“BUSY KIT” I PAPIEROWY STOLIK PODRÓŻNY
Na naszą kolejną podróż przygotowaliśmy tak zwany “Busy Kit”, czyli zamknięty w woreczku zestaw rzeczy (np. zabawek, ćwiczeń), które umilą czas naszemu dziecku.
Znalazłam w domu niedużą kosmetyczke, do której wpakowałam następujące rzeczy:
- Mały notes i coś do pisania, rysowania
- Koraliki + sznurek
- Filcowy zestaw do nauki nawlekania guzików
- Patyczki
- Kostki do gry ( w tym kostka z kolorami)
- Mini zestaw do przygotowywania herbatki dla lalek
- Mini figurki i samochodziki
- Naklejki
- Zagadki typu: labirynt, połącz w pary etc.
- Kalkulator
- Mini Puzzle
- Karty Memory
Teraz wszystko mamy pod ręką, a zestaw, mimo że nie jest zbyt duży, to zawiera wiele interesujących i zajmujących rzeczy.
Papierowy stolik? Co to takiego?
No właśnie, pisałam Wam, o koralikach, kostkach, patyczkach i pewnie myślicie sobie: “Oszalała, już widzę te wszystkie drobne elementy rozsypane po minucie zabawy!”
Zgadza się, nie wszystko da się zrobić “na kolanie”… choć mój mąż uważa, że ja jestem w tym mistrzem.
OK, nasz stolik podróżny zaprojektowałam w 5 minut ponieważ jest wykonany na bazie wieczka od gier planszowych.
Wycinamy prostokąt z twardszego papieru i nacinamy po bokach. Zabieramy ze sobą 4 małe klamerki lub taśmę klejącą i składamy, gdy zachodzi potrzeba.
Dodatkowo możemy narysować/ wydrukować coś w środku np. jezdnie, jak my.
I oto świetny stolik, z którego (prawie) nic nie spadnie.
INNE
Innymi pomocami mogą okazać się:
- Czasopisma
- Kolorowanki
- Książeczki z bajkami ( także ebooki)
- a czasem po prostu ulubiona maskotka, która przyda się w czasie drzemki.
Sposobów, pomysłów jest naprawdę wiele. Co prawda dziecko nie zawsze będzie chciało współpracować (co jest rzeczą normalną) , więc tym lepiej jest mieć pod ręką kilka opcji.
Podróżowanie zatem wcale nie musi być nudne i nużące. To także świetna okazja do nauki i cieszenia się ze wspólnie spędzanych chwil.
Nie ważne, ze w korku czy nieco spóźnieni, ważne, że razem :)
Czekam na Wasze podróżne “triki”, uczmy się od siebie nawzajem.
Widzę debiut :) Super !
No prawie :) podejscie numer 3. Cieszymy sie, ze sie spodobal. Pozdrowienia :)
I to jakie podejście :)
:*
A to przepraszam, często odwiedzam i nie zauwazylam :)
Nie ma problemu Kasiu :)
wow, ale fajne pomysły :)
Super pomysły, również mamy podobny ekwipunek jeśli chodzi o dłuższą podróż :) zawsze ulubione zabawki a w zanadrzu nowa zabawka (bądź „stara” zabawka, która była schowana przez jakiś czas, bo się dziecku znudziła [często tak robię i nie muszę kupować tony nowych zabawek] reakcja – wybuch radości jak na nową zabawkę lub jak na odnalezienie przyjaciela z dawnych lat )
papierowy stolik bomba, ja przypadkiem odkryłam, że świetnie do tego się nadaje pudełko po czekoladkach (Mieszko Amaretto)
jeśli chodzi o podróż samolotem ( u nas się sprawdziło) polecam książeczkę z naklejkami a jeśli nie to nawet zwykły zeszycik, notesik i zestaw naklejek można dostać za 2- 3 zł i dziecię może dorysować tło :) albo książeczkę na folii z naklejkami wielokrotnego użytku, magnetyczną książeczka czy układankę jest szeroki wybór do 20-30 zł (wydatek jest jednorazowy więc przyda się na kolejne podróże) dla maluchów jak i dla starszych np. modny świat, ulica, poznajemy liczby, litery i inne. Również znikopis to rewelacja gra w kółko i krzyżyk bez szukania kartek.
Obecnie mój syn ma 4,5 lata i podróżowanie z nim to świetna frajda, już wie co wolno czego nie wolno.
Chciałabym podkreślić jak ważne jest szanowanie współpasażerów jeśli chodzi o podróż autobusem, pociągiem, samolotem a mianowicie, żeby nie wpadać na ten „genialny” pomysł i zabierać dziecku zabawek, które grają głośniej niż najstarszy jadący pociąg po torach, a te bez regulacji głośności to wyrzuciłabym za okno !
Rozumiem, że nie da się przewidzieć zachowania dziecka bo i moje dziecię „ma zły dzień” i „się nie wyspało” ale zagłuszanie płaczu dziecka jakąś bezsensowną melodyjką irytującą wszystkich wokół to już przegięcie. Raczej nie potępiam zajmowaniem dziecka tabletem ale gdy dziecko gra lub słucha muzyki bez słuchawek, nie omieszkam zwrócić uwagę, że o słuchawkach trzeba pamiętać bo po 1 godzinnej jeździe pasażerowie mają zwyczajnie dość!
Bardzo się cieszę, że podkreśliłaś aby pamiętać o zdrowych przekąskach. Niestety byłam „czynnym” świadkiem (w pociągu) jak dziecko zjadło całą paczkę czipsów na to ponad połowa czekolady, popiło soczkiem „kubusiem” a na koniec zwymiotowało na moje bagaże – matka dziecka o mało nie spaliła się ze wstydu ale byłam na nią wściekła, bo na to pozwoliła !! dopuszczając takiemu braku umiaru! niestety powiedziałam parę słów co o tym myślę, ale mam nadzieję, że już niczyje bagaże nie ucierpiały z winy nieodpowiedzialności rodziców.
Pozdrawiam i gratuluję artykułu.