadaje tyle pytań i oczekuje tyle odpowiedzi, że w 100% popieram wcześniejszy obowiązek szkolny. Jak ma do wyboru bajkę albo BBC Earth – na 100% wybierze to drugie. O kosmosie, dinozaurach, technice – może słuchać godzinami. Wszystko go interesuje i widać pęd do nauki Emotikon smile JUż się nie może doczekać szkoły i ewidentnie widzę, że kolejny rok przedszkola to byłaby strata czasu. W domu musimy nadrabiać ciągoty do wiedzy, której przedszkole jeszcze nie oferuje. Na szczęście są książki i fajne dokumenty w TV Emotikon smile
moja 4 jest w szkole , ale taki system w UK. Mimo to chodzi bardzo chętnie, uczy się czytać i pisać a wszystko w formie zabawy. Czyli taka zerówka:)
Nie wyobrazam sobie w przyszlosci mojego dziecka jako pieciolatka w szkole. Tym bardziej ze urodzila sie w grudniu.
Syn poszedł jako czterolatek do zerowki w szkole i w tym roku miał tam kontynuować naukę, niestety zlikwidowano zerowke. Takie mamy mądre władze w mieście i musiał wrócić do przedszkola. Nie jest dobrze. W szkole było o niebo lepiej.
Swoją pięciolatkę zapisałam do zerówki w szkole. Wyszłam z założenia, iż pozna środowisko szkolne , zaklimatyzuje się i nie będzie musiała za rok przeżywać nowej szkoły. Mineły 2 tygodnie i w sumie muszę przyznać, że córka z miłą chęcią chodzi do szkoły, jest uśmiechnięta i zadowolona, łzy ma w oczach jak słyszy, że weekend ma wolny od szkółki.