Dieta ciężarnej – poznaj prawdy i mity

Gdy rodzina i znajomi dowiadują się, że jesteś w ciąży, uruchamia się w nich potrzeba doradzania, przekazywania „życiowych prawd” związanych z Twoim stanem. Dotyczy to również odżywiania. Wiele  z powtarzanych w takich sytuacjach zdań to prawda, ale równie wiele to mity. W co warto wierzyć, a co włożyć między bajki?

Jedz za dwoje. MIT

W ciąży rzeczywiście jedząc, dostarczasz pożywienia również dziecku, lecz nie jest ono wielkości dorosłego osobnika, wręcz przeciwnie: początkowo ma wielkość ziarnka fasoli. Jedzenie więc podwójnych ilości jedzenia skończy się jedynie sporym nadmiarem kilogramów, które przyjdzie zrzucać po ciąży.

Unikaj orzeszków ziemnych. PRAWDA

Niestety miłośniczki tej przekąski powinny powstrzymać się od jej spożywania. Powody są dwa: mogą być źródłem aflatoksyny groźnej substancji uważanej za mutagenną, a po drugie zwiększają ryzyko wystąpienia alergii u dziecka (dotyczy kobiet uczulonych na orzeszki oraz mających w rodzinie takie osoby).

Kiełki nie dla ciężarnej. PRAWDA

Niestety choć to bogate źródło mikroelementów i witamin surowe kiełki mogą być źródłem również E.coli oraz salmonelli. Odstawmy je na czas ciąży oraz karmienia piersią.

Sushi czy tatar w ciąży jest ryzykiem. PRAWDA

Tylko proces obróbki cieplnej może unieszkodliwić bakterie zarówno te na zewnątrz jak i w środku. Jeśli nawet jesteś wielką entuzjastką krwistego steku czy porcji  maki, w ciąży wyklucz surowe produkty mięsne.

Unikaj serów pleśniowych. PRAWDA

Feta, sery pleśniowe, sery kozie miękkie, ponieważ wykorzystują surowe mleko, mogą być skażone bakterią listerii wywołującą poważną chorobę – listeriozę. Zamiast tego rodzaju serów sięgaj po ricottę, mozarellę, sery twarde, kremowe  i jogurty.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Skonsultuj się z lekarzem.

Z wykształcenia technolog żywności, dietetyk i diet coach. Z zamiłowania propagatorka zdrowej kuchni i slow foods. Z połączenia wykształcenia i pasji stworzyła Gabinet Dietetyczny Fit & You gdzie przekazuję swoją wiedzę wraz z pozytywną energią. Prywatnie mama fantastycznego młodego mężczyzny (rocznik 2000).

Komentarze

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.*

  1. Dumna Mama Majki

    Kilku rzeczy zawartych w artykule nie wiedziałam, właśnie uzupełniłam swoją wiedzę :) Jeśli chodzi o mnie, to nasłuchałam się w ciąży różnych bzdur. Pomyślałam sobie, przecież to nie choroba, trzeba żyć, funkcjonować normalnie i cieszyć się tym stanem. Bigosy, kapuśniaki, kalafiory, fasolki itd. wszystko było w mojej diecie :) Mało tego, tydzień po urodzeniu córki jadłam zupę ogórkową na chudziutkiej golonce, mrrr :D Karmiłam Majkę piersią 9 miesięcy i od pierwszych tygodni „jadła ze mną” bigosy i inne wcześniej wspomniane rzeczy :) Wyszłam z założenia, że odstawiać będę w trakcie, po co się na siłę katować i jeść na mdło Szczęśliwa Mama = Szczęśliwe Dziecko i na odwrót :))

  2. kasia

    Co za bzdury!!!!!!!Zwłaszcza o rybach! Pani dietetyk słyszała o DHA i ich wplywie na płód?A te dane dotyczące makreli, która jest jedną z ryb zalecanych w ciąży,zwłaszcza z otwartych akwenów.A brak informacji o wielkiej szkodliwości spożywania wątróbki?

  3. Ewa

    Ogromna większość dostępnych w Polsce serów pleśniowych (i wszystkie prócz jednej, bardzo drogiej, marki sera feta) są produkowane z mleka PASTERYZOWANEGO, więc są bezpieczne w ciąży. Należy unikać tylko drogich importowanych z Włoch i Francji marek.