Wychowanie małego człowieka to prawdziwe wyzwanie. Dostarczenie dziecku wszystkiego, czego potrzebuje, pokazanie mu świata, wpojenie wartości, obdarowanie bezwarunkową miłością – to cel i marzenia każdego rodzica. Na pewno nie jest to prosta niewyboista droga, tylko podróż pełna wielu przeszkód, zakrętów, nieoczywistości i wątpliwości. Każdy rodzic stara się myśleć o tym, co powinien, warto jednak także zastanowić się, czego robić nie można. Czego absolutnie nie mówić małemu dziecku?
Nie obniżaj poczucia własnej wartości
Poczucie własnej wartości jest niezwykle ważną cechą, która w dużej mierze jest uzależniona od wychowania – zależy od zachowania otoczenia. Dziecko, któremu wmawia się to, że jest brzydkie, nic niewarte, głupie, niemądre – w końcu to uwierzy. Unikajmy używania takich zwrotów nawet w chwili wzburzenia, podczas złości. Takie postępowanie zostawia głębokie rany w poczuciu wartości dziecka nawet, kiedy jest już dorosłe. Słowa mają ogromną moc i nawet te wypowiadane w złości potrafią ranić. Dlatego, nawet kiedy maluch naprawdę daje popalić, a jego zachowanie jest dalekie od ideału, starajmy się zamienić „jesteś niegrzeczny” na „zachowujesz się niegrzecznie”. Różnica niewielka, a jednak znacząca. Warto zapamiętać, że w dużej mierze za wiarę w siebie dorosłego człowieka, odpowiadają rodzice, już od najmłodszych lat.
Nie mów źle o innych członkach rodziny
Tata spóźnił się na spotkanie, babcia zapomniała o urodzinach – w takiej sytuacji nie dyskredytujemy w oczach dziecka innego członka rodziny. Dokładamy wszelkich starań, żeby dziecka nie angażować w kłopoty dorosłych. Rodzice bez względu na to, czy tworzą związek, czy rozstali się, względem wychowania dziecka zawsze powinni tworzyć wspólny front.
Zamień nie na tak
Zastanawialiście się, dlaczego większość dzieci zaraz po „mama” i „tata” mówi „nie”? Dlatego, że większość rodziców zdecydowanie nadużywa tego słowa. Bardzo często zakazujemy „nie skacz”, „nie biegaj”, „nie krzycz”, „nie przeszkadzaj”. Podczas różnych etapów rozwoju dziecka, wielu rodziców narzeka, że ich pociechy na każdą prośbę odpowiadają „nie”. Dlatego wprowadzanie zmian powinniśmy zacząć od siebie, spróbujmy wyeliminować z własnego słownika „nie”, sami zdamy sobie sprawę, jak często to słowo było używane. Dziecko także nie od razu wyeliminuje je, warto jednak zastosować prosty sposób, który pomoże maluchowi zapomnieć o negowaniu. Podczas zadawania pytania, nie konstruujmy go w taki sposób, żeby dziecko mogło odpowiedzieć na nie „tak” lub „nie”. Zamiast pytać, czy założysz białą bluzeczkę, zapytajmy, którą bluzeczkę chcesz ubrać? Dzięki temu najprostsze czynności staną się naprawdę łatwe i nie będą przysparzały dodatkowego stresu ani dziecku, ani jego opiekunowi.
Nie strasz dziecka, tym, że je oddasz
Wielu z nas w sytuacjach, kiedy nie wie co zrobić, posuwa się do straszenia dziecka innymi osobami. Mówienie dziecku, że kiedy będzie zachowywało się niewłaściwie, zostanie zabrane przez policjanta, złego pana, czy inną zjawę może powodować poważne stany lękowe u dziecka. Poza tym w sytuacji zagrożenia, kiedy np. dziecko się zgubi, możemy zapomnieć, że zwróci się po pomoc do policjanta, ponieważ zwyczajnie, będzie się go bało. Wywoływanie strachu nie jest dobrym sposobem na wychowanie – tłumaczenie, wskazywanie konsekwencji zachowania, jak najbardziej, jednak straszenie nigdy nie przyniesie długofalowych korzyści.
Nie ma czego się bać!
Dziecko nie potrafi odróżnić rzeczywistości od fikcji, więc jego wyobrażenia, sny, obrazy z bajek bardzo często są postrzegane przez maluchy, jako otaczający je świat. Kiedy maluch się boi, nie zbywajmy go stwierdzeniem, że nie ma czego się bać. Warto porozmawiać z dzieckiem, dowiedzieć się czego konkretnie się boi. Przecież każdy z nas nawet dorosłych, boi się wielu rzeczy, strach jest czymś naturalnym. Żeby uspokoić dziecko, zapewnić mu komfort, jakim jest poczucie bezpieczeństwa, warto udowodnić mu, że pod łóżkiem nie ma potwora, że w piwnicy nie straszy itd. Dzieci lubią dostać dowód na prawdziwość słów rodzica.
To przecież nic ważnego!
Rodzic zawsze powinien wspierać swoje dziecko. Bagatelizowanie problemów malucha to bardzo zły pomysł. Warto zapamiętać, że to, co dla dorosłego nie jest niczym ważnym i istotnym, dla malucha może mieć ogromne znaczenie. Popsuta zabawka dla dorosłego nie jest niczym ważnym, większość współczesnych dzieci ma naprawdę dużo zabawek, przez co rodzicowi może się wydawać, że zniszczenie jednej nie jest problemem. Dla malucha jednak może to być poważny problem, którego dorosłemu nie wolno bagatelizować. Problemy dziecka wraz z jego wiekiem zmienią się, na poważniejsze, jeżeli jednak dziecko nie zostało potraktowane poważnie, wyciągnie z tego jedną lekcję na przyszłość – nie warto przychodzić do rodziców ze swoimi problemami.
Nie ma rodziców idealnych, każdy z nas ma słabszy dzień i powie coś, czego później żałuje – to normalne, jesteśmy tylko ludźmi. Zawsze jednak warto próbować być lepszym rodzicem, nigdy nie jest za późno, na to, żeby zmienić postępowanie.
Komentarze