Rodzicielstwo polega na powtarzaniu. Tak jak w tym żarcie. Ile razy mam jeszcze powtarzać? Pyta mama. I dostaje odpowiedź – to zależy, jak szybko się uczysz i jak szybko (czy w ogóle) wyciągniesz wnioski. Mówienie i powtarzanie to wbrew pozorom nie jest jedyna strategia, którą możemy wykorzystać w wychowaniu dzieci.
Zrozumienie
Najważniejsze to próba zrozumienia, co właściwie się dzieje, dlaczego dziecko nie słucha? Co przeszkadza mu w odbiorze naszych słów? Może należałoby odłożyć telefon, wyłączyć komputer, radio, sprawdzić, czy dziecko słyszy, niech spojrzy w oczy, skupi się na moment. Żeby komunikacja była skuteczna, trzeba zadbać o pewne warunki, wyjść do dziecka, uspokoić umysł i przestać się spieszyć….
Bez tego niestety nic nie osiągniemy.
Zejść do poziomu dziecka
Może zamiast powtarzać, usiąść na podłodze, zejść do poziomu dziecka, rozejrzeć się. Posiedzieć chwilę w pokoju dziecka i poczekać. Czasami sama obecność i brak pośpiechu rodzica są wystarczające. Zamiast wiele mówić, poczekać. Być. Powiedzieć raz i czekać na efekty, nie odpuszczając. Dziecko nauczone, że rodzice dużo mówią, zazwyczaj w pewnym momencie po prostu przestaje słuchać. Rozwiązaniem jest mniej mówić. Więcej widzieć, być i egzekwować.
Milczenie
Czasami dużo lepsze od ciągłego powtarzanie jest milczenie i wymowne spojrzenie. Niektórzy rodzice są w tym wprost ekspertami. Wystarczy, że spojrzą i wszystko staje się jasne. Nie muszą nic mówić. Ich oczy mówią bowiem wszystko.
Ciche mówienie
Zamiast ciągłego powtarzania niektórzy stosują strategię cichego mówienia. Jest ona przeciwna krzyczeniu. Co ciekawe bywa bardzo skuteczna. Umiejętnie stosowana może być wprost doskonała.
Mówienie o swoich emocjach
Warto mówić o sobie. O tym, co czujemy, gdy musimy dziecku ciągle powtarzać to samo. Gdy młody człowiek nie słucha, to bywa, że się irytujemy, a czasami prawdziwie wściekamy. To zrozumiałe…Warto podkreślać to, co dotyczy nas. Mówić o smutku, rozczarowaniu, a nawet złości. Pokazywać, w jaki sposób zachowanie jednej osoby wpływa na drugą.
Ciekawość i ściganie się z czasem
Zamiast ciągłego mówienia tego samego, można rozbudzić w dziecku ciekawość i chęć pokazania się z najlepszej strony. Mówimy na przykład tak – „ciekawe, czy ty szybciej założysz buty, czy ja policzę do 10”. To pewna modyfikacja znanej metody liczenia do 3. Działa ona w przypadku dzieci w wieku przedszkolnym lub młodszych. Można sięgnąć także po klepsydrę, czy inne przydatne urządzenie, które
odmierzy nam czas. Ściganie się z czasem może być naprawdę emocjonujące.
Działanie
Jeśli ciągle powtarzamy, a dziecko nie słucha, należałoby wyjść od słów do czynów. Przestać mówić, ale zastosować się do swoich słów i wyciągnąć konsekwencje. Umawialiśmy się na coś, nie bierzesz moich słów na poważnie, to zobacz, jakie będą tego konsekwencje. To powinno działać na zasadzie akcja – reakcja. Nie w jakiejś abstrakcyjnej formie kary, mającej niewiele wspólnego z tematem, którego
powtarzanie dotyczy, ale w ścisłym nawiązaniu do niej. Nie trzeba powtarzać ciągle tego samego. Można postąpić inaczej, dużo bardziej skutecznie!
Komentarze