Rodzice często zamartwiają się, że ich dzieci jedzą za mało. Stosują różne techniki, by przekonać kilkulatków do tego, by nie grymasili przy stole. Jednym z ciekawszych wydaje się nabycie tych koparkowych sztućców dla chłopca.
Produkt mieliśmy możliwość przetestować dzięki uprzejmości sklepu Bibabu. Sztućce okazały się bardzo wygodne w użyciu. Wykonane są z przyjemnego w dotyku materiału. Po przyjrzeniu się z bliska widać dużą staranność wykonania.
Sztućce są lekkie, bardzo wytrzymałe. Można je myć w zmywarce. Nie zawierają BPA, ftalanów i PCV. Nic się z nimi nie dzieje, po opuszczaniu ich nawet z większych wysokości.
Przeznaczone są dla dzieci powyżej 2 roku życia. Generalnie dla chłopców, jednak można również zaproponować je dziewczynce.
Zestaw składa się ze spychacza, który ma pomagać w nałożeniu jedzenia na łyżkę lub widelec. Widelec zaprojektowano w kształcie wózka widłowego, a łyżkę w formie ciężarówki.
Produkt zdobył zainteresowanie testującego sztućce malucha. Został odebrany z entuzjazmem.
Byłby ideałem, gdyby nie cena, która jest dość wysoka: 65 złotych.
Czy koparkowe sztućce przekonają każdego malucha do jedzenia? Czy nauka odkrywania atutów posiłków przez zabawę jest na pewno właściwa? Tego niestety nie wiem, jednak jestem zdania, że jeśli żadne metody nie przynoszą pożądanego skutku, można spróbować. Zwłaszcza wtedy, kiedy przez różne błędy dziecko jest niechętne do jedzenia oraz nastawione do rodzinnych obiadów już na samym wstępie negatywnie.
Nie widzę powodu, dla którego jedzenie nie powinno być frajdą. Ciekawe sztućce, kolorowe talerzyki- to naprawdę zachęca do jedzenia, zwłaszcza samodzielnego. Widelec z Kubusiem Puchatkiem to hit mojej córki. Baaaardzo przyzwoicie- jak na półtoraroczniaka zjada nim obiad:)
Fajny produkt, ale cena rzeczywiście mogłaby być niższa. Chociaż jeśli są trwałe i posłużą długi czas…to chyba warto
My osobiście nie mamy tego problemu…ale rozwiązanie na pewno ciekawe.
Dzięki za kolejną inspirację, na pewno kupię, bo już nie mam pomysłu jak przekonać moje dziecie, zeby cos jadlo…ale to wina chyba tego, ze wmuszano mu w zlobku i za pozno sie zorientowalam…;/
fajne:) Mój mały milośnik traktorów zapewne był by zadowolony ale jednak myślę, że zamiast jeść nimi po prostu bawił by sie przy obiedzie.
Bardzo mi się spodobały:))
Mam pomysł na prezent :D
Fajne, ale cena to chyba mocne przegiecie
Cena może nie najniższa, ale zestawy 3-elementowe, lepszej jakości niż zwykłe plastiki kosztują z reguły ok. 50 zł. Tu dodatkowo mamy bardzo fajny dizajn i pomysł :)