Rozwiązanie na miarę naszych czasów? A może gadżet dla sfrustrowanych rodziców, którzy zrobią wszystko, by przekonać dziecko do tego, do czego wydaje się nieprzekonane? Producent iPotta poszedł o kilka kroków dalej niż pomysłodawcy świecących, śpiewających, czy samo spłukujących się nocników/minitoalet dla najmłodszych. I tylko rodzice, którym udało się już odpieluchować malucha będą w stanie z odwagą stwierdzić, że to rozwiązanie wcale niepotrzebne, a może być nawet szkodliwe. Mam nadzieję jednak, że również rodzice zmęczeni długą nauką czy mający ją przed sobą, nie wybiorą nocnika z iPadem do swojego domu….że propozycja producenta zostanie skwitowana jednoznacznie jako kit. Jak sądzicie?
Czy w tym szaleństwie jest metoda?
Nie jestem bezwzględnym przeciwnikiem wykorzystywania nowych technologii w przypadku małych dzieci. Jednak mam silne przekonanie, że udogodnień tego typu jest tak dużo, że należałoby z dużym krytycyzmem je wybierać i decydować się tylko na te, które mogą być korzystne. Ponadto niezbędny jest umiar. Natomiast biorąc pod uwagę częstotliwość korzystania z toalety i sam przebieg procesów fizjologicznych, uzależnienie ich od korzystania z iPoda to dla mnie gruba przesada…Szkodliwy sposób na wyłudzenie pieniędzy od zdesperowanych rodziców.
Produkt pokazany na zdjęciu to na razie prototyp, zaprezentowany na targach nowoczesnych technologii. Ma kosztować 40 dolarów. Jednak nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle dojdzie do jego sprzedaży.
Głupota, głupota. Ludzie to dla kasy wszystko wymyśla, gorzej ze inni dla kasy kupią.
o większej głupocie dawno nie czytałam…
k: Na sos.rodzice pojawia się od czasu do czasu lekka szydera z takich wynalazków.Lubię to. Również wyszydzam.Chyba wystarczy zwykły nocnik ….no może antypoślizg jako jedyne urozmaicenie- ale bez alarmów,dzwonków, oklasków i innych rozpraszaczy. Trochę szacunku dla podniosłej chwili dla maluszka.;)