W Niemczech stworzono pierwszą giełdę mleka kobiecego, na której z jednej strony istnieje możliwość zakupu kobiecego pokarmu oraz z drugiej: jego sprzedaży.
W ten sposób kobiety mające dużo pokarmu mogą dzielić się nim z tymi, którzy nie chcą lub nie mogą karmić naturalnie. Oczywiście wymiana odbywa się za pieniądze.
Specjaliści ostrzegają, że korzystanie z pokarmu obcych kobiet, który nie jest w żaden sposób kontrolowany, może być bardzo ryzykowne. Zanim powstała giełda, osoby zainteresowane kupnem-sprzedażą kobiecego mleka kontaktowały się przez portale społecznościowe lub ogólnotematyczne fora internetowe. Teraz specjalnie dla nich powstała strona w 100% poświęcona temu zagadnieniu.
Giełda muttermilch-boerse.de została założona przez Tanje Mueller z Hamburga, która za pośrednictwem strony chciała pomóc osobom poszukującym naturalnego pokarmu dla niemowlaków. Cel był prosty: umożliwienie odnalezienia mam chcących sprzedać mleko.
Na giełdzie funkcjonują wszystkie zasady wolnego rynku. Cena świeżego mleka (100 ml) waha się w granicy od 3 do 7 euro. Mleko zamrożone jest dużo tańsze (nawet 1 euro za 100 ml). Pokarm może być przesyłany pocztą, dzięki firmom kurierskim (poprzez wykorzystanie suchego lodu).
Lekarze przestrzegają jednak, by nie korzystać z giełdy mleka kobiecego, bo współpraca oparta na zaufaniu to za mało. Pokarm kobiety może być dostarczony od chorującej na AIDS, czy żółtaczkę. Z mlekiem mogą być rozsiewane też inne choroby. Poza tym dziecko powinno otrzymywać pokarm dostosowany do jego potrzeb, a noworodek otrzymuje mleko o innym składzie niż półroczne czy roczne dziecko, stąd karmienie maluszka mlekiem obcej kobiety może nie zdać egzaminu.
A Wy co o tym sądzicie?
Totalna głupota! Ja bym się bała kupować mleko…wziąć bym się bała, a już z myślą, że ktoś chce na tym zaorbić…to w ogóle
Sposób który każe myśleć: masz kasę, masz wszystko, ale wierzę, że to nie wypali. Mam taką nadzieję
Ciekawe. Ja akurat problemu niedostatku nie zaznałam, ale chętnie bym oddała :) U mnie aż serce bolało, kiedy musiałam wylać mleko, bo już za długo w zamrażarce stało :/ Co to braku kontroli… Myślę, że jednak najlepszym byłoby odbieranie tego mleka przez szpitale. Tam mogłoby ono być kontrolowane i np przekazywane Mamom, którym laktacja musi się jeszcze rozhulać.
W życiu bym nie podała takiego mleka córce! Bez żadnych badań, nie wiadomo jak przechowywane…Ktoś znowu chce się dorobić na naiwności innych ludzi :(
Pomysł troche kontrowersyjny. Chociaż swego czasu sama chętnie oddała bym trochę swojego mleka bo przez pierwsze 5miesięcy karmienia piersią miałam aż za dużo. :) potem sie w końcu ustabilizowało. myślę ze szpitale położnicze powinny pomyśleć o kontrolowanym ( badania na nosicelstwo chorób) dzieleniu sie mlekiem kobiecym.