Każdy rok w przedszkolu czy żłobku przynosi to samo. Otwiera sezon infekcji, a wraz z nim ukazuje odmienne podejścia rodziców dzieci do chorób. Dla jednych przeziębienie to nie choroba, katar czy kaszel nie wyklucza możliwości uczestnictwa w zajęciach, dla innych nawet niewielkie pogorszenie samopoczucia powinno zmotywować rodzica, by dziecko pozostało w domu. Niektóre placówki próbują rozstrzygać spory między rodzicami, wymagając po nieobecności dziecka zaświadczenia od lekarza o tym, że dziecko jest zdrowe i może uczęszczać do przedszkola czy żłobka. Jednak czy to dobry pomysł?
Po co zaświadczenie o braku chorób?
Dziecko przebywające w dużym skupisku jest bardziej narażone na choroby. Sezonowe infekcje bardzo szybko się szerzą. W przypadku jednego dziecka będzie to oznaczało katar przez tydzień, jednak inny maluch bardzo szybko zachoruje na zapalenie oskrzeli. Nic dziwnego, że rodzice robią wszystko, by uchronić mniej odporne dzieci przed chorobami. Starają się wymusić na dyrekcji placówek nieprzyjmowanie chorych dzieci do przedszkola.
W teorii brzmi prosto, jednak w praktyce jest to bardziej skomplikowane. Rodzice wprawili się bowiem w sprawnych tłumaczeniach informujących, że dane objawy nie są wcale symptomami choroby, ale wynikają z innych przyczyn. I tak przedłużający się zielony katar to na pewno objaw alergii, a kaszel wynika z szybszego marszu czy zadławienia się śliną. Nauczycielki w przedszkolu nie mają odpowiednich narzędzi, by zweryfikować słowa rodzica. Choć nierzadko powątpiewają w ich prawdziwość, nie są w stanie ich jednoznacznie ocenić.
Rodzice, skądinąd słusznie, protestują przeciwko przynoszeniu zaświadczeń o tym, że dziecko jest zdrowe. Po stosowną „karteczkę” muszę udać się do przychodni, a ta w sezonie infekcji jest pełna chorych dzieci. Wizyta to niepotrzebny dodatkowy obowiązek i ryzyko, że maluch zachoruje ponownie. Dziecko zdrowe zabiera czas, który lekarz mógłby poświęcić na badanie maluchów, które potrzebują jego pomocy.
Nauczyciel nie może wymagać od rodzica zaświadczenia o stanie zdrowia dziecka
Na zaświadczenie o stanie zdrowia dziecka narzekają pediatrzy, którzy informują, że wystawianie takich dokumentów jest pozbawione sensu. Stan dziecka może bowiem tak szybko się zmienić, że następnego dnia, gdy dziecko uda się do żłobka czy przedszkola, może być chore.
Warto wiedzieć, że wymóg dyrekcji żłobka czy przedszkola o przedstawianiu zaświadczeń o zdrowiu dziecka nie ma pokrycia w prawie. To, czy rodzic pokaże stosowny dokument zależy tylko od jego dobrej woli. Jeśli nie chce tego zrobić, powinien zapytać o podstawę prawną, w oparciu, o jaką placówka wymaga zaświadczenia. To powinno zakończyć dyskusję już na wstępie, bo wspomnianej podstawy prawnej nie ma.
Wymóg o przedstawieniu stosownych zaświadczeń wynika z wewnętrznych zapisów w statusie przedszkola czy żłobka. Lekarz, do którego się udamy po wspomniane zaświadczenie wcale nie musi go wystawić. Ponadto rodzic nawet jeśli uzyska zaświadczenie, nie musi go pokazywać pracownikom przedszkola z powodu informacji zawartych na zaświadczenie – są to tak zwane dane wrażliwe, dotyczące stanu zdrowia, z którymi opiekun prawny – rodzic nie musi się z nikim dzielić.
Komentarze