Istnieją produkty roślinne, które zawierają znaczne ilości cennych substancji wzmacniających układ odporności i pomagających wyćwiczyć mechanizm obronny, przygotowując go do walki z ostrymi infekcjami i przewlekłymi chorobami. Istnieje żywność, która pod tym względem wielokrotnie przewyższa inne dostępne składniki. Wśród nich najważniejsze miejsce zajmują: czosnek, cebula, pieczarki, granaty, jagody, papryka, kasza jaglana, kiwi, nasiona, warzywa kapustne. Często o wielu z nich zapominamy podczas przygotowywania codziennych posiłków. Jak powinna wyglądać dieta na odporność dla dziecka?
Warzywa kapustne
Zielone warzywa (kapusta, brokuły) są bogatym źródłem izotiocyjanianów, które pobudzają układ odporności. Badania wykazały, że dzięki nim organizm lepiej, bo skuteczniej radzi sobie z infekcjami w ich początkowych stadiach.
Związki zawarte w warzywach kapustnych chronią przed infekcjami wirusowymi i bakteryjnymi. Sprawdzają się we wzmacnianiu organizmu, zwłaszcza u osób, u których na skutek przyjmowania dużej ilości antybiotyków organizm jest podatny na kolejne choroby. Składniki te pozwalają lepiej poradzić sobie z infekcjami i różnego typu zapaleniami.
Kapustę można podawać zarówno świeżą, jak i kiszoną. Brokuły smakują na ciepło jako dodatek do obiadu i na zimno w sałatkach.
Nasiona lnu
Odporność warto wzmacniać również poprzez sięganie po nasiona lnu. Są one cennym źródłem kwasów omega-3 oraz wzmacniającej układ odporności lignany.
Lignany ponadto wiążąc się z receptorami estrogenów, zmniejszają ryzyko zachorowania na nowotwory. Poza tym mają silne działanie antyoksydacyjne.
A może olej lniany? Więcej na ten temat.
Sok z granatu
To bardziej „egzotyczna propozycja”, która znajduje wielu zwolenników. Granaty to niewielkie owoce, które są cennym źródłem przeciwutleniaczy, które wykazują działanie antynowotworowe oraz doskonałe wpływają na wygląd, spowalniając proces starzenia się skóry. Granat wzmacnia odpowiedź organizmu, przygotowując układ immunologiczny do skutecznej walki z zagrożeniem.
Badania wykonane w ostatniej dekadzie potwierdzają pozytywne znaczenie granatu w profilaktyce chorób układu sercowo-naczyniowego, profilaktyce raka, zakażeń bakteryjnych i uszkodzeń skóry przez promienie UV.
Jagody
Jeżyny, jagody, maliny, borówki niosą korzyści podobne do tych opisanych powyżej. W Polsce to właśnie po nie sięga się najczęściej, wspomagając leczenie przeziębienia i grypy. Oprócz tego, że jagody są doskonałym źródłem przeciwutleniaczy, ostatnie badania wskazują, że zawdzięczamy im również co innego: blokowanie wirusów. Dzięki nim można łatwiej poradzić sobie z infekcją…a do tego uzyskuje się korzystny „efekt uboczny”: jagody pozytywnie wpływają na pracę mózgu.
Papryka
Paprykę mogą jeść już starsze niemowlaki. Dostępne w wielu kolorach warzywo jest cennym źródłem witaminy C, której zawiera więcej niż cytryny.
Średnia papryka (wielkości jabłka) pozwala zaspokoić dzienne zapotrzebowanie na witaminę C. Poza tym zachowuje niemal wszystkie wartości odżywcze nawet po ugotowaniu czy usmażeniu.
Kiwi
Kiwi to niepozorny owoc wielkości kurzego jajka.
Jedno kiwi zaspokaja w pełni dzienne zapotrzebowanie na witaminę C. Nawet po pół roku od zerwania owoc zawiera nadal 90% zawartości witaminy C w porównaniu do świeżo zerwanego kiwi.
Witam, jestem mamą prawie sześcio mięsiecznego Gabrysia, karmię mm. Moge poprosić o informacje od kiedy co mogę mu podawać, chodzi najbardziej o kapustę kwaszoną, jak i siemię lniane, oraz o zioła, np – bazylia oregano – natkę pietruszki sama hoduję na parapecie. A i jeszcze o owoce wiśni gdyż mam kompoty i zastanawiam się czy mogę już mu podawać 'cienki’ kompocik? Pozdrawiam
Siemię lniane w 9 miesiącu, zioła – w niewielkiej ilości można już w 7-8 miesiącu. Wiśnie w diecie zaleca się po 9 miesiącu…myślę, że kompot można spróbować ok 10 miesiąca…:)
k:Bardzo fajne zestawienie.Jak widać nie trzeba kupować syntetycznych wynalazków z apteki, żeby bez chorób przetrwać sezon zimowy i nie tylko. Co prawda mój maluszek wybrzydza i nie chce jakoś próbować nowości. Jest typowym niejadkiem.Jak owoc to tylko banan,a warzywo to marcheweczka.Nudaa.A jak widać tyle można nowości wprowadzać.Chociażby zioła….
„k” niby to wszystko takie pyszne, kolorowe, ale coz…z warzywami, owocami i dziecmi to tak jak z wiatrem- raz zje, raz nie, pomimo naszych staran czesto dzieci maja dosc uboga i jednolita diete, ja ciagle sie staram, codziennie podrzucam na talerz i codziennie sie ludze, ze to moze dzis bedzie ten szalony dzien, kiedy corka sie zlamie i zasmakuje;)ehh ale czemu mnie to nie dziwi, przeciez ja kocham owoce i warzywa, ale tez mam ale nie kazde zjem;( wiec nie moge wymagac zbyt wiele od dziecka!
Monika, to teraz ja z perspektywy 3 latki ;) Wszystko się zmienia, a cierpliwość opłaca. U nas około roku-półtora córa jadła w sumie wszystko. Bez problemu warzywa, owoce, potem jakoś tak ponad rok małej przepaści: wybrzydzania, monotematycznych wyborów, a teraz jest znowu etap, w którym je coraz więcej i chętniej sięga po nowości. Więc trzeba cierpliwie proponować: niech leży na talerzu, jeść nie musi. Myślę, że trzeba się przygotować na różne zachowania, ale robić swoje :) Nawet jak pozornie efektów nie widać :)
’K’ cierpliwosc i jeszcze raz cierpliwosc,
my jestesmy na Waszym etapie „ponad rok malej przepasci” heh
ale dam rade, a corka w koncu sie zlamie;)
juz wkrotce wiosna, moze te wszystkie kolory na Nia zadzialaja?
Prawda: dla dzieci wszystko, trzeba próbować i czasami stawać na rzęsach, żeby się udało oprzeć wpływom tych wszystkich, którzy w nasze maluchy już od narodzin wciskają pełno cukru, syropu glukozow-fruktozowego, jakiś dodatków, ulepszaczy…wiadomo, że od tego organizm się szybko uzależnia.Potem jest trudniej podać coś rozsądnego. Ale wierzę, że nie jesteśmy skazani na porażkę. Wiem to sama po sobie.
k. Jestem mamą 7 miesięcznej Julki która uwielbia warzywka najbardziej marchew już czekam żeby jej wprowadzić artykuły z powyższego artykułu. Tylko napiszcie kiedy kapusta i papryka?
Mój synek to mały żarłok :) je wszystko- owoce, surowe warzywa- niestety nie idzie to w parze z jego odpornością. Synek choruje co tygodnie. Katar i kaszel. Nic więcej się nie dzieje. Żadnej temperatury, zapalenia oskrzeli czy płuc Tylko katar i duszący kaszel. Robiłam testy alergiczne z krwi- nic nie wykazały. Wszystkie inne wyniki również są rewelacyjne. Lekarze rozkładają ręce- ja w sumie już też. Może ktoś mógłby mi coś poradzić? Może ktoś też miał taki przypadek?
A może złapał jakiegoś pasożyta… Coraz więcej sie o tym czyta. Warto poczytać w necie. Skoro wszystko inne wykluczone! Obawiam sie jednak, ze warto też znaleźć lekarza medycyny naturalnej bo pediatrzy mają inne spojrzenie na takie sprawy… Tak było u mojego synka.
Dieta jest bardzo ważna bo dzięki temu prawidłowo pracuje organizm. Ważne są też bakterie probiotyczne, więc warto o probiotyku pamiętać. My mamy REKLAMA i świetnie się sprawdza. Można wersję Baby podawać maluchom już od 1go miesiąca życia.