Nie ma się na co oburzać i na siłę przekonywać cały świat, że urodzenie dziecka nic nie zmienia. Wiadomo, że wprowadza swoistą rewolucję. Także w naszej szafie. Dlatego z określonych z góry względów pewne stroje w piaskownicy, czy podczas zabaw w parku nie przystoją. Tak jak gesty oraz nawyki, które po ciąży również powinny przejść do przeszłości.
Wysokie obcasy
Może jestem niesprawiedliwa, zepsuta i niedobra, ale niestety uśmiecham się pod nosem, gdy widzę pięknie ubraną młodą mamę, która na wysokich obcasach stara się nadążyć za swoim dzieckiem, obawia się schylić, by nie stracić równowagi, zakopuje się w piasku, otrzepuje drogie spodnie, rozgląda się rozpaczliwie, by poszukać czystego miejsca do spoczynku.
Oczywiście zdarzają się sytuacje, kiedy dziecko zaciągnie nas do piasku, kiedy wracamy z maluchem z rodzinnego spotkania, na które wypadało się ładnie ubrać, jednak ile jest mam, które zmieniają kreacje kilkakrotnie i stroją się na place zabaw oraz do parku? Całkowicie zapominając o aspekcie praktycznym?
Oczywiście każdy robi, jak lubi…Jednak mi jakoś żal tych bolących nóg oraz rozpaczliwych prób odnalezienia się w piaskownicy w super kreacji. Dlatego mówię „nie” szpilkom w piasku. Niewygodne to i czasami śmieszne…A Wy, co sądzicie?
Ekstremalnie wycięte biodrówki
Eskstremalnie wycięte biodrówki w połączeniu z dłuższą bluzką raczej nie wzbudzą sensacji. Natomiast już bardzo niskie spodnie z bluzką klasycznej długości już jak najbardziej. Głównie dlatego, że ukażą bieliznę, a nierzadko miejsce gdzie kończą się plecy, najczęściej niespodziewanie oraz bez wiedzy ich właścicielki.
Trudno sobie wyobrazić spacer z dzieckiem bez potrzeby schylenia się a to do kosza pod wózkiem, a to, by podnieść piękny kamień, czy po prostu wyciągnąć dziecko z piaskownicy. Będąc matką, schodzimy bowiem do parteru i czy nam się to podoba, czy nie w tej pozycji spędzamy wiele czasu. Dlatego jeśli mamy seksowne biodrówki, chyba lepiej zachować je na specjalne wyjścia lub dobrać do nich dłuższe bluzki, tak na wszelki wypadek, by bawiące się z nami dzieci w piaskownicy nie musiały pytać babci czy mamy, dlaczego „ta pani jest naga”, czy w ekstremalnych sytuacjach, by z naszej bielizny nie zrobiły sobie procy.
Można też inaczej. Dwie kobiety z Kalifornii, którym przejadł się widok odsłoniętych nerek i pup zaprojektowały specjalne My Hip-T, czyli swego rodzaju opaskę, dostępną w różnych kolorach oraz o różnych sposobach zakończenia, która ma zakryć co trzeba.
Długie kolczyki
Gdy niemowlę zaczyna interesować się wszystkim dokoła często noszenie kolczyków staje się ryzykowne. Głównie ze względu na to, że świecąca biżuteria jest bardzo interesująca dla małych dłoni. Oczywiście można do znudzenia powtarzać, napominać, ale zazwyczaj i tak maluch w najmniej spodziewanej chwili chwyci i nie będzie chciał puścić.
Jak było u Was, zrezygnowałyście na jakiś czas z wiszących, dłuższych kolczyków? Ja od kiedy moje dziecię ma półtora roku noszę je znowu, jednak na dobry rok zrezygnowałam z nich całkowicie, przestawiając się na niewielkie ozdoby tuż przy uchu. I żyło mi się łatwiej, bez obawy, że zaraz „stracę ucho”.
Łańcuszki
Oczywiście można nosić łańcuszki i nie narzekać na zbyt ciekawe ręce niemowlaka, jednak zazwyczaj, podobnie jak w przypadku kolczyków, jest to dość ryzykowne. Nawet się nie obejrzymy, kiedy nasza ozdoba wzbudzi zainteresowanie, a do chwycenia jej w dłonie dziecko nie będzie potrzebowało dodatkowych zachęt.
Jak było u mnie? Mój refleks się nie sprawdził. Zanim dziecię skończyło rok, straciłam jeden łańcuszek. Dlaczego tylko jeden? Bo po zerwaniu pierwszego, przestałam nosić jakiekolwiek ozdoby na szyi. Dzisiaj oczywiście problemu już nie ma, ale znowu: kilka miesięcy „musiałam poświęcić swój wygląd dla dobra sprawy” czy mi się to podobało, czy też nie.
Długie tipsy
Choć moda na tak zwane paznokcie akrylowe czy żelowe nie jest tak popularna jak kilka lat temu, to nadal można bez trudu znaleźć zwolenniczki tej metody przedłużania paznokci. Również na porodówkach. Oczywiście krótkie i zadbane paznokcie nie stanowią problemu. Gorzej, gdy są one długie i ostre….
Można przekonywać siebie, że przyzwyczajone do tipsów będziemy mogły pielęgnować noworodka. Niestety w praktyce może być to niemożliwe. Trudność może przynosić już kąpanie dziecka, karmienie piersią, nie wspominając o przewijaniu. Długie paznokcie mogą być nie tylko mało komfortowe, ale również niehigieniczne. Dlatego apel o krótkie i zadbane paznokcie nie powinien tu być zaskoczeniem.
Palenie papierosów
Papierosy tworzą wizerunek. Niejednokrotnie widziałam młodą mamę palącą na spacerze. W jakimś sensie mogłabym ją zrozumieć, gdyby paliła siedząc na ławce oddalonej parę metrów od piaskownicy. Niestety często można zaobserwować młode kobiety puszczające dymek nad wózkiem, zmuszające do biernego palenia noworodki i kilkumiesięczne niemowlaki.
Jeśli w ciąży się dało, to dlaczego nie można już po urodzeniu dziecka? Powiecie łatwo pisać osobie niemającej problemu z tym nałogiem…
Obuwie na zmianę
Często odwiedzam stołeczne parki i ich place zabaw. Już w dwóch natknęłam się na ciekawą tablicę sugerującą przynajmniej w jednym elemencie strój Mamy odwiedzającej ów plac zabaw. Z pozoru można by wnioskować, że tablica jest dyskryminująca eleganckie mamy, które chętnie nakładają buty na wysokich obcasach. W rzeczywistości jednak wspomniany zakaz ma uchronić nawierzchnię placu zabaw. Nawierzchnia ta wykonana jest bowiem z płytek gumowych, które z kolei produkowane są z granulatu gumowego związanego klejem poliuretanowym. Stosowane są w nowoczesnych placach zabaw lub rewitalizowaniu istniejących. Chodzenie po nim w obcasach może spowodować szybkie zniszczenie go (nawierzchnia posiada wysokie właściwości absorpcji uderzenia, dzięki czemu jest bezpieczna dla zdrowia dzieci bawiących się na placach zabaw amortyzując upadki), czego konsekwencją będzie niszczenie całego placu zabaw. Na szczęście Mamy, Babcie i inne opiekunki rozumieją to i pojawiają się albo w odpowiednim obuwiu, albo zaopatrując się w tzw. „obuwie na zmianę”. Można przecież być i elegancką i praktyczną zarazem, czego dowody każda z nas widzi na pewno na co dzień spacerując po parku lub idąc do placu zabaw…
ja również na jakiś czas musiałam zrezygnować z łańcuszka, a kolczyki równiez nosze tylko takie przy uchu, nawet do tej pory, choć mała ma już prawie półtora roku – dłuższe tylko okazjonalnie, bo nadal są bardzo interesujące… ale z pierścionków, które uwielbiam nie zrezygnowałam;) te z oczkiem zawsze obracałam na zewnątrz gdy sie przekręciły, żeby przypadkiem nie zadrapać małej;) A jeśli chodzi o szpilki to także ubieram je na „lepsze wyjścia”;) jakoś nie wyobrażam sobie siebie z dzieckiem na placu zabaw w szpilkach, mogłoby to być niebezpieczne zarówno dla mnie jak i dziecka…wiec zdecydowanie na co dzień wybieram płaskie obuwie;)
Nika, ano właśnie. Nie wspomniałam o pierścionkach….Dzięki za uzupełnienie. :)
Mnie też śmieszy widok kobiet w wysokich obcasach w piaskownicy ;)
Nie no te stringi to przegięcie nie raz widzę takie widoki, z mojego punktu widzenia to nie jest apetyczne, z punktu faceta (męża) „…chyba ją jeszcze nigdy nerki nie bolały..”
Ja mam swój ulubiony styl czyli elegancko i kobieco
I taki styl jest najlepszy. Można czuć się ładnie i pewnie.
Lekko i śmiesznie. Mi się podoba :) Nie ma co próbować udowodnić, że z dzieckiem można ubierać się tak samo jak przed ciążą.
Dziękuję :)
ojj Dorotka czepiłaś się eleganckich mam w szpilkach;)))) Ja szczerze jak widzę taką mamę to ją podziwiam, że jeszcze z nogą w gipsie nie chodzi bo ja bym rady nie dała;) Co do biodrówek i wystających majtek uważam że powinno być zakazane wszem i wobec, nie chciała bym oglądać takich widoków nawet u prześlicznej modelki bo jest to po prostu wstrętne – naprawdę nie mam ochoty podziwiać czyjejś bielizny a tym bardziej wystających pośladków! Tipsy za to są świetne;) Już sobie wyobrażam jak mamusia wciera w pupę maleństwu krem ochronny – albo wręcz odwrotnie – trudno to sobie wyobrazić;)
Tylko teraz znów nie róbmy z siebie dresiar na amen bo to widok straszny gdy mama idzie na spacer z maleństwem bez makijażu, w tłustych włosach , powyciąganych dresach i wymęczonych adidasach albo o zgrozo w starych laczkach. Wszystko jest dla ludzi ale z umiarem i wyczuciem. Nie zapominajmy by mimo braku szpilek dbać o siebie.
Wioleto, no tak dla mnie to naturalne, że dbamy o siebie, ale masz rację: wiele mam zapomina o tym…niestety.
A ja dziś byłam na placu zabaw i zaobserwowałam małżeństwo z ok. 3 letnią (nomen omen) Julią :) Ojciec – pod krawatem, mama – miniówa aż się patrzy i szpile do nieba. Potem doszła do mnie ich rozmowa, że zgadzają się pobawić z Julką ale 20 min, bo babcia czeka. No więc wszystko jasne – idą na imprezę, chcą dać upust dziecku. zatem strój zrozumiały.
Po czym większy szok. Mamusia z torebki wielkości paczki chusteczek wyjmuje… obuwie na zmianę! Zmienia szpile na sandałki (równie stylowe) i jest gotowa do zabawy.
Wmurowało mnie, że taka „modnisia” jest tak przygotowana. Świadczy to oczywiście o tym, że szpile na plac zabaw nie pasują i że można być bardzo eleganckim i praktycznym jednocześnie, nawet będąc z pozoru i na co dzień wystylizowaną laseczką ;)
Grunt to dobre przygotowanie :)
„Dzień zaczyna się nie wtedy, gdy otworzysz oczy,ale wtedy kiedy spojrzysz nimi życzliwie na drugiego człowieka „
a mnie się wydaje, że zamiast dawać tytuł artykułu „czego nie powinna zakładać młoda mama” mogłąbyś dać coś w rodzaju porad jak się ubrać, czy co założyć żeby było praktycznie i wygodnie. biodrówy z gołym do połowy tyłkiem wyglądają źle w każdej sytuacji, czy jesteś matką czy nie. niektóre dziewczyny świetnie radzą sobie w szpilkach, a że komuś to nie pasuje – jego sprawa. tytuł artykułu sugeruje, że czytając go zostanę pouczona, jak powinnam a jak nie powinnam się zachowywać. tymczasem gdyby tytuł sugerował to, że chcesz doradzić coś kobietom wkraczającym w świat matek, o wiele chętniej by go czytały. chociaż może tylko ja to tak odbieram?
dla mnie bardzo ważną spawą jest duża torba, a prznajmniej na tyle duża i pakowna, żeby zmieściła jakieś zapasowe ciuchy, chusteczki, wodę, coś do przegryzienia. wiadomo, z dzieckiem może się zdarzyć mnóstwo nieprzewidzianych sytuacji i lepiej być na nie przygotowanym. ode mnie to tyle, poza tytułem artykuł fajny:)
Katya, dzięki. Przeczytałam, przyjęłam, przemyślę :)
tytuł, jak i sam artykuł jak najbardziejs ie mi podoba ;) nie wiem o co te sprzeciwy.
Noszenie biodrówek takich by wszyscy oglądali gołe pośladki powinno być zabronione bez względu na wiek czy to czy jest się matką czy też nie… to zwyczajnie niesmaczne. A odnośnie stroju mam, to uważam iż zbyt krótka mini spódniczka lub za krótka bluzka (brzuch na wierzchu) zwyczajnie nie przystoi… Bycie mamą zobowiązuje do dawania dziecku dobrego przykładu także strojem! I należy wyglądać schludnie. Ale to przecież nie przekreśla bycia ubraną modnie, seksownie :)
O, to to :) Zgadzam się, że sexy mama to nie tylko wymysł Kasi C. ;)
Każda z nas chce wyglądać ładnie i atrakcyjnie i tak powinno być. Mi się akcja Kasi C. bardzo podoba:)
Po prostu ubierając się warto kierować się rozsądkiem i przewidywać, że np. dziecko może pociągnąć za kolczyki czy łańcuszek.
Jeśli chodzi o ekstremalnie wycięte biodrówki to nie powinna ich nosić ani młoda mama ani żadna inna kobieta. Majtki na wierzchu nie wyglądają zachwycająco, choćby były najpiękniejsze:)
Czytając Pani artykuł doszłam do wniosku, że matka powinna mieć wygląd pospolitej szarej myszy. Zero jakiejkolwiek ekstrawagancji typu szpilki, tipsy i biodrówki. Tak jestem matką i nie zgadzam się z Panią co do tego! Każdy ubiera się tak jak lubi, nie powiem mnie też denerwuje jak kobieta nie mogąca narzekać na brak kilogramów wychodzi w biodrówkach i przy każdym schyleniu widać jej „półksiężyc’, bo jest to po prostu obleśne, ale jeśli jest to zgrabna mamuśka to czemu nie? Jeśli są spodnie dobrze dobrane to nie ma prawa nic widać. Jedyne z czym naprawdę się zgodzę to palenie papierosów przy dzieciach. Ja osobiście też sobie ukradkiem popalam, ale nigdy w życiu nie zapaliłam przy dzieciach i każdego za to gonię. A już naprawdę denerwują mnie kobiety w ciąży i z papierosem afiszujące się z nim jak z jakimś trofeum!
Każda mama ka swój gust komentujecie mamy w szpilkach bo same w nich hie umiecie chodzić ubiur każdej kobiety to jej indywidualny wybór jeśli lubi chodzić z gołą dupcia to tylko o niej świadczy jeśli lubi chodzić w szpilkach widocznie jest jej tak wygodnie macierzyństwo nie oznqcza żeby stać się szarą myszką chodzić w dwa rozmiary za dużych rzeczach rozciągniętych swetrach i dresach każda z nas przed ciążą w ciąży i po ciąży powinna czuć się atrakcyjna ale widzę że większość z was wpadła w rytm papierosów i życia w czterech ścianach… przekazacie mnie
A ja mam sztuczne paznokcie (swoje obgryzam) i w niczym mi one nie przeszkadzają. Raz- sa dosc krotkie, dwa- żadna z was by się nie zorientowała, ze to nie moje, trzy- żelami nie da się podrapać dziecka, są za miękkie. Dresów nosić nie będę bo to jest strój na fitness a nie na wyjście z domu. Na plac zabaw idę w sukience i normalnie bawię się z dzieckiem- jak się pobrudzi to przecież można wyprać…
A ja uważam, że większość z Pań zazdrości tym zadbanym i dobrze ubranym, co tu dużo mówić żeby wbić się w mini czy biodrówki trzeba mieć zgrabny zad i zero nadwagi, a Polki po urodzeniu dziecka, nawet 2 lata po urodzeniu dziecka nadal straszą, tyją bardziej niż w ciąży, mają opony, wiszące cyce w niedobranych stanikach, niezadane stopy w klapkach, a dziecko jest tylko wymówką dla własnego lenistwa.