W wielu klasach jest taka osoba jak A. Pilna, skoncentrowana, pracowita. Uważa na lekcjach, przygotowuje się. Zależy jej. Innym niekoniecznie. Skoro wiedzą, że jest A., to mogą gadać i mieć nauczycieli gdzieś. Później spiszą od niej. Chyba, że A. się w końcu zbuntuje i powie „nie”? Powinna to zrobić, nawet kosztem gniewu całej klasy?
Ciągłe wiadomości
Wiadomość o 22.30. „Co tam było na biologię, bo nie zapisałam?”. Następnego dnia o 6 rano. „Hej, czy zgłosisz się do odpowiedzi z chemii? Bo nic nie umiemy”. Wiadomość na grupie „A. no napisz, jakie lektury mamy opracować w zeszycie lektur”. Dzwoni telefon. „No co nie słyszałaś, odpowiedz, zgłoś się, daj nam spisać, przecież ty umiesz”.
Wiadomość za wiadomością. Telefon. Prośby, groźby i manipulacje. Taka codzienność.
Do spisania
A. jest dobra do spisania, żeby zgłosić się na lekcji, żeby wytłumaczyć materiał, którego inni nie rozumieją. Wiedzą, że ona uważa i ona im później powie, co i jak. Oni nie zapisują, bo nie muszą. Wolą pogadać. Potem na przerwach wyrywają A. zeszyt z rąk i spisują, co ona tam ma w środku.
A. to dobra koleżanka w ciągu roku szkolnego. Przed sprawdzianem, kartkówką, w wyjątkowo trudnym dniu.
Gdy jest impreza
Jednak nie wtedy, kiedy organizuje się urodziny. A. się nie zaprasza. Przynajmniej nie zapraszają jej modne dzieci z klasy. Z nią się nie umawia na orlika, nie wychodzi po szkole. Nie spotyka się w wakacje. A. jest wtedy niewidzialna i niepotrzebna.
Usiąść na sprawdzianie
Z A. nikt nie siada w ławce w parku, ale już na sprawdzianie to chętnie. Żeby ściągać i podpowiadać A. jest potrzebna. Jej wiedza się przydaje. Dobrze ją o wszystko zapytać, bo ona przecież wie. Ona na pewno ma wszystko zapisane i wszystko wyuczone.
Gdy A. zaczyna się buntować
A. przez długi czas robi to, czego od niej oczekują. Gdy zaczyna jednak stawiać granice, ludzie nie poznają jej. Nie rozumieją, co się dzieje. Wpadają w szał!
A. mówi:
- Nie zapisałeś? To Ci nie dam. Trzeba było zapisać.
- Pracowałam nad tym długo, nie dam Ci spisać.
- To moje notatki.
- Nie, nie usiądę z tobą na sprawdzianie. Przyzwyczaiłam się siedzieć sama.
- Nie będę ci tłumaczyć, bo jesteś dla mnie niemiła.
A. w końcu odrobiła lekcje życia. I przestała dać się wykorzystywać. Jest duża szansa, że dzięki temu będzie w końcu szanowana. O ile wytrwa i przetrwa okres buntu i niedowierzania. Jej zmieniona postawa bowiem mocno nie podoba się tym, którzy dotąd czerpali korzyści z jej bezinteresowności…czy naiwności.
Łatwiej byłoby wyznaczać granice od razu. Jednak A. nieznająca czarnej strony ludzkiej natury nie była gotowa na to, co ją spotka. W końcu jednak nauczyła się mówić „nie”. Jak sądzisz, czy dzięki temu A. zyska poszanowanie w klasie?
Komentarze