Ja można tęsknić za obcym dzieckiem, którego nawet nie widziałaś?

Mówią „zamiast swojego, będziecie mieli chociaż adoptowane”. Dziwią się, że się nie boimy, że jesteśmy tacy odważni (w domyśle głupi). Bo jak tak można ryzykować? To dziecko poczęte w trudnej rodzinie, ma przecież „złe geny”. I jak mąż to zaakceptuje? Przecież wiadomo, że mężczyznom jest ciężej. Dla nich jest szczególnie ważne, żeby to było „ich dziecko”.

Poza tym, co Ty mówisz o tęsknocie? Jak można tęsknić za obcym dzieckiem, którego nawet nie widziałaś?

Mówią tak, bo niewiele wiedzą, jeszcze mniej rozumieją. Niektóre dzieci się rodzi, inne odnajduje. To nie ma znaczenia, bo w obu przypadkach chodzi po prostu o miłość. I można tęsknić, nie znając jeszcze twarzy i nie widząc uśmiechu swojego dziecka. Można tęsknić za dzieckiem, którego się jeszcze nie zna, a już kocha.

adopcja

Adoptowane równa się własne

Dziecko adoptowane nie jest „gorsze” od dziecka poczętego w sypialni przy blasku świec. Jest tak samo „nasze”.

Rodzice, którzy zdecydowali się na adopcję, twierdzą nawet, że macierzyństwo i tacierzyństwo w tym wydaniu jest dojrzalsze, bardziej przemyślane, ma głębszy wymiar. Już na samym wstępie. Jest powołaniem.

Rodzice adopcyjni często po latach dochodzą do wniosku już całkiem świadomie, że więzy krwi są po prostu przereklamowane. Urodzić to za mało. Potrzeba dużo więcej, żeby wychować i pokochać.

Siła, wytrwałość, cierpliwość

Adopcja to nie tylko spełnienie marzeń, to także ogromne wyzwanie. Trzeba zmierzyć się z wieloma problemami. Nauczyć dziecko kochać i przekonać je, że zasługuje na miłość.

Często córka czy syn to tak zwane dzieci „nierokujące”, których dokumentacja pełna jest skomplikowanych określeń, posiada długą listę chorób, zagrożeń. To ciągła walka o dziecko, stres i niepokój.

Zresztą same wyzwania zdrowotne to nic w porównaniu z tym, z czym mierzą się rodzice dziecka z przeszłością.

Nie każdemu jest dane

Adopcja jest nadal tematem tabu. Takim, który obrósł wieloma stereotypami.

Niektórzy twierdzą, że niestety nie jest dostępna dla każdego rodzica, który ma możliwości i ogromne pragnienie zaadoptowania dziecka. Są tacy, którzy podkreślają, że do adopcji niezbędne jest posiadanie mieszkania (wynajmowanie na czas nieokreślony skreśla potencjalnych rodziców). W praktyce jednak nie ma takiego przepisu, istnieje wymóg posiadania pokoju dla dziecka. Inni mówią, że singielka nie zaadoptuje dziecka. To też nie jest prawda. Są ośrodki, które dają taką możliwość.

Niektórzy denerwują się na wymagania adopcyjne.

Jedna trzeba podkreślić, że wymagania, jakie są stawiane przed adopcyjnymi rodzicami, mają zwiększyć prawdopodobieństwo na sukces rodzicielski. Wychowywanie dzieci co do zasady jest na tyle trudne, że wymogi adopcyjne dla zdeterminowanych osób nie powinny stanowić przeszkody.

Zdrowie fizyczne to najmniejszy problem. Zawsze mnie denerwuje, jak ludzie piszą, jakie to straszne te procedury adopcyjne. Procedury to pikuś w porównaniu do tego, z czym zderzają się rodziny adopcyjne po zjawieniu się w domu dziecka z przeszłością”. Joanna

„Proces adopcji jest trudny? Wystarczy tylko chcieć i zacząć. W Polsce proces adopcyjny nie jest skomplikowany, jeżeli porównamy go do innych krajów. Mówię to z autopsji. Nie każdy ośrodek funkcjonuje dobrze, ale wiele ośrodków przyjmuje kandydatów z całej Polski”. Urszula

Niektórzy wskazują, że przeszkodą bywa wiek, że po 40 jest wyjątkowo trudno adoptować dziecko. Sprawę na profilu Adopcja skomentował Ośrodek Adopcyjny Caritas Diecezji Bydgoskiej:

„Coraz więcej osób zgłasza się do ośrodka mając lat 40+, a nawet 45+. Wiek nie jest jedynym kryterium, choć brany jest pod uwagę. Najważniejsze jest posiadanie odpowiednich kompetencji lub gotowość i możliwość ich rozwinięcia tak, by móc zaopiekować się dzieckiem, które tego potrzebuje, a nie tylko oczekiwać spełnienia swoich wyobrażeń. Niestety nie wszyscy kandydaci dojrzali wiekiem są gotowi zaopiekować się starszymi dziećmi, choć właśnie takich rodziców bardzo potrzeba. Dojrzałość jest atutem, ale ona nie bierze się tylko z wieku”.

Są też argumenty wskazujące, że nie ma potrzeby przechodzenia wielomiesięcznych szkoleń przed adopcją, zwłaszcza dla osób, które są już rodzicami. Tymczasem potrzeba taka istnieje z uwagi na to, że wychowywanie adopcyjnego dziecka mierzącego się niejednokrotnie z wieloma traumami jest całkiem inne niż opieka nad biologicznym dzieckiem.

Adopcja to temat, który wzbudza wiele emocji. To na pewno wielkie wyzwanie, ale też ogromna radość i satysfakcja.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Skonsultuj się z lekarzem.

Jesteśmy tu dla Ciebie. Podejmujemy tematy, które dla nas, Rodziców, są ważne. Miło nam Ciebie gościć na naszej stronie! :) Pozostaw ślad po sobie w komentarzu! Jeśli prowadzisz bloga, chętnie Cię odwiedzimy! :)

Komentarze

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.*