„Moja dziewięciolatka mi pomaga. Gdy budzi się jej młodsza, roczna siostra, to ona ją usypia. Są razem w pokoju. Wystarczy, że powie do niej kilka słów, przytuli, czasami zanuci kołysankę. I mała zasypia. Już nas nie budzi. Nie ukrywam, że dzięki temu w końcu się wysypiam” – napisała dumna z sytuacji Ala. Od razu pojawiło się pytanie, czy rodzic może bazować na tego typu pomocy dziecka? Może na nią liczyć? A może prawda jest taka, że kilkulatek nie jest od tego, żeby uspokajać młodsze rodzeństwo? Jak sądzicie?
Dzieci nie są od opieki nad rodzeństwem
Dzieci to dzieci. Niezależnie od wieku. I choć kiedyś standardem było sprawowanie opieki starszych nad młodszymi, to dzisiaj wiemy, że nie jest to do końca dobry pomysł.
Kiedyś ośmiolatki przewijały niemowlaki, gotowały mleko, karmiły, usypiały. Gdy nie było rodziców, opiekowały się całym domem, nierzadko sprawowały również nadzór nad gospodarką. Musiały być odpowiedzialne, zaangażowane i uważne. Błędy, które popełniały, były ostro karane, dlatego miały świadomość, że jeśli nawalą, to spotka je kara, najczęściej cielesna – lanie i szlaban.
W dawnych czasach gdy dzieci inaczej się traktowało, niewiele osób zastanawiało się nad tym, czy starsze rodzeństwo powinno się opiekować młodszym. Po prostu się opiekowało. Często nawet zastępowało mamę, która pracowała na roli, w fabryce, czy zwyczajnie zajmowała się domem.
Rodziny były wielodzietne. Między dziećmi bywało kilka a nawet kilkanaście lat różnicy. Młodsze było wychowywane przez starsze.
Czy można obarczać starsze dziecko obowiązkiem sprawowania opieki nad młodszym?
Pomoc w domu uczy obowiązkowości. Podnosi samoocenę dziecka, sprawia, że ma ono poczucie sprawstwa. Czuje się ważne i potrzebne. Jednak przy założeniu, że opieka ta sprawowana jest okazjonalnie. Ma formę pomocy, a nie wyręczania rodzica.
Od opieki i wychowywania jest rodzic. Nie dziecko. Nawet nastoletnie dziecko nie powinno sprawować tego typu opieki. Jego „dobry wiek”, „spokojne usposobienie”, „wysoka odpowiedzialność i zaangażowanie”nie jest wystarczającym argumentem, żeby przerzucać na jego barki obowiązków sprawowania opieki nad młodszym rodzeństwem.
Dziecko obarczone tym obowiązkiem ma mniej czasu dla siebie. Ma mniejsze możliwości rozwoju. Zmuszone opiekować się młodszą siostrą czy bratem z czasem zaczyna czuć ciężar tego obowiązku i jego konsekwencje. W naturalny sposób chciałoby się od tego uwolnić.
Czy jest się z czego cieszyć?
Czy zatem Ala ciesząca się z tego, że może się wysypiać, bo starsze dziecko uspokaja w nocy rocznego malucha ma powód do dumy? Niekoniecznie. Zrozumiałe jest, że czuje się zmęczona. Nikogo nie dziwi to, że nocą chce spać, potrzebuje regeneracji. Z drugiej strony prawdą jest, że to jej obowiązkiem (jej i męża) jest wstawanie do płaczącego dziecka. To ona powinna je uspokajać, tulić i śpiewać kołysanki.
Nawet jeśli starsze dziecko robi to z własnej woli, to niekoniecznie powinniśmy się na to godzić. Idealnie byłoby po prostu wstać, utulić młodsze dziecko i mocno przytulić starsze. Dać sygnał. Jestem. Możesz spać, to ja zajmę się maluchem. Ty nie musisz tego robić.
Starsze dziecko opiekuje się młodszym, starszak uspokaja młodszego, dziecko kołyszę dziecko, dziecko
usypia młodsze dziecko
Komentarze