Brak prac domowych to większa liczba sprawdzianów. Niektórzy wiedzieli, że tak będzie, dlatego protestowali przed zmianami. Jak jest dzisiaj? W wielu szkołach czuć zniechęcenie, zmęczenie i wszechogarniający pośpiech. Dzieci mają po 10 ocen, ale dla wielu nauczycieli to za mało, by wystawić oceny na semestr. Rajd sprawdzianów, kartkówek i prac klasowych trwa w najlepsze.
Po cztery duże sprawdziany w tygodniu
Teoretycznie uczniowie mogą mieć najwyżej trzy prace klasowe w tygodniu. Tymczasem mają często więcej. Gdy pojawiają się protesty, słyszą, że niech nie marudzą, bo to mały sprawdzianik, i niech się cieszą, że zapowiedziany…
Właściwie każdy możliwy protest młodych jest od razu przygaszany. Nawet jeśli nauczyciel zdecyduje się przenieść sprawdzian, to często ze skutkiem niezbyt pozytywnym dla uczniów – bo sprawdzian okazuje się trudniejszy, a oceny gorsze.
Ale tego nie było
Niekiedy na sprawdzianie pojawiają się zagadnienia, których nie było na lekcji.
Dlaczego? Niektórzy nauczyciele mówią wprost – dlatego, że to powinniście umieć. Gadacie na lekcjach…to się nie wyrabiamy…a znać to musicie.
Czasami padają inne odpowiedzi, mianowicie, że to wszystko było i uczeń nie pamięta, bo nie uważał. I weź tu nauczycielowi udowodnij, że było inaczej.
Uczeń przecież jest na straconej pozycji.
Inaczej się nie uczą
Na usprawiedliwienie nauczycieli trzeba dodać, że właściwie nie mają oni wyboru. Sprawdziany są, bo inaczej uczniowie się nie uczą, nie uważają na lekcji, gadają.
Nie ma możliwości motywowania ich do nauki za pośrednictwem prac domowych, to muszą być sprawdziany. A że jest ich więcej, to po prostu naturalny skutek tego, że tych zadań domowych nie ma. Coś za coś – odpowiadają nauczyciele, wzruszając ramionami.
Po co tyle ocen?
Właściwie można byłoby nieco zwolnić, trochę ograniczyć tę gonitwę? Jednak i tu nauczyciele mówią głośne – sprzeciw. A to dlatego, że im więcej ocen, tym mają większy spokój. Nikt im nie zarzucić, że gorszy stopień ważący na całej
ocenie na półrocze, to dlatego, że ktoś miał zły dzień, że to przypadek….większa liczba ocen daje większy spokój, że ocena końcowa nie będzie mogła być podważona.
A dzieci ledwo ogarniają…
Cel był taki, żeby dzieci i młodzież miała więcej wolnego czasu. Jak wyszło?
Jak zwykle. Czasu wolnego wcale nie ma więcej. Zmieniła się tylko forma sprawdzania wiedzy…na bardziej stresującą…
Było warto?
Komentarze