Plany są. Zobaczymy, co z realizacją. Na tę chwilę wiadomo, że od 2013 roku rząd planuje pozostawić kobiecie decyzję: albo skorzysta z półrocznego urlopu w wymiarze 100% albo pójdzie na dłuższy urlop (maksymalnie do roku), który będzie płatny w niepełnym wymiarze. W przypadku urlopu rocznego przez cały okres jego trwania rodzic ma otrzymywać 80% wynagrodzenia.Rodzice będą mogli zdecydować (nie tylko kobieta, ale również mężczyzna, który będzie mógł skorzystać z części urlopu), jak długo nad dzieckiem będzie sprawować opiekę matka lub ojciec. Wybór nie ma być przedstawiany między 6 a 12 miesięcy, ale rodzice będą mogli zdecydować się na urlop ośmiomiesięczny czy dziesięciomiesięczny oraz każdy inny mieszczący się w maksymalnym wymiarze. Rodzice otrzymają świadczenie proporcjonalne do wybranego wymiaru urlopu.
Obecnie rodzice mogą korzystać z 24 tygodniowego urlopu macierzyńskiego: 20 tygodni podstawowego oraz 4 tygodnie dodatkowego. Kobieta może po 14 tygodniach wrócić do pracy i pozostałą część urlopu przekazać ojcu. Poza tym ojciec dysponuje 2 tygodniami urlopu ojcowskiego, z którego może skorzystać tylko on. W planach jest wydłużenie tego czasu do ośmiu tygodni.
Chętnie skorzystałabym z tej rocznej opcji… nawet za 80% wynagrodzenia
Myślę, że wiele mam by skorzystało. W sumie 80% to dużo. Biorąc po uwagę, że wracając do pracy, mamy koszt biletów/benzyny, opłaty za opiekę…No i koszty nie do ocenienia w tej kategorii…
Dokładnie, myślę jednak, że po takim roku pracownik może spodziewać się, że usłyszy OUT z pracy… Jak już tak Ci „myśliciele” kombinują to niech jeszcze po urlopie macierzyńskim zagwarantują co najmniej przez rok pracę… A w zasadzie to, by pracodawca nie mógł zwolnić, miał obowiązek przedłużyć umowę. Itp….
To jest generalnie trudne zagadnienie…niestety.