Wystarczy jedno wejście do pierwszego polskiego marketu, by zauważyć ten sam widok: książki ułożone na dużych stołach, jedne na drugich, bez ładu i składu, często z wielkim napisem „promocja”. Otwarcie niemal każdej z nich skutkuje takim samym wrażeniem. Jedna pozycja niewiele różni się od drugiej. W każdej z nich obrazki wyglądają tak samo. Niczym z jakiegoś programu graficznego pozyskane metodą „kopiuj-wklej”. Podobny poziom reprezentuje sama treść. Tymczasem książki wydawnictwa Zakamarki na tym tle wypadają naprawdę dobrze. Dzięki temu można je bez wyrzutów sumienia polecić. Specjalnie dla Was zrecenzowaliśmy trzy propozycje.
„Jest tam kto?” Anna-Clara Tidholm
„Jest tam kto” to książeczka dla najmłodszych. Z przyjemnością można ją czytać już dzieciom półtorarocznym z gwarancją, że zostanie dobrze zrozumiana. Treść jest prosta a sama struktura dla dziecka przewidywalna, dzięki czemu jest dobrze odbierana.
Dodatkowo książeczka zachęca do interakcji. Kilka kart to narysowane drzwi, które aż proszą się o to, żeby zrobić „puk,puk”, do czego zachęca sama treść autorstwa Anny Clary Tidholm. Dodatkowo trochę miejsca poświęcono nauce kolorów oraz prostych słów. Jednak największy plus to ilustracje, ciekawe i niepowtarzalne.
Gunilla Bergström „Dobranoc, Albercie Albertsonie”
Autorka książki została wielokrotnie nagrodzona. Od początku lat 70-tych stworzyła około czterdzieści książek. Większość z nich to, podobnie jak recenzowana przez nas pozycja, opowiadania o kilkuletnim Albercie oraz jego tacie.
Podstawowa zaleta kryjąca się za opowieścią to morał oraz temat przewodni. Albert nie może zasnąć lub bardziej prawdopodobne: nie chce i wymyśla coraz nowsze sposoby, by ściągnąć do pokoju tatę. Zakończenie jest z jednej strony pouczające, z drugiej bardzo życiowe i zabawne. Sami przeczytajcie i zobaczcie! Istnieje duże prawdopodobieństwo, że historie o Albercie przypadną do gustu zarówno Wam, jak i Waszym dzieciom.
„Yeti” Eva Susso, Benjamin Chaud
Niezwykła zimowa opowieść rodem z wysokich i tajemniczych gór. Ciekawa na długie zimowe wieczory, do czytania przed snem oraz w trakcie dnia, kiedy pogoda na zewnątrz nie sprzyja. Propozycja dla dzieci powyżej trzech lat.
Bardzo sympatyczna, ciepła oraz pogodna książka. Duże litery nie sprawią problemu niejednej babci i dziadkowi w lekturze bez okularów oraz w przyszłości maluchom w samodzielnym czytaniu. Pozytywnie nastrajają również staranne wydanie oraz ciekawa fabuła.
Komentarze