W erze dziennika elektronicznego w wielu polskich domach odpowiedzialność za naukę spadła w 100% na rodziców. To oni czują się zobowiązani, jak nigdy wcześniej, do systematycznego kontrolowania postępów w temacie zdobywania wiedzy. Nie ma mowy o żadnej niewiadomej co do ocen, czy zachowania dziecka. Informacje o sprawdzianach, pracach domowych już nie są tajemnicą. Rodzic trzyma rękę na pulsie. I często po czasie tym trzymaniem jest mocno zmęczony. Bo czuje, że nie tak to powinno wyglądać. Już dawno skończył szkołę, a nadal w niej tkwi… Jak zatem zachęcić dziecko do samodzielnej nauki? Co zrobić, żeby dziecko wzięło choć trochę odpowiedzialności za lekcje, przygotowanie do sprawdzianów, itd? O czym warto pamiętać?
Systematyczność
Jedni rodzice narzekają na to, że dzieci mają zadania domowe. Inni, że jest ich zbyt dużo. Są też tacy, którzy chcieliby, aby nauczyciele w ogóle coś zadawali, bo w młodszych klasach nie zadają nic.
Nie da się wszystkim dogodzić. Niemniej jednak, niezależnie od tego, czy dzieci mają zadawane do domu, czy nie, warto od najmłodszych klas wyrobić w nich nawyk zaglądania do zeszytów po lekcjach i powtarzania materiału. W pierwszych klasach wystarczy 5 minut dziennie. Napisać wspólnie kilka wyrazów, rozwiązać kilka równań i poczytać 15 minut. Razem 20 minut do nauki. To niedużo, a pozwoli wyrobić nawyk systematycznej nauki.
Ważne, żeby ustalić, kiedy dziecko „zagląda” do lekcji i uczy się przez 20 minut. Od razu po przyjściu do domu, po obiedzie, a może wieczorem? Najlepiej jeśli będzie to w miarę stała pora dnia. W jednych rodzinach sprawdzi się zasada najpierw lekcje, potem zabawa. W innych chwila przerwy, na odpoczynek, a później zabieramy się za naukę.
Odpowiedzialność
Jak długo kontrolować, czy dziecko się spakowało? Do której klasy sprawdzać zeszyty, czy zostało zrobione zadanie domowe? A może pakować dziecko i zrobić za nie lekcje, gdy jest już późno?
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Każda decyzja pociąga za sobą konsekwencje. Faktem jest, że warto pozwolić dziecku poczuć odpowiedzialność i nie robić wszystkiego za nie. Początkowo możemy pakować dziecko do szkoły, sprawdzać tornistry, z czasem warto robić to wyrywkowo, później lepiej zostawić ten obowiązek dziecku. Niech wie, że to jego zadanie. Trudno czasami czegoś zapomni, innym razem nie zrobi lekcji. Nie szkodzi. Kilka potknięć w oczywisty sposób ma prawo pojawić się na drodze do sukcesu.
Poza tym przykładanie zbyt dużej wagi do ocen to nie najlepsza droga. Stopnie są ważne, ale nie najważniejsze. Kluczowe jest podtrzymywanie pasji i nauczenie się odpowiedzialności.
Zaległości
W procesie nauki ważne jest, by zrobić wszystko, by unikać zaległości, a ewentualne braki szybko uzupełniać. Niestety jeśli dziecko pewnych umiejętności nie opanuje na pewnym etapie edukacji, później będzie tylko gorzej.
Dlatego gdy dziecko sobie nie radzi, konieczna jest pomoc – rodzica, korepetytora, nauczyciela.
To ważne
Dzieci często się nie uczą, bo…nie widzą sensu. Uważają, że przekazywana wiedza jest mało istotna, niepotrzebna. Uważają, że uczą się za karę. Warto popracować nad zmianą tego podejścia, choć oczywiście nie będzie to proste…
Warto zaproponować różne formy nauki. W codziennych rozmowach pokazywać, gdzie dana wiedza się przydaje. Nie zawsze będzie to łatwe, czasami niemożliwe, ale warto próbować. Traktujmy zdobywanie wiedzy jak zabawę, podróż, w trakcie której można się świetnie bawić. Przypominajmy pewne tematy, nawiązujmy do zagadnień już poznanych. Uczmy się biologii w lesie, a geografii na wycieczkach.
Pokaż, że sam/sama lubisz się czegoś nowego nauczyć. Kupuj książki, zabieraj dziecko do muzeum, oglądajcie wspólnie filmy popularnonaukowe. Grajcie w planszówki, które sprawdzają wiedzę i zachęcaj do odkrywania ciekawostek na interesujące tematy. Zachwycaj się światem i zaraź tą pasją dzieci.
Komentarze