Dzisiaj dzieci mają być piękne i idealne. Takie, jak sobie wymarzyliśmy, a nawet lepiej: takie, by wszyscy nam ich zazdrościli. Nie wystarczy, że Zosia czy Krzyś podobają się mamie i tacie. One mają być doceniane przez szerokie grono odbiorców. Mamy otrzymać jednoznaczne zapewnienie, że są piękne, że nam się udały. To ma podbudować nasze „ego”, dać nam poczucie, że coś nam się naprawdę udało, że maluchy będą „kimś”. Dlatego na różne sposoby je upiększamy. O ile nie przekraczamy pewnej cienkiej granicy wszystko wydaje się w porządku, gorzej, gdy stawiamy o krok za daleko…i….
Zresztą sami zobaczcie te wymowne zdjęcia.
Moje poczucie „piękna” gdzieś w tym wszystkim się zgubiło…Przykro mi, gdy patrzę na te dziewczynki. A Wy co sądzicie? Podobają Wam się kilkulatki przerobione na dorosłe kobiety? Z tipsami, makijażem, sztywnymi lokami i kosztowną biżuterią?
Oglądałam kiedyś program o tych dziewczynkach. Długo nie zapomnę, jak jedna z nich płakała, że wcale nie chce brać udziału w żadnym konkursie ani teraz, ani nigdy więcej, a jej matka oznajmiła, żeby nie robiła scen, tylko ćwiczyła chodzenie po wybiegu. Tym kobietom nie należą się prawa rodzicielskie. Chcesz osiągać sukcesy jako miss? Weź się za SIEBIE, zrób to OSOBIŚCIE, daj spokój dziecku. Głupia flądro.
Uważam, że to chore, te kobiety mają nierówno pod sufitem, inaczej nie da się tego nazwać
Porażka co z tych dzieciaków robią „:( smutno mi jak na to patrzę
Wystawiając swoje dziecko w takim konkursie można określić tylko, że kobiety ( matki: bo aż szkoda używać tego określenia) są niedowartościowane i same chyba mają niespełnione ambicje, marzenia bycia piękną i najlepszą. Szkoda w ogóle poświęcać czas na oglądanie takich rzeczy i promowanie ich.