Gdy toaleta w centrum handlowym jest za daleko…

Bądźmy szczerzy: nauka nocnikowania nie jest prosta. Zwłaszcza na początku, kiedy dziecko może mieć problem z wytrzymaniem minuty czy dwóch, potrzebnych do dotarcia do toalety.

Niejednokrotnie miałam „przyjemność” biec z dzieckiem na rękach, modląc się, byśmy zdążyli do toalety w centrum handlowym. Dobrze było, gdy wiedziałam, w którym kierunku biec…

Jedna z wpadek nauczyła mnie bycia przezorną. Z czasem, gdy odwiedzałam nowe sklepy, nauczyłam się zapamiętywać, gdzie znajduje się toaleta.

Czy zatem powinno nas dziwić, że  mama lub babcia zdecydowała się na skorzystanie z toalety w dość nietypowym miejscu? Zamiast biegu do WC postawiła malca na kosz na śmieci i pozwoliła z niego skorzystać jak z toalety?

W erze aparatów w telefonach komórkowych ktoś z osób obok przechodzących zrobił zdjęcie i wstawił na jeden z portali społecznościowych.

Jak sądzicie, czy w nagłych sytuacjach można skorzystać ze śmietnika, traktując go jak toaletę? Czy ta kobieta wykazała się kreatywnością, czy raczej przekroczyła pewną granicę?

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Skonsultuj się z lekarzem.

Mam na imię Kinga. Jestem mamą. Normalną, nie wpatrzoną przez cały dzień w dziecko, ale myślącą o prawdziwym dobru całej rodziny. Uczę się, jak kochać siebie i innych. Wiem, że mogę to osiągnąć jedynie wtedy, kiedy będę łączyć kilka ról.

Komentarze

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.*

  1. HelowaMama

    To jest problem. Miałam poważne opory przed pokątnym sikaniem ( mojej córki, rzecz jasna) na placu zabaw, w parku itd. Ale co zrobić? Ta babcia u góry prawdopodobnie wybrała jedyne możliwe wyjście. Jeśli alternatywą było osikanie spodni, to myślę, że możemy wybaczyć:) Oczywiście, dla ludzi, którzy nie mają takiego problemu to pewnie będzie „przegięcie”. Wielokrotnie słyszałam głosy oburzenia na maluchy sikające np. na plaży. To jednak śmieszy mnie okrutnie, bo wiem, gdzie podczas kilkugodzinnego pobytu na plaży sikają dorośli:D

    • Spis

      Uważam ze to jest całkiem naturalne myśle ze ta osoba na tym zdjęciu nie miała innej możliwości gdzie wysadzić to dziecko a tak na marginesie to ze małe dziecko wysadzane jest gdzie popadnie co by tylko sie nie obsiusialo to takie dziwne i aż zdjęcia trzeba robić a to ze psy załatwiają sie gdzie popadnie a właściciel jeszcze głowę odwróci bo niby to on nie widzial to jakoś mało kto reaguje

      • HelowaMama

        Zastanawiałam się ostatnio, podczas wysadzania dziecka na pasie zieleni pod marketem, czy straż miejska wlepiłaby mi mandat:)

  2. mama Kasi

    Fajnie wybrnęła z sytuacji. I tyle w temacie :)

  3. Gabiq

    Pytanie, czy babci się nie chciało szukać toalety i poszła na łatwiznę, czy nie miała wyboru.
    Wydaje mi się, że granicę przekroczyła osoba, która zrobiła owe zdjęcie i je udostępniła w sieci. Nie dosyć, że złamała prawo, udostępniając czyjeś zdjęcie bez zgody, to jeszcze zdjęcie z obnażonym dzieckiem (nie ważne w jakiej sytuacji) podchodzi pod dziecięcą pornografię …
    Osobiście nie wiem, co bym zrobiła w takiej sytuacji. Obawiam się, że u nas byłaby podobna sytuacja, bo nie wiem czemu, ale synek panicznie się boi publicznych toalet. Od razu wpada w histerię i zmienienie pieluchy graniczy z cudem, dlatego przeważnie muszę go przewijać synka na ławeczce, licząc, że żadna „życzliwa” osoba, nie zrobi synkowi zdjęcia.

    • HelowaMama

      Nie chciało szukać? Jak masz bezpieluchowego dwulatka, to nie tyle szukanie jest problemem, co dojście na czas. W takiej Galerii Bałtyckiej jest piętro bez toalety. Nie wyobrażam sobie pędzenia po tym molochu do toalety, kiedy dzieciak woła siusiu. Inna sprawa,że właśnie dlatego tam nie chadzam:) Zresztą, z chłopcem jest mniejszy problem-znam kobietę, która załatwiała takie rzeczy przy pomocy butelki od nestea:) Gorzej z dziewczynką…:)

  4. Wioleta

    Myślę, że dla nas rodziców to jest normalne, gorzej dla innych, których równie irytuje krzyczący maluch domagający się batonika w markecie. Nie sposób prosić dziecka o wstrzymanie gdy właśnie zaczyna naukę odpieluchowania. Tylko z drugiej strony by nie przyzwyczajać dziecka do tego typu sytuacji. Ja gdy raz wysadziłam syna na trawniku ( do toalety było naprawdę daleko) potem zauważyłam, że tak mu się spodobało, że za każdym razem na spacerze chciał zrobić siusiu na trawce. Nie było to podyktowane parciem na pęcherz ale chyba formą zabawy. Trzeba było długo tłumaczyć i odzwyczajać go potem, że tak się na codzień nie robi.

    • Dorota Dorota

      A my tam sikamy pod drzewkami…Zdarza się…Mimo że zawsze korzystamy z toalety przed wyjściem ;) Niestety gdy jesteśmy w plenerze 2 czy 3h, to siłą rzeczy córka woła, a do domu czy do toalety czasami za daleko. Dlatego mnie tak nie oburza małe dziecko sikające na trawnik. Pieski mogą a dzieci nie?

      • Wioleta

        nie no my też sikamy jeśli zajdzie potrzeba:) Ale bywało tak, że mimo zrobienia siusiu przed wyjściem, mały po 5 minutach spaceru szukał trawki, za 10 minut znów aż do przesady…

        • Dorota Dorota

          A…to znam to ;) Młoda miała to samo, chyba dzieci lubią po prostu wietrzyć pośladki ;) Męża nabierała dłużej (bo kto będzie ryzykował, czy rzeczywiście chce, czy nie), ja już widziałam szybko po minie, co jest grane ;) Podobne akcje miała w kościele. Tak upodobała sobie chodzenie na zakrystię na siusiu :D No i jeszcze raz, jak miała spać u wujka, to przed snem robiła z 20 razy siusiu (oczywiście bezskutecznie, po prostu odwlekała pójście spać) :D Dzieciaki-cwaniaki :D

  5. Sylvi

    Ja zawsze w torebce mam mał plastikowy pojemniczek (taki np. do mrożenia, czy przechowywania żywności) i problem siusiania (dla chłopców) całkowicie rozwiązuje. Przycupniemy sobie gdzieś w zaciszu regałów i siusiu trafia do pojemniczka. Potem zamykam pokrywką (wybierać te szczelne), do torebki lub koszyka, i po sprawie. Wylać można w trawę.
    Drugi pojemniczek stoi też w sypialni przy łóżeczku, i w nocy, kiedy malec woła siusiu, cała operacja zajmuje minutkę, zamykam pokrywką i rano wylewam do toalety. Dziecko nawet nie zdąży się rozbudzić.
    A i rankiem, kiedy budzi się sam, to wie od razu, że jeśli chce siusiu nie musi nikogo szukać, tylko do pudełka.
    To samo w zimie na spacerze, i gdziekolwiek indziej, gdzie jest taka potrzeba.
    POLECAM gorąco, sprawdzone!

    • HelowaMama

      to może jeszcze jakiś sprytny patent na dziewczynkę? :)

  6. Asia

    mnie nie dziwi widok dziecka siusiającego na trawnik…

    a to zdjęcie? chyba nie potrafię się określić co do jednolitej opinii

Zobacz również