„Nie potrafię znaleźć radości w zabawie z dziećmi. Nudzi mnie to niemiłosiernie. Jak Wy to robicie? Udajecie, czy rzeczywiście cieszy Was dziesięciokrotne układanie tych samych puzzli czy wcielanie się w misia oraz lalkę?” – pyta jedna z czytelniczek.
Niektórzy mówią o magicznej granicy dwóch-trzech lat, po której radość z zabawy z dzieckiem staje się bardziej zauważalna. Wcześniej zabawianie malucha może być kłopotliwe z kilku powodów:
- ze świadomości, że pierwsze lata życia dziecka są bardzo ważne,
- świadomości, że maluch nie potrafi się bawić sam i potrzebuje naszego wsparcia w tym zakresie,
- ze względu na jeszcze niewielkie możliwości dziecka. Jako rodzice kilkulatka mamy niewielkie pole do popisu.
Mimo to, dobra wiadomość jest taka, że można bawić się z małymi dziećmi tak, by zabawa nie nudziła się za szybko. Jak?
Wyrzuty sumienia
Wielu rodziców uważa, że zabawy z dwulatkiem czy młodszym dzieckiem są nudne. I warto podkreślić: dobrze, to naturalne. Nie ma sensu walczyć z tym uczuciem. Przebywając z dzieckiem przez całe dnie, możemy być znudzeni…
Nie miejmy do siebie pretensji. Warto raczej zastanowić się, jak zaplanować wspólną rozrywkę, by nie mieć poczucia, że się do niej zmuszamy.
To bardzo ważne. Czas, który dajemy dziecku, obdarzając go uwagą w 100%, pozwala na prawidłowy rozwój. Daje jasny sygnał, że maluch jest dla nas ważny i że lubimy przebywać w jego towarzystwie.
Przypomnij sobie, jak to jest być dzieckiem
Dziecięce zabawy z perspektywy dorosłego mogą wydawać się nudne. Nic dziwnego, w końcu dawno temu obchodziliśmy drugie czy trzecie urodziny. Jednak czasami otwarcie się na dziecięcą niewinność i wkroczenie w świat wyobraźni przynosi doskonałe efekty. Będzie to łatwiejsze, jeśli poświęcimy maluchowi całą uwagę, wyłączając telewizor, odrywając się od telefonu czy gotowania.
Choć na kilka minut…
Nie przeszkadzaj
Dzieci mają zazwyczaj swoją wizję zabawy. Wiedzą, co w danym momencie chcą robić. Dobrze, gdy rodzic w tym nie przeszkadza. Jednak jeśli zabawa robi się strasznie nudna, warto zaproponować maluchowi coś nowego. Być może pomysł podchwyci.
Jak ja to dobrze znam, lubię bawić się z synem, ale udawanie misia przez pół dnia, czy układanie po raz setny tych samych puzzli czasem mnie przerasta. Ale na szczęście radzimy sobie, wycinamy, malujemy, gotujemy, sprzątamy, czasem biegamy po domu jak szaleni , po prostu robimy to na co oboje mamy ochotę, nic na siłę;)
Mnie też nudzą :D Chyba jestem normalna…czasami boli mnie serce kiedy slysze mamusia povbaw sie ze mna, kiedy nie mam sily i chce mi sie tylko lezec i nic…
Fajne rady :) To niestety również mój problem :(((
Jak słyszę- mamo, pule (puzzle) ! Przewracam oczami tak,że sama się na tym łapię! 120 elementów. Córka ma dwa lata- ja muszę jej to układać, a potem rozmawiamy sobie o tym, co na obrazku. Świetna zabawa- tyle,że nie 5-6 razy dziennie. Sama sobie na to zasłużyłam- pokazałam jej tę układankę jako ciekawostkę ( układałam po raz pierwszy dla własnej przyjemności).
to wyrzuć te puzle i po sprawie, albo kup 4-elementowe, ulozysz szybciej
My jestesmy na etAPIE KLOCKOW, WIEC NIE JEST TAK ZLE, GORZEJ BYLO Z JEDNA GRA…DO OBRZYDZENIA
Kochany portalu sosrodzice, błagam.. zatrudnijcie korektora do treści zamieszczanych na stronach. Ilość literówek, błędów stylistycznych i przejęzyczeń przeszkadza w rozumieniu tekstu. I nie jest to złośliwość z mojej strony, bo bardzo cenię treści zamieszczane tutaj.
Mój 8 miesięczny maluch od kilku dni nie daje mi żyć. Jak tylko odwracam od niego wzrok, zaczyna jęczeć i marudzić. Naprawdę trudno jest przez cały dzień spędzać się na zabawianiu go, gdy do ogarnięcia jest jeszcze cały dom. Mam nadzieję, że zacznie raczkować niedługo i świat do tego stopnia go zaabsorbuje, że zyskam trochę ciszy :D
l6nka, bijemy się w pierś :) Niestety, literówki zdarzają się, błędy stylistyczne zapewne też. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby było ich jak najmniej. Przepraszamy i obiecujemy poprawę! :) Pozdrawiamy serdecznie!
Wszystko prawda! A dla dzieci warto się starać!
Ja uwielbiam zabawy z coreczka i napewno nie bede przez pol dnia bawila sie w to samo,bo i to dziecku sie znudzi-lubie byc kreatywna i co chwila wymyslam nowa zabawe,by nie wialo nuda:).. co do puzzli to je zawsze lubilam ukladac jako dziecko wiec powrot do nich tylko mi sprawi radosc i to podwojna,bo bede je ukladala z wlasnym dzieckiem…dla mnie jest to powrot do dziecinstwa, w czasie zabawy zapominam o calej masie urzedow itp mnie to odsresowuje i nie pisze tylko o tych puzzlach,ktore beda za kilka lat ale o zabawach na dzis z moja 7 mies coreczka
Ufff, fajnie się dowiedzieć, że ze mną wszystko w porządku :)
U nas na tapecie są książeczki. Synek ma ich wiele, ale wciąż i na okrągło musimy czytać Tuwima. Jak ja nie cierpię Lokomotywy!!! :) I tych bananów i fortepianów :)
Nie mam własnego dziecka wiec możliwe ze nie powinnam się wypowiadać ale moim zdaniem to ty właśnie jesteś dla dziecka „guru”. To od ciebie zależy jak będzie wygladac zabawa. Przede wszystkim sam uśmiech dziecka mi sprawia ogromną przyjemność a jak już bawie się z córką mojej przyjaciółki , która śmieje się ze mnie bo zrobiłam kilka śmiesznych gestów to naprawdę doceniam życie. Właśnie dzieci mi o tym bardzo przypominają ze należy doceniac każdy dzień a często o tym zapominam. Bądźmy kreatywni i wprowadzajmy różne „nowosci” w i ich życie.
To od nas zależy ich przyszłość.