Dzieci uwielbiają słodycze. Gdyby rodzice pozwolili, nie jadłyby z pewnością nic innego. Nic dziwnego, że maluchy skutecznie namawiają do zakupu cukierka czy batona. Oczywiście nic w tym złego, bo przecież słodycze są produkowane właśnie dla dzieci. Jednak często oprócz standardowych łakoci producenci proponują dzieciom cukierki, żelki czy gumy, które mają zawierać masę witamin i tym sposobem usypiać czujność i rekompensować nadmiar kalorii w postaci cukrów prostych.
Fritt Cukierki (gumy rozpuszczalne)
o smaku cytrynowym 6 sztuk (dostępne też w innych smakach).
Produkt często polecany przez farmaceutów w aptece młodym mamom. Na opakowaniu widnieje napis „Cukierki rozpuszczalne z witaminą C” oraz ważna dodatkowa informacja: „suplement diety”.
Co zawiera ten produkt?
Skład: syrop glukozowy, cukier, olej roślinny (utwardzony), żelatyna, regulator kwasowości (kwas cytrynowy), proszki owocowe (stanowią zazwyczaj około 50 % suszonych owoców), witamina C, ekstrakty roślinne jako barwiące środki spożywcze (sok z czerwonych buraków, kurkuma, ekstrakt papryki), aromaty.
Wartość odżywcza w 100 g : kalorie 402, białko 2 g, Węglowodany 77 g, cukier 60 g, Tłuszcze 9,6 g, Błonnik 0 g.
Teoretycznie nic niepokojącego w składzie (zwłaszcza uwzględniając typ produktu), a jednak na pierwszym miejscu pojawia się syrop glukozowy (czyli cukier) a na drugim: cukier w czystej postaci, reszta składników nie budzi zastrzeżeń, choć witamina C pojawia się prawie na szarym końcu, czyli jest jej mało, a to ona ma przekonywać do zakupu tego typu produktu.
Niestety jest też utwardzony olej roślinny, czyli składnik bardzo popularny, ale nie zalecany w diecie nie tylko dziecka, ale także dorosłego. Tłuszcze trans podwyższają poziom „złego” cholesterolu LDL i trójglicerydów we krwi oraz wpływają niekorzystnie na poziom „dobrego” cholesterolu HDL.
Ile wspólnego mają Fitt cukierki ze zdrowiem? Niestety niewiele…No chyba, że się uprzemy…
Te pseudo zdrowe produkty,to chyba próba zabicia w rodzicach poczucia winy wynikającego z podawania słodyczy:) Podawanie syntetycznych witamin jest uzasadnione w przypadku anemii, jeśli dziecko nie ma tego typu problemów, wystarczy zbilansowana dieta. Niestety,czasem odnoszę wrażenie,że jesteśmy krajem lekomanów, łykamy na potęgę wszystko co się nawinie. Z witaminą C jest jeszcze jeden myk- otóż dodawana jest chyba do wszystkich produktów dla dzieci- soki, deserki, obiadki- czy naprawdę potrzeba aż tyle,żeby jeszcze karmić cukierkami, aby dostarczyć jej więcej? Zgadzam się,że nie są to najlepsze produkty. Trzeba je traktować jak to, czym w istocie są- jako słodycze. Pod kontrolą i z umiarem:)
Ech…niestety ja też się raz czy dwa dałam nabrać ;)
Ja mam wrażenie, że w tych słodyczach jest jakiś „użależniacz”, nigdy się nam nie udaje skończyć na jednym cukierku czy gumie.
Warto czytać ulotki i nie przesadzać z ilością słodyczy. Jak widać, nie wszystko, co wydaje się zdrowe – jest zdrowe. Żelki, suplementy z witaminami nie zastąpią zbilansowanej diety. Warzywa i owoce są znacznie lepsze niż jakieś ulepszacze.