Rodzice kupują smartfony czterolatkom. Pozwalają na oglądanie filmów 14+ ośmiolatkom. Zgadzają się na media społecznościowe dla sześciolatków, mimo że serwisy tego typu, według regulaminów, dostępne są dla dzieci powyżej 13 roku życia. Dlaczego?
Powodów jest wiele. Wśród nich dwa najważniejsze. Po pierwsze rodzice uważają, że ich dzieci są dojrzałe jak na swój wiek i mogą korzystać z narzędzi dla starszych dzieci. Po drugie wychodzą z założenia, że skoro „wszyscy” korzystają z danych technologii, to ich dziecko nie będzie „gorsze”. Problem w tym, że niestety oba powody bywają zgubne, tak, jak korzystanie z mediów społecznościowych przez najmłodszych. Oto dlaczego.
Media społecznościowe a uzależnienie
Mózg dziecka dopiero się rozwija. Nie jest taki sam jak mózg dorosłego. Przede wszystkim jest bardziej podatny na różnego typu wpływy, w tym uzależnienia. I teraz uwaga. Jeśli uzmysłowimy sobie, że dorośli szybko uzależniają się od social mediów, to trzeba mieć świadomość, że dzieci pod tym względem są …właściwie bezbronne. Im młodsze dziecko, tym wpływ świata online jest zazwyczaj intensywniejszy.
Z ankiety przeprowadzonej przez ExpressVPN wynika, że już najmłodsze dzieci, nawet czteroletnie, korzystają z mediów społecznościowych nawet kilkanaście minut dziennie.
W przypadku dorosłych średnia to prawie 7 godzin online i prawie 2h w samych social mediach (dane Hootsuite).
Chcę być taka, jak…
Poza problemem uzależnienia i spędzania wielu minut, a nawet godzin w serwisach społecznościowych istnieje problem porównywania się i wyciągania z codziennych obserwacji „trudnych wniosków”.
Choć teoretycznie wiemy, że online znajdziemy retuszowane zdjęcia, ujęcia z filtrami, przerabiane filmy i przekazy mocno naciągane, to nawet my dorośli często wpadamy w ponury nastrój po scrollowaniu ścianki. Widzimy idealne życie znajomych, celebrycki świat i nierzadko zastanawiamy się, co z nami jest nie tak, że nasza codzienność wypada tak blado. Bo „wszyscy” mają lepiej…
Dziecko, czy nastolatek dokonując tego typu porównań, niestety ponownie jest bardziej narażony na wyciągnięcie mylnych wniosków niż dorosły. Stąd łatwiej może wpaść w pułapkę, jaką jest bulimia, anoreksja, katorżnicze ćwiczenia, itd.
Pułapka popularności
Media społecznościowe są tak zbudowane, że stanowią szczególne zagrożenie dla nastolatków. Młodzież w naturalny sposób dystansuje się od rodziców i szuka poklasku u rówieśników.
W tym pomagają im między innymi media społecznościowe, które pozwalają zbierać lajki i komentarze, budując w ten sposób poczucie własnej wartości. Im większa sieć znajomych, im więcej interakcji, tym lepiej. Mniejsza popularność to z automatu niższa pozycja w grupie rówieśniczej. I aspekt ten jest wprost policzalny (ilość polubień, komentarzy, udostępnień), całkiem inaczej niż przed laty. Stąd ryzyko z tym związane jest niestety wyższe.
Hejt
Internet to także miejsce hejtu. Nękanie przez innych użytkowników bywa bardzo powszechne.
Jak mogą skończyć się takie praktyki pokazały niestety głośno opisywane samobójstwa dokonane przez najmłodszych. Dzieci i młodzież nie wytrzymują presji, wstydu i skali nienawiści, z jakimi się mierzą.
Na zamkniętych grupach dzieje się wiele. Jest nienawiść, wyśmiewanie, obrażanie, są też różnego typu formy wykluczania. Dzieciaki dodają zdjęcia wykonane z ukrycia, przerabiają różne ujęcia, bywają wulgarne i pozbawione skrupułów. I co najgorsze często pozostają poza jakąkolwiek kontrolą dorosłych.
Nieodpowiednie treści
W mediach społecznościowych dziecko natrafia na rozmaite treści. Gdyby rodzice mieli decydować, czy kilkulatek może się z nimi zmierzyć w świecie realnym, pewnie by uznali, że nie. Tymczasem online już można. Głównie dlatego, że brakuje świadomości, jak wiele może się dziać na stronach, na których „przecież każdy jest”. Poza tym media społecznościowe są tworzone przez grupy najlepszych ekspertów. Wiedzą oni, co zrobić, żeby koncentrować naszą uwagę i zmuszać do ciągłego bycia online. Często angażują nas i nasze dzieci poprzez prezentowanie niskiej jakości treści, które są tak głupie, że aż fajne.
Jest też problem z oceną informacji.
Online aż roi się od fake newsów, treści w stylu papki, całkowicie pozbawionych jakiejkolwiek wartości merytorycznej. I te wszystkie niskiej jakości informacje mieszają się i przeplatają z tymi, które są wartościowe, edukacyjne, pozwalające budować cenną społeczność i czerpać wiedzę online.
Spotkanie kogoś nieodpowiedniego
Dzieci i młodzież to „łakomy kąsek” dla dorosłych mających nieczyste zamiary. Łatwowierność, brak odpowiedniego doświadczenia, jak również chęć pomocy, jaką prezentują młodzi – to niemal gotowy scenariusz na poważne kłopoty online, w tym cyberprzemoc. Jeśli do tego doliczymy bunt typowy dla okresu nastoletniego, to robi się naprawdę poważnie. Problemem są nie tylko pedofile, ale również sekty, czy osoby kradnące dane, pieniądze online.
Oczywiście uświadamianie dziecka, częsta rozmowa na temat zagrożeń pomagają zmniejszyć ryzyko tego typu zagrożeń. Liczne akcje społeczne to też dobry krok. Mimo to w obliczu realnego zagrożenia, nawet one potrafią być niewystarczające. Dorośli dają się „nabrać” na wszelkiej maści „czarodziejów” online, stąd oczekiwanie, że dzieci będą przed nimi chronione w pełni, jest tylko formą uspokajania swojego sumienia. Niestety w praktyce bywa różnie…
Dziecko w mediach społecznościowych
Mając świadomość wszystkich zagrożeń online, warto podejmować mądre decyzje dotyczące korzystania z mediów społecznościowych przez dzieci.
Po pierwsze dobrze się zastanówmy, od jakiego wieku pozwolić dziecku na założenie konta na Facebooku, Instagramie, czy TikToku.
Po drugie rozważmy używanie narzędzi kontrolujących. Istnieje wiele narzędzi pozwalających nadzorować, jakich aplikacji używa dziecko i z jakimi treściami się zmierza.
Po trzecie ustalmy limit. Niech dziecko i dorosły (stanowiący przykład dla młodego człowieka) przebywa w social mediach tylko przez określony czas.
Róbmy sobie detoks cyfrowy, wyjeżdżajmy tam, gdzie sieć jest słaba. Odkładajmy telefony, wyłączajmy dostęp do sieci internetowej, kiedy jest to możliwe.
Po czwarte zadbajmy o wartościowy czas. Spędzajmy rodzinnie wolne chwile na zabawie, sporcie, podróżach. Dużo rozmawiajmy, patrząc sobie w oczy, a nie w niebieski ekran. To szalenie ważne, chyba najważniejsze ze wszystkich powyższych zasad.
Artykuł powstał we współpracy z ExpressVPN.
Komentarze