Czy bilans dziecka jest obowiązkowy?

Według prawa (ustawa o opiece zdrowotnej dzieci i młodzieży), rodzice mają prawo do wykonywania badań profilaktycznych. Jedną z form takich badań jest bilans dziecka. Lekarz na prośbę rodzica ma obowiązek wykonać takie badanie. Jest ono bezpłatne. Pytanie tylko – czy bilans dziecka jest obowiązkowy?

Odpowiedź jest jedna. Nie, bilans dziecka nie jest obowiązkowy. Rodzic nie ma obowiązku na takie badanie umawiać się z lekarzem. To jego prawo a nie obowiązek.

Badania bilansowe w Polsce wykonuje się od 1976 roku.

czy bilans jest obowiązkowy

Czy bilans dziecka jest obowiązkowy?

Wykonanie bilansu dziecka nie jest obowiązkowe. Za jego nieprzeprowadzenie nie są przewidziane żadne kary. W praktyce po prostu to rodzic decyduje, czy wykonać bilans, który ma na celu ocenę, czy dziecko zdrowo się rozwija.

  • pierwszy bilans przeprowadza się w okresie noworodkowym, tuż po narodzeniu, w szpitalu,
  • następnie w wieku 4 tygodni, między 3 a 6 miesiącem życia i 9 a 12 miesiącem,
  • następnie przeprowadza się bilans w 2, 4, 6, 10, 14 i 18 roku życia.

Prawidłowo przeprowadzony bilans może być cenną informacją zwrotną dla rodzica. Pozwala ocenić tempo wzrostu dziecka, wagę i związane z tym ewentualne zagrożenia. Dodatkowo za jego pośrednictwem można ocenić wzrok, słuch, motorykę dziecka, a także postawę – ewentualne nieprawidłowości kręgosłupa.

Bilans bazuje na prostych badaniach. Gdy lekarz ma jednak wątpliwości, może skierować dziecko do specjalisty. Na badaniu profilaktycznym można wychwycić ewentualne nieprawidłowości na początkowych etapach, co pozwoli zatrzymać postęp choroby. W tym ujęciu bilans dziecka sprzyja jego zdrowiu.

Bilans jest darmowy

Każdy bilans dziecka jest w Polsce darmowy. Należy się każdemu dziecko, niezależnie od tego, czy jego rodzic jest ubezpieczony.

Lekarze posiadają karty, które umożliwiają im sprawne przeprowadzenie bilansu, poprzez uwzględnienie każdego niezbędnego badania w jego ramach.

Dlaczego rodzice nie chodzą na bilanse?

Dobrze przeprowadzony bilans jest na wagę złota.

Okazuje się jednak, że dzisiaj trudno takiego oczekiwać. I w praktyce bilans wygląda inaczej niż się tego spodziewają rodzice. Po pierwsze utrudniony dostęp do lekarza, po drugie ograniczenia czasowe lekarza (możliwość poświęceniu dziecka kilku chwil) sprawiają, że bilans oceniany jest jako zbędny.

Zważyć i zmierzyć dziecko, a nawet w prosty sposób zbadać wzrok czy słuch może rodzic samodzielnie w domu. Jeżdżenie z tego tytułu do przychodni wydaje się bezcelowe. Zwłaszcza jeśli istnieje obawa przebywania w dużych skupiskach osób i złapania infekcji. Trzeba bowiem wiedzieć, że w wielu przychodniach nie rozdziela się dzieci chorych od zdrowych, nie ma dwóch osobnych wejść. A tam, gdzie one nawet są, często w praktyce nie działa to najlepiej.

Nic dziwnego, że wielu rodziców rezygnuje z bilansów. Nie zwalniania się z pracy i „nie marnuje” (w ich ocenie) czasu na bilans, bo są zdania, że nic im i ich dzieciom takie badanie nie daje. Ale czy rzeczywiście? Może jednak warto umawiać się na bilanse? Jak sądzicie?

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Skonsultuj się z lekarzem.

Jesteśmy tu dla Ciebie. Podejmujemy tematy, które dla nas, Rodziców, są ważne. Miło nam Ciebie gościć na naszej stronie! :) Pozostaw ślad po sobie w komentarzu! Jeśli prowadzisz bloga, chętnie Cię odwiedzimy! :)

Komentarze

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.*

  1. Ania

    Dla mnie to stracony czas w przypadku dzieci w wieku szkolnym. Ja mam wypisać pani pielęgniarce czy dziecko nosi okulary, jak ma je na nosie i tyle to chyba sama widzi, mało tego mam wpisać na co chorują rodzice (mała miejscowość gdzie RODO nie obowiązuje). Później wizyta u lekarza całe 8-10 minut badanie wzroku na zasadzie widzi nie widzi, akurat moje dziecko ma dużą wadę wzroku, astygmatyzm i jak rozumiem pani doktor na zasadzie widzi nie widzi powie mi czy jej stan się polepszył. Alergie cóż skoro nie mogę liczyć w szkole na posiłki dla alergika, to dla kogo ta informacja, dla mnie ja wiem że ma alergię, badania robiłam prywatnie, a teraz mam dać gotowca lekarzowi, jak ciekawy niech zleci badania. Skrzywienie kręgosłupa to się uśmiałam plecak córki wazy tyle, że mnie przegina jak go niosę i co stwierdzą, że ma skrzywiony kręgosłup i co dostanie szafkę w szkole nie, bo w jej szkole tego nie ma, sala lekcyjna to kącik a nie pracownia, zmniejszyli mała salę, żeby zrobić kącik kuchenny do pokoju nauczycielskiego. Tak wygląda opieka w tym kraju. Jak dla mnie szkoda czasu bo to noszenie karteczki od was do nas i od nas do was, a u mnie jeszcze trzeba na bilans umówić się na 2 miesiące do przodu, ja nie wiem czy za 2 miesiące dostanę urlop:)