Próbuję przypomnieć sobie, kiedy doszło do pierwszego spotkania syna z przedmiotem do pisania i nie bardzo mi to wychodzi, bo odkąd pamiętam coś ciągle „malował”. Być może był to czas, kiedy zaczął już siedzieć, albo w momencie gdy umiał już utrzymać solidnie przedmiot w dłoni. Obecnie zdaję sobie sprawę, że ma manię pisania. Na lodówce wisi cała galeria obrazków, zaś zeszyt 60 -kartkowy często nie wystarcza na dwa dni. Oczywiście bardzo cieszę się z jego pasji, ale zadowolonie kończy się, gdy miejscem do rysowania staje się ściana, meble, zabawki a nawet ciało małego smyka. Na rynku znaleźliśmy kilka propozycji okiełznania pasji małego rysownika i niektóre przetestowaliśmy. Poniżej krótki przegląd.
Kolorowanki, kredki, mazaki

Grube kredki ołówkowe
Pierwsze w naszym domu pojawiły się kredki świecowe i zeszyt. Mały zafascynowany rysowaniem zamalowywał strona po stronie a kredki…zaczynały się łamać. W domu jak do tej pory były stosy kredek świecowych z racji, że dobrze się nimi rysuje synowi i szczerze przyznam, że nie ma różnicy między droższymi a tańszymi kredkami bambino.Początkowo kupowałam kredki w granicach 2-3 zł, potem w sklepie pani poleciła mi niby mocne kredki za 12 zł i po jednym rysowaniu większość została połamana.
Z kredkami ołówkowymi też bywało różnie w większości trzeba było je non stop temperować, zaś te „niełamiące” sprawiały trudność w rysowaniu. Jak do tej pory najlepsze okazały się grube kredki ołówkowe, które ciężko złamać, a są łatwe do utrzymania w małej rączce.
Skoro kredki już są, to na czym najlepiej rysować? U nas zeszyt sprawdzał się na początku, bo kartki nie były porozwalane, ale małemu przestał wystarczać. Blok rysunkowy …no cóż okazał się jednorazowy przy zapalonym rysowniku, najlepsze okazały się kartki do drukarki. Od niedawna w domu zagościły też kolorowanki, na rynku jest taki wybór, że każdy maluch znajdzie coś dla siebie, opcji jest wiele z naklejkami, szlaczkami, czy ulubionymi bohaterami, z własnych obserwacji wiem, że najlepsze są te najprostsze i odpowiednio dobrane do wieku i umiejętności dziecka.
Farby, pędzle
Zabawa z farbami daje dzieciom ogromną radość, ale niestety rodzicom sprawia sporo problemów. Mieszanie wszystkich farb na raz to tylko część brudnej roboty, potem pozostaje sprzątanie i często pranie wszystkich ubranek artysty. Ja przy wyborze farb zawsze sprawdzam, czy są ekologiczne, nietoksyczne i czy można sprać je z ubrania.

Farby do malowania palcami
Choć zakładamy do malowania fartuszek, to i tak zawsze zdarzy się przygoda z solidnymi zabrudzeniami.Syn uparcie nie chce przekonać się do każdorazowego płukania pędzla po zmianie koloru, farby są w różnych barwach, na nic tłumaczenie, pozostaje tylko uzbroić się w cierpliwość.
Godne polecenia są farby do rysowania palcami, dzieci je uwielbiają, można umoczyć w nich paluszki…a nawet całą dłoń, poczuć konsystencje mokrej mazi, a do tego tworzyć bez końca.Nasze farby zostały wyposażone w stempelki, jednak były chyba tylko raz użyte, bo moczenie paluszków wygrywa ze wszystkim.
Chcąc oszczędzić sobie sprzątania sadzamy syna na podłodze wyłożonej uprzednio gazetami. Farbami można malować także buzię, ale szczerze nie polecam, często występują reakcje alergiczne i wbrew pozorom nie do końca łatwo je zmyć, dlatego też warto zabezpieczyć ubranko.
Rodzicom, którym opcja brudzenia i sprzątania nie jest na rękę polecam malowanki wodne. Karty

Malowanki wodne
książeczki są pokryte obrazkami wypełnionymi kropeczkami z farbą, wystarczy zamoczyć pędzel w wodzie i malować obrazek, a po chwili nabiera pięknych barw. U nas tego typu malowanki sprawdzają się gdy trzeba syna czymś zająć np. kiedy przeszkadza mi w kuchni, wtedy sadzam go przy stole daje kubeczek z wodą, pędzel i malowankę, mały maluje a ja mogę robić swoje, międzyczasie mam na niego oko i potem niewiele sprzątania.
Tablica kredowa

Tablica do rysowania kredą
Pamiętam za czasów szkolnych, gdy pani wychodziła na przerwę, a my jeden przez drugiego łapaliśmy kredę i malowaliśmy, co się da na tablicy. I chyba niewiele zmieniło się w ciągu tych kilku lat, bo dzieciaki nadal uwielbiają mazać po takich tablicach, choć w niewielu szkołach one pozostały.
Pierwszy raz mój syn z tablicą kredową miał styczność podczas wizyty u starszego kuzyna, jak tylko dostał w dłonie kredę, o dziwo wiedział do czego ona służy. Pierwsze malunki pojawiły się w ciągu kilku sekund, tablica była dość duża na sztalugach. Bardzo nam się spodobała, jednak była zbyt duża jak na nasze warunki mieszkaniowe i do tego przy misternym malowaniu kreda sypała się praktycznie wszędzie.
Kiedyś wpadła mi w ręce mała tablica kredowa o formacie A5 z załączoną paczuszką kredy, włożyłam ją do koszyka, aby po powrocie do domu obdarować czymś syna. Mały, gdy tylko dorwał się do kredy, to paczka dla niego była za mało. Co prawda kreda rozsypywała sie przy każdym maźnięciu po tabliczce, ale radości nie było końca.
Tabliczka służy nam już bardzo długo, na co dzień jest chowana, by nie zginęła wraz z kredą w gąszczu innych zabawek. Kredę doskonale można wykorzystać podczas spacerów, upiększyć chodnik lub boisko, jednak wszystko w granicach rozsądku. Na rynku spotkałam też tapetę, a nawet farbę, która jest imitacją tablicy kredowej,osobiście jej nie przetestowałam, ale myślę, że jest to jakieś rozwiązanie, gdy maluch uparcie chce malować po ścianach.
Znikopis
Pewnie w niejednym domu dzieci wśród zabawek mają znikopis. Kolorowa magnetyczna tabliczka z pisakiem. Można tworzyć na niej prawdziwe cuda, a za chwilę zmazać, by powstało coś nowego. Na rynku dostępne są różne wersje, duże na stelażu, z biurkiem, z kompletem pieczątek, a nawet z opcja grania dziecięcych melodii, wszystko zależy od gustu rodziców i dziecka. Ja z doświadczenia wiem, że proste rzeczy sprawdzają się najlepiej. Nasz znikopis jest najzwyklejszy, z pisakiem na sznureczku (zapobiega jego zgubieniu) i trzema pieczątkami, ale wykonany z dość mocnego materiału. Jest dość często używany zwłaszcza podczas podróży i nadal cieszy małego artystę.

Markery do kąpieli
Markery do kąpieli
Ostatnim hitem w naszym domu okazały się markery do kąpania. Komplet 3 sztuk kolorowych mazaków sprawia, że kąpiel staje się wyczekiwanym momentem. Wystarczy lekko nacisnąć pisak i już wydobywa się z niego piękny kolor, można rysować nim po wannie, kafelkach oraz ciele. Mój syn aż podskoczył z radości, gdy tata narysował na kafelkach traktor, a potem już sam tworzył bez opamiętania.
Podczas zabawy takimi pisakami możemy bez obaw pozwolić dziecku na upust wyobraźni, bez stresu czy się ubrudzi. Pisaki generalnie można zmyć ciepłym strumieniem wody, jednak w praktyce jest trochę trudniej. Wystarczy niewielki osad kamienia na wannie, farba wnika w niego bardzo szybko i pozostaje…pożądne wyczyszczenie wanny wraz z resztkami po markerach. (Czasem może okazać się przydatny taki marker podczas sprzątania, nie zawsze gołym okiem widać gdzie osadził sie kamień a po użyciu kolorowych markerów staje się nagle widoczny). Z malowaniem ciała też bym nie przesadzała, moje dziecie wymalowalo sobie brzuch i zwykłe spłukanie woda nie wystarczyło, trzeba było szorować gąbką z płynem.

Mata wodna
Mata wodna
Jeśli brudne ręce, podłoga i ubranko bardzo dokuczają rodzicom, warto pokusić się o zakup maty wodnej. Mata została tak zaprojektowana, by można było po niej pisać pisakiem napełnionym wodą. Generalnie nie musi to być pisak, wystarczy zamoczona rączka czy stópka, by tworzyć prawdziwe dzieła. Niestety obrazy na macie wodnej nie są trwałe ponieważ, gdy woda wyschnie, obrazek znika, choć można rysować na nowo.
Plusem maty jest możliwość złożenia i schowania do szafy, gdyż nie zajmuje wiele miejsca. Jeśli już decydujemy się na zakup maty, trzeba dobrze ją obejrzeć. Na rynku dostępne są maty, które będą służyły przez wiele lat, jednak są dość drogie (kosztują około 180 złotych), ale są też takie, które po kilku użyciach niszczą się, obrazki przestają znikać, a woda nie nadaje barwy: i te są nawet kilka razy tańsze.

Miś do rysowania
Lalka Miś Fisher Price do malowania
Jedna z najbardziej popularnych firm produkująca zabawki dla dzieci postarała się o zabawkę dla małego artysty. Gdy pisaki są na co dzień w rękach malca, nieraz można zobaczyć, jak miś czy lala dostał nowych kolorów.
Fisher Price proponuje misia/lalkę do malowania. Do maskotki dołączone są pisaki i stempelki, którymi można upiększyć misia a po wypraniu w 30 stopniach wszystko znika i można na nowo dać upust dziecięcej fantazji. W naszym domu takiego misia zabrakło, a szkoda, bo ukochany misio syna na stałe już ma barwy wojenne nadane kolorowymi mazakami.
Domek do malowania
Chyba każde dziecko uwielbia wszelkiego rodzaju domki. Można się schować, po swojemu urządzić i bawić do woli. Na rynku dostępne są domki do malowania. Domek składa się z tekturowych ścian i daszka. Można otworzyć w nim okno i drzwi. Cała zabawa polega na tym, że dziecko samo może je pomalować, czym chce, kredkami, farbami, mazakami, wszystko zależy od dziecięcej wyobraźni. Niestety domek można pomalować tylko raz i jak na zabawkę jest dość drogi (około 70zł), jednak potem może służyć jako dekoracja dziecięcego pokoju i stać się ulubionym miejscem zabaw dla dziecka.

Domek do malowania
A Wasze pociechy mają swoje ulubione gadżety do pisania? Jak to u Was wygląda?
Magnetic Ocean Sketcher tablica-znikopis Smiki
Czym zastąpić słodycze w diecie dziecka?
Rajstopki Nuvki
Pierwsze kroki Małego Grzybiarza w lesie…
Dlaczego nie noszę dziecka w chuście, czyli każde rozwiązanie ma wady
Karmienie piersią – wady
Długie karmienie piersią – czy na pewno takie dobre?
Materac do łóżka dla dziecka: jaki wybrać?
Czuję się zobowiązana napisać, że…malujemy za mało :) Bierzemy się za bazgranie, malowanie, kolorowanie, kreślenie, tworzenie…Trzeba znaleźć czas na wszystko razem i każdy z osobna.
Ja też po artykule czuję się zmotywowana. I mamy już pierwsze zakupy za sobą: pisaki do wanny i kolorowanki wodne (myślałam, że córka jest jeszcze za mała, ale radzi sobie całkiem nieźle).
pisakami na początku ciężko się pisze, trzeba je wcisnąć i trzymać prosto ale dzieciaki są na tyle sprytne , że od razu sobie poradzą:)
A może mamy kredki? Muszę sprawdzić :) I później się podzielić wrażeniami ;)
jeśli masz kredki to daj znać czy się sprawdziły bo jestem bardzo ciekawa:)
świetnie napisany artykuł…aż poczułam wenę :-) O mazakach kąpielowych nie słyszałam…wyglądają na warte uwagi:) no i znikopis fajnym patentem na podróż..też trzeba wypróbować bo mój smyk często się nudzi :)
Elka są też kredki do pisania po wannie, jeszcze nie testowalismy ale pisaki sprawdziły się, mały najchętniej nie wyszedł by z wanny.
O wielu nie wiedziałam. Fajne :)
U nas zdecydowanym hitem są kolorowanki malowane wodą. Łucja na ich widok wręcz piszczy. od kilku dni mamy też pierwsze kredki. Są fenomenem podobnie jak malowanie wodą. Też mamy w domu artystkę i prócz malowanek, kolorowanek nasz Picasso wymalował już swój stolik, krzesełko i sąsiadującą z nimi ścianę. Może powinnam się gniewać, ale dla mnie ten kącik wygląda słodko!
naprawdę fajne te pomysły. ja myślałąm o tym kartonowym domku na dwa latka dla syna. ale nie wiem czy to nie za wcześnie? urodziny ma w święta :)
martunia na rozwijanie talentu nigdy nie jest za wcześnie. Zapewne nie pomaluje takiego domku jak dorosły ale po swojemu nada pięknych barw a jaka pamiątka fajna będzie :)
Kilka dni temu kupiłam kredki ołówkowe Bambino na prezent dla mojego chrześniaka. PO przeczytaniu tego artykułu zastanawiam się, jak długo one wytrzymają pisiu, pisiu mego bratanka…
Ach zapomniałam dodać… niech maluchy jak najwięcej malują, piszą, dziergają, naklejają, nawlekają itp., czyli ćwiczą rękę, ale i spostrzegawczość, wyobraźnię. To później procentuje!!!
Zgadzam się, nawet kosztem brudnych ubrań i mieszkania :)
U mnie kredki zawsze były numer jeden – w każdej postaci.