Dzieci są różne. Nie ma dwóch takich samych dorosłych, tak jak nie ma dwóch takich samych dzieci. Najmłodsi różnie sobie radzą w obecnej sytuacji. Jedne dzieci lepiej, drugie gorzej. Sporo zależy od potrzeb, temperamentu, a także możliwości w zakresie wsparcia ze strony rodziców i innych bliskich osób.
Dzieci wychowują się w różnych rodzinach. Niektóre posiadają swój pokój, inne dzielą przestrzeń z kilkorgiem rodzeństwa. Są takie, które mają do dyspozycji własny komputer i takie, które z uwagi na brak sprzętu uczą się przed niewielkim monitorem smartfona. Nie wszystkie dzieci mają własne duże wygodne biurko, są takie, które muszą je dzielić z siostrą czy bratem. W niektórych domach stoją pokaźne, ciekawie wyposażone biblioteczki, w innych nie ma ani jednej książki.
Dlatego trudno porównywać sytuację Kasi i Beaty z tej samej klasy. Różnice bywają zbyt duże i zbyt przytłaczające, a w obecnej sytuacji pogłębiają się one jeszcze bardziej. Dzieci uczące się słabiej, mające mniejsze wsparcie ze strony dorosłych – mają zdecydowanie trudniej. Nie da się tego ukryć. Dotąd nierówności próbowała wyrównywać szkoła, obecnie również nauczyciele mają niewielkie pole do popisu. Dzieci pozostawione zostały same sobie…
O dzieciach, które bez wyzwań usychają
Cierpią nie tylko dzieci mające kłopoty z nauką, ale również te ambitne, z uwagi na brak wyzwań, których potrzebują one jak powietrza.
I tu znowu o różnicach.
Jednym dzieciom wystarczy uśmiech rodzica czy własne poczucie satysfakcji. Są też jednak tacy uczniowie, którzy pragną zdrowej rywalizacji. I to nie zawsze dlatego, że w domu się je tego uczy, by „być najlepszym i zawsze wygrywać”. Nie brakuje kilkulatków, którzy zwyczajnie tego potrzebują.
Czują, że żyją, gdy są wśród innych dzieci, kiedy mogą się sprawdzić w grupie, wykazać podczas gier drużynowych, poznać smak zwycięzca podczas zawodów i mobilizować się w trakcie porażek turniejowych.
To nie są „gorsze dzieci”, które nie potrafią uczyć się dla siebie. To dzieci, które mają palącą potrzebę rozwoju, zazwyczaj ekstrawertycy, o silnych osobowościach. Świetnie się czują wśród rówieśników, gdy coś się „dzieje”. Uwielbiają nowe wyzwania, aktywności, chętnie angażują się i próbują czegoś nowego. Nie znoszą stagnacji, nudy, schematu, przewidywalności…samotności. Nie odnajdują się w rzeczywistości, kiedy spędzają czas w domu przed komputerem. To po prosto nie ich świat.
Takie dzieci gasną, usychają. Z braku wyzwań wycofują się. Stają się drażliwe z uwagi na energię, której nie mają gdzie spożytkować, czasami bierne, pozbawione nadziei. Niestety bywa też tak, że zaczynają chorować na depresję. To się naprawdę dzieje. Statystyki są już zatrważające.
Czy można sobie z tym radzić?
- na pewno można starać się urozmaicać dziecku czas – zapisując je na stacjonarne zajęcia dodatkowe, na szczęście takie się w wielu miejscach odbywają,
- można zachęcić dziecko do brania udziału w konkursach, ogłaszanych online,
- proponować ciekawe książki,
- organizować czas poza domem,
- starać się wyjeżdżać, zmieniać otoczenie,
- jak najczęściej wychodzić i spędzać czas na świeżym powietrzu,
- szybko reagować i w razie potrzeby kontaktować się z psychologiem.
Komentarze