Jednym z czołowych argumentów, które pada w trakcie dyskusji na temat spania z dziećmi, jest wygoda. Większa liczba osób w łóżku niestety zazwyczaj oznacza mniejszy komfort snu, mniejszą przestrzeń dla każdej z nich. Jak rozwiązać ten problem? Masz za małe łóżko, by spać z dziećmi? Czytaj dalej!
Jeśli posiadasz odpowiednio dużą sypialnię, możesz zainspirować się powyższym zdjęciem.
Amerykańska para, rodzice czwórki dzieci stworzyli łóżko o szerokości prawie 550 centymetrów, zestawiając meble w rozmiarze KING. Po co? By móc się w końcu wyspać, zapominając o nocnym bieganiu od łóżka do łóżka dzieci, by przytulić, podać coś do picia, wygonić strachy z sypialni. Dzięki takiemu rozwiązaniu rodzice mogą lepiej wypocząć, a dzieci są szczęśliwe.
I co Wy na to? Komu przydałoby się takie łóżko? A może to zły pomysł?
Co z tego że lozko wielkie jak teraz nie wiadomo które dziecko położyć koło siebie a które na szarym końcu
Taa tylko po kilku godzinach i tak jedno dziecko tyłkiem na głowie drugie na brzuchu trzecie w nogach itd. standard
ta Duże łóżko nie problem ale teraz jeszcze wielki pokój ja rozumiem raz na jakiś czas jak dziecko przyjdzie ale nie codziennie to chore potem takie dzieci od rodziców na krok nie odchodzą
Mylisz się. Do tego nie wystarczy samo łóżko – trzeba jeszcze mieć nadopiekuńczy styl wychowania.
Moi rodzice sypiali ze swoimi rodzicami i czwórką rodzeństwa w jednym łóżku, podejrzewam, że jak i większość ich pokolenia.
Ja nie śpię z dziećmi – wyjątkiem jest sytuacja, kiedy są chore i wolę mieć jedną czy drugą na oku…Nie umiałabym spać z dziećmi na co dzień, nawet w takim dużym łóżku. Szanuję jednak osoby, które wybierają inaczej
Hehe. Pomysł i fajny, ale mam za małe mieszkanie na takie łóżko: P
Tak tak my juz tak śpimy na ciut mniejszym łóżku
Nigdy w życiu!
nam się taka komuna podoba i też chyba poszukamy takiego łóżka
Mamy super king size więcej miejsca juz brak by jeszcze powiększyć
Cos dla mnie
to chyba nie jest normalne, żeby wszystkie dzieci codziennie spały z rodzicami, zwłaszcza że to nie są niemowlaki.
Czy normalne? Nie wiem czy w tych kategoriach należałoby to rozpatrywać. Ja nie śpię z dziećmi. Nie wyobrażam sobie tego. Są jednak różni rodzice…
i życie małżeńskie powoli umiera… sypialnia rodziców to sypialnia rodziców i basta… kocham swoje dzieci nad życe, ale spanie z nimi na co dzień nie uważam za zdrowe dla małżonków względem siebie i dla dzieci. Mam nadzieje że ta rodzina zakończy te durnoty nim zaczną dzieciaki dojrzewać bo nie wyobrażam sobie poziomu zażenowania np u 14 latki która miesiączkuje a musi spać obok brata bądź też np dojrzewającego chłopca który budzi się z „brudnymi” slipkami w tym samym łóżku co jego siostra. Uważam zaprezentowany sposób za lenistwo rodziców „bo nie chce im się przejść 5 metrów do drugiego pokoju”. Miliony rodziców tak robi i korona z głowy im nie spada. A dla zdrowia psychicznego dziecka powinno potrafić być również „bez rodziców” w tym sensie że gdy przyjdzie czas zielonej szkoły nie będzie musiała jechać z nim mama i tato (oczywiście z resztą czelotki skoro tak ich wyuczyli że nie potrafią spać bez rodziców). Uważam że zaprezentowany sposób jest rodzajem ubezwłasnowolnienia dzieci. Dzieci stają się 100% zależne od rodziców. Moje maluchy (3 i 5 latek) od małego wiedzą, spanie to spanie i nie ma latania do nich co 3 minuty z piciem, sikaniem i innymi pierdołami. Wiedzą że picie zawsze stoi obok, a jeśli chce siku to wie gdzie ubikacja. Wyjątkiem są choroby.