Dzieci uczęszczające do przedszkoli czy szkół często zachęcane są do brania udziału w konkursach. Najczęściej są to konkursy plastyczne, podczas których maluchy mają wykazać się, przygotowując pracę na wybrany temat. Temat może być różny: namalować pani wiosnę, przygotować kartkę świąteczną, pokazać za pomocą farb i kredek swoją ulubioną zabawkę. Czasami w ogłoszeniu konkursowym znajduje się informacja, że ma być to praca przygotowana z rodzicem. I teoretycznie wszystko wydaje się w porządku: można spędzić kreatywnie czas z dzieckiem, przygotowując coś razem…Problem w tym, że często mama czy tata tak bardzo angażują się w zadanie, że nie pozostawiają miejsca na inwencję dziecka.
Skutek jest taki, że na wystawie konkursowej prezentują się dumnie rysunki, których nie byłyby w stanie przygotować nawet najbardziej utalentowane czterolatki. Teoretycznie wszyscy o tym wiedzą, ale nikt nie reaguje. Uznajemy, że prace, w których 90% wkładu ma rodzic wyglądają po prostu obiektywnie lepiej…dlatego to dzieci pomagają rodzicom, a nie odwrotnie.
Tylko czy o to w tym wszystkim chodzi? Pozwalamy, by konkursy dla przedszkolaków przeradzały się w wyścigi i konkurencję między rodzicami w kategorii „kto się lepiej wykaże” zamiast dać dziecku możliwość zrobienia czegoś samodzielnie, przy wsparciu mamy czy taty.
Dlaczego to dziecko powinno przygotowywać pracę?
Gdy zostajemy zachęceni do wzięcia wraz z dzieckiem udziału w konkursie, nie oznacza to tego, że mamy po prostu podać maluchowi kredki i blok, z hasłem na ustach „rób co chcesz”. Nie oznacza to również postawy pod tytułem: „Jasiu, zielone słońce? No co Ty….Dlaczego rysujesz różową trawę, daj, jak to zrobię”. Jak zwykle kluczem do sukcesu jest złoty środek.
Dziecko przygotowujące pracę powinno mieć możliwość wykazania się. To maluch ma trzymać w ręce kredki, pędzel czy nożyczki.
Jaka jest zatem rola rodzica?
Rodzic może podpowiedzieć, jak może wyglądać rysunek, jak złożyć poszczególne elementy pracy przestrzennej, może zaprezentować pewną ideę, która pozwoli wyczarować określoną rzecz. Rolą mamy i taty jest wspieranie, obserwowanie, motywowanie lub pokierowanie, jak warto wykonać daną pracę (jeśli dowolność w danej tematyce nie wchodzi w grę). Można po prostu usiąść obok i pokazać sposób powstawania danego przedmiotu, wykonując swoją pracę krok po kroku, pozwalając, by maluch naśladował to, co robi rodzic.
Podczas wspólnej pracy ważne jest, by zachęcać malucha, doceniać trud włożony w pracę, by uniknąć zniechęcenia i próśb, by mama czy tata zrobili pracę za dziecko. W myśl zasady „Twoje jest ładniejsze”.
Mamo, ładnie?
Dlaczego to ważne, żeby dziecko mogło samo przygotować pracę na konkurs? Nawet jeśli w ten sposób zmniejszy swoją szansę na wygraną (bo zaprezentuje się wśród prac, które w głównej mierze przygotowali rodzice innych dzieci).
Z prostej przyczyny.
Rodzic, który pozwala dziecku malować, rysować i wycinać samodzielnie wysyła prosty komunikat „wierzę w Ciebie”, „robisz to dobrze”, uczy odpowiedzialności i zaangażowania. Pozwala na niedoskonałość i samodzielne podejmowanie decyzji. A ponadto już na samym wstępie chroni siebie i dziecko…przed skutkami wyręczania. Nie przykłada ręki do tworzenia postawy bezradności wśród najmłodszych. W końcu myśli o przyszłości i chroni siebie i córkę lub syna przed odrabianiem zadań domowych za dziecko…Bo przecież pokusa, by „pomóc” dziecku „za bardzo” nie kończy się wraz z opuszczeniem murów przedszkoli…
Warto odpuścić nadmierną ambicję i dać dziecku się wykazać?
Myślę, że tak.
A potem i tak wygrywają prace z ingerencją rodziców.
Nie tylko rysunków się to tyczy; wszelkie tego typu rzeczy to pokaz umiejętności… rodziców. Rzeźbienie dyń dla czterolatków? Kto przy zdrowych zmysłach da takiemu dziecku nóż i pozwoli mu samemu działać? Nie widziałam nigdy sensu w takich konkursach.
W tym roku moja córka robiła palmę do przedszkola. Sama cięła i wiązała bibułowe kwiatki. Pomogłam tylko trochę. Jedyna samodzielna praca, jaką widziałam. Były nawet takie zamówione w kwiaciarni (hahahaha) Przedszkolanki powinny odrzucać takie prace bez udziału dziecka. Nie rozumiem czemu tego nie robią
Znam to …pamiętam te prace rodziców w przedszkolu, i w latach wczesnoszkolnych. Na początku byłam zdumiona jakie te dzieci utalentowane, a moje kompletnie nie… ;) aż dostałam olśnienia.
bardzo się zgadzam….i wtedy wystawa prac rodziców
I tutaj główną winą obarczę… jury! Skoro konkurs jest dla dzieci, to dlaczego jury najwyżej ocenia prace, których nie powstydziłby się absolwent ASP? My kiedyś często braliśmy udział w konkursach plastycznych (dziecko jest zdolne, uczy się malować), jednak potem stwierdziliśmy, że to nie ma sensu, bo żadne 8-10 letnie dziecko nie wykona pracy takiej jak utalentowany dorosły :( Większość konkursów dla dzieci to prace rodziców, którzy kłamliwie oświadczają, że pracę wykonało ich kilkuletnie dziecko!
Dokładnie. Siedzisz z dzieckiem nad pracą 3 dni a potem się okazuje ze masz „najbrzydsza” bo zrobiona Z POMOCA rodzica a nie PRZEZ rodzica…
Sprawa tak samo wygląda z zadaniami domowymi. Teraz miałam przypadek że pewna osoba przyszła do mnie zapytać jak zrobić zadanie, bo przecież mój syn rok temu (w tedy 3 klasa) na pewno miał taki sam temat. Odpowiedziałam że nie wiem bo dzieci moje robią same zadania domowe. Bardzo rzadko ingeruje w ich obowiązki szkolne a tym bardziej w prace plastyczne, mój etap skończył się na drukowaniu kolorowanek zanim poszli do przedszkola i pewnie dla tego córka teraz zamierza się na liceum plastyczne
Tez zawsze sie zastanawiam nad rodzicami co się tak spinaja. Później moje dziecko jest zniesmaczone i złe ze my mamy „gorsza” prace. Ile tlumaczenia nas kosztuje podczas robienia kazdej nastepnej i utwierdzania corki w tym,ze praca samodzielna jest absolutnie wyjatkowa. Oczywiście pomagamy ale tylko pomagamy – co ewidentnie widac na tle niektorych prac.
U nas w przedszkolu nie ma takich konkursów, ale niedawno córka brała udział w konkursie internetowym także na pracę plastyczną, wykonała ją samodzielnie, bo nie widzę żadnego sensu, aby potem nagradzano mnie jako rodzica zamiast dziecka ! Zresztą liczył się dla niej i tak najbardziej sam udział.
Moja trzylatka brala udzial w konkursie kartki dla misia w przedszkolu, narysowala cos na ksztalt kola i kreski i zamalowala tlo, radosci ogrom ze praca wisi na tablicy wsrod innych, wazniejsze ze mogla zaglosowac na inna a na szczescie wszyscy dostawali nagrody
U moich dzieci w przedszkolu prace do konkursu przygotowywane sa wylacznie przez dzieci pod okiem pani przedszkolanki, rodzice nie biora udzialu w konkursach
Od lat aktualny temat…
tez to znam dlatego przestałam brac udział w tego typu konkursach
Ja mam naturalnie utalentowaną córkę :)
Nie pomagam, pekam z dumy.
polecam wszystkim
Hm… Ja czasem jestem zdumiona jak oglądam wystawkę prac konkursowych i widzę pracę pierwszo lub drugo- klasisty który np. umie szyc albo dziergac na drutach. Zdolne te dzieciaki mamy
ja słyszałam, że rodzice bardzooo pomagają dzieciom w pracach. Ja nie pomagałam, mogłam podpowiedziec etc ale niech sam kombinuje