Wyobrażenie sobie bólu porodowego przez osobę, która jeszcze nie rodziła, może być zbyt trudnym zadaniem. Sugestywne obrazy kinowe, przerysowane sceny filmowe niekiedy dają pewien obraz, jednak zazwyczaj daleki od rzeczywistości. Ze względu na ograniczenia czasowe poród przedstawiany jest jako krótki i dynamiczny. Tymczasem inaczej odczuwa się ból porodowy, który trwa kilkanaście godzin, pomału narasta i odbiera siły a jednocześnie zwiększa motywację, doprowadzając kobietę do dziwnego stanu, w którym wszystko staje się możliwe.
Jak opisują ból porodowy kobiety, które już rodziły?
Ból porodowy to ten, który szybko się zapomina
Choć wiele kobiet długo wspomina swój poród lub porody, to dobra wiadomość jest taka, że dyskomfortu związanego z wypychaniem dziecka na świat długo się nie pamięta. W pamięci pozostaje mglisty obraz odczuć fizycznych, dużo silniej odciska się atmosfera towarzysząca narodzinom. I choć świeżo po porodzie można sobie obiecywać, że to ostatni raz i z obawy przed bólem zarzekać się, że kolejnego dziecka nie będzie, to zazwyczaj przychodzi taki czas, że argument „bólowy’ przestaje istnieć. Dla dzieci jest się w stanie przeżyć wszystko.
Kolejna kwestia to indywidualny charakter bólu. Każda kobieta przeżywa poród inaczej. Niekoniecznie ma to związek tylko z progiem bólowym typowym dla danej osoby, ale również z aktualnym stanem zdrowia, samopoczuciem, nastawieniem, jak również możliwością korzystania ze wsparcia bliskiej osoby.
Mimo to, przyszłe mamy, często chcą wiedzieć. Pragną mieć świadomość, na co warto się nastawić. Nie wiem, czy to dobry sposób, jednak skoro tak wiele przyszłych mam czuje się z wiedzą pewniej, postanowiłam przygotować zestawienie, w którym opisywany jest ból porodowy. Od razu trzeba zastrzec, że to bardzo trudne zadanie i poniższe porównania mogą budzić sprzeciw.
Łamanie kości, czyli internet prawdę Ci powie
Ludzkie ciało może wytrzymać do 45 jednostek w skali bólu. Przy porodzie kobieta odczuwa 57 jednostek w skali bólu. Można to porównać do łamania 20 kości w tym samym czasie – dowiemy się z wielu grafik krążących po internecie. Czy to prawda?
Ból porodowy odbierany jest bardzo subiektywnie.
Miesiączka w wydaniu hardcore
Niektóre kobiety miesiączkują bez dodatkowych przykrych objawów. Samo krwawienie, bez bólu, dyskomfortu, konieczności stosowania metod łagodzących negatywne symptomy. inne gdy przychodzą „te dni” funkcjonują zdecydowanie gorzej, są też takie, które bez mocnych tabletek przeciwbólowych nie są w stanie wstać z łóżka.
Czy poród można porównać do bardzo mocnej miesiączki?
Określenie to może dać pewien obraz sytuacji szczególnie w pierwszych godzinach, kiedy akcja porodowa dopiero się rozkręca. Wtedy ból porodowy można porównać do miesiączki. Później, gdy rośnie, to określenie wydaje się niewystarczająco dobre.
Jakby zaraz miał wybuchnąć Ci pęcherz… i wszystko wokół
Gdy akcja postępuje, ból porodowy często jest porównywalny do….wybuchu. Rodząca może mieć wrażenie, że jej wnętrzności są rozpychane i tak bardzo uciskane, że ma się wrażenie, że jeszcze chwilę a nie wytrzymają pod oporem i doprowadzą do wielkiego huku. Oczywiście to niemożliwe…
Połknęłam słonia, mam niewyobrażalną biegunkę
Mary o bólu porodowym pisze tak: „czułam się, jakby połknęła słonia. Starałam sobie mówić, że to mój Staś, że kolejny skurcz przybliża mnie do spotkania z nim, ale to niewiele pomagało, miałam wrażenie, że w moim brzuchu znajduje się wielki słoń, olbrzym a ja muszę go urodzić.”
Parasol w pochwie
Wiktoria, na jednym z forum, opisuje poród tak: „jakby ktoś Ci rozkładał parasol ogrodowy w pochwie”.
Czy właśnie tak…? Określenie jest dość ciekawe, ale parasolu nie otwiera ktoś. On jest otwierany w trakcie współpracy matki i dziecka i gdy tak na to spojrzymy, jest dużo łatwiej uporać się z tym problemem.
Pętla na brzuchu
Inny opis sytuacji?
Wewnętrzna pętla na brzuchu, która co jakiś czas się zaciska. Na początku co kilkanaście minut, a później co chwilę, w taki sposób, że masz wrażenie, że skurcz nigdy się nie kończy. Rozrywanie od środka, skręcanie jelit, bardzo mocna biegunka, której towarzyszą zimne poty i odczucie braku sił.
Przeziębienie u męża
Istnieją tez inne opisy bólu porodowego – nieco bardziej złośliwe…Takie jak ten „solidaryzujący się” z „chorującymi” mężczyznami. Swoją drogą bardzo celnie tłumaczy, dlaczego to nie mężczyźni rodzą dzieci:
A Wy, do czego porównałybyście ból porodowy? Czy rzeczywiście tak mocno boli?
Warto zawsze pamiętać, że najważniejsze w tym wszystkim jest to, że ból porodowy jest potrzebny do tego, by móc przytulić swoje długo wyczekiwane dziecko. Gdy mamy to w pamięci, łatwiej jest przetrwać nawet najtrudniejszy poród.
przeziębienie u męża ;D hihi :) mój jak to zobaczył to strzelił fochem
Panom można wytłumaczyć tak: wyobraź sobie że nacinają ci delikatną skórę krocza a ty tego nie czujesz bo ból skurczu jest silniejszy. Swoją drogą to panom wystarczyłaby depilacja krocza np. woskiem żeby się poddali ;). Ja drugi przy drugim porodzie uwinelam sie w niecałe 2 godziny. Krótko ale za to taka intensywność skurczy i co chwilę – brak odpoczynku. Dobrze że nie trwało to długo.
Przy cięciu krocza nacinana jest nie tylko skóra ale również mięśnie.
ból jest hard corowy, ale do zniesienia i nie trwa stale, więc w przerwach można dojść do siebie. Im lepiej nauczysz się oddychać podczas skurczu, tym mniej boli. Gorszy ból spotkał mnie przy wieloodłamowym złamaniu, zatem odwagi dziewczyny! to tylko poród
Dziwne, że w tych przytoczonych opisach nie ma słowa o tym, jak potwornie boli kręgosłup lędźwiowy; u mnie zdecydowanie był to najgorszy ból. Jakby ktoś go wyrywał od tyłu
miałam to samo, bóle z krzyża tak silne, że nie czułam skurczy. Jakby ktoś hakiem wyrywał kręgosłup. Do tego wisienka na torcie: wepchnięcie peloty od próżnociągu bez znieczulenia – krótko, ale treściwie;) Po tym nacięcie nie zrobiło już na mnie żadnego wrażenia:) Drugi poród przez CC a po tym 3 dni jakby mnie walec przejechał. Jakbym miała jeszcze rodzić, wybrałabym naturalnie
ból jak ból ale jego intensywność i czas trwania robią swoje… Ja miałąm 16h czasu od pierwszej fali do narodzin dziecka. Poczatkowo bolało a potem rwało, ssało, rozwalało, paliło, moje ciało wypalone nie chciało słuchać mnie… To był czas 2 h przed porodem jak chciałam cc zeby sie skończyło… Tak na mnie działały bóle krzyzowe na przemian ze skurczami… Bole krzyzowe biją na głowe wszystkie bóle to jakby ktos zywcem piłował cię na pół i na chwilę przestawał zeby złapać oddech i mocniej walić a potem jeszcze mocniej cioł, rąbał itp… Jak ktos miał krzyzowe to wie o co chodzi…
Faktycznie ból jest nie do opisania ale ja miałam szczęście I pierwszy i drugi poród jak w filmie czyli ekspresowo pierwszy dwie godziny, drugi godzinka z minutami mogę rodzić co tydzień Poza tym moje nastawienie jest takie „miliony kobiet urodziło przede mną i miliony urodzi po mnie, to ja nie dam rady?!”
Trudno to opisać. Każda kobieta rodzi inaczej, ma inny próg bólu oraz czas trwania porodu. Przy pierwszym dziecku darłam się w niebogłosy, ból był nie do zniesienia przez całe 15 godzin. Przy drugim, nie zdążyłam nawet porządnie się zmęczyć, skurcze były całkiem łagodne i trwały tylko 3 godzinki.
jak wyjście obcego przez rozrywaną klatkę piersiową Sigourney Weaver w ósmy pasażer Nostromo
Dla mnie najgorsza byla ciaza przeszlam trzy kazda nastepna byla coraz gorsza sam porod?bol niewyobrazalny ale do zniesienia.swiadomosc ze to tylko kilka godz i malenstwo bedzie ze mna ze to juz niedlugo dodawala sil i reasumujac wolalam porod niz dlugie miesiace ciazy:)
Pierwszy 15 min bólu, drugi 2h i ból narastający i w obu straciłam czucie w kończynach i żadnego nie zapomnę
„To jakby przecisnąć arbuza przez otwór wielkości cytryny
Już nie pamiętam ale lada dzień sobie przypomnę
Mój ból można było porównać do mega miesiączki,bolał mnie brzuch i krzyż.W momencie wypychania dziecka mocno mnie piekło krocze…Aha,nacięcie krocza dokladnie czułam,chyba miałam je zrobionym w złym momencie:(
Mnie tez przecieli mnie w złym czasie skurczu a dodatkowo porawili bo niby za mało, potem zrobili jeszcze raz. Kurcze ile mozna jeszcze patrzeć na taką rzez… Gojenie tego i wychodzenie z bólu i traumy trwało u mnie najdłuzej…. Połóg gorszy od porodu napiszcie o tym… trwa wieki a jeszcze cały swiat się zmienia i otoczenie wymaga cudownego wygladu w 24h po wyjsciu dziecka przez otwór 5zł…
Znam pewną położną. Twierdzi, że w tych ciężkich godzinach wielu paniom pomaga stosowany przez nią masaż kręgosłupa czy innych mięśni, bujanie na tzw. pęcherzu, czyli gumowej dużej piłce z uchwytami. Sprawę ma ułatwiać umiejętność dyszenia, ale tu wcześniej należałoby wzmocnić przeponę np. rozgrzewką przed śpiewem staccato, chórzyści wiedzą o czym piszę. Ogólnie warto pływać i uprawiać sport, a prowadzenie indywidualne porodu nie zostawia ciężarnej na pastwę losu. W ten sposób da się ostre bóle zniwelować do przykrego ucisku, który łatwiej przeżyć i lepiej się wspomina. Zbyt bolesne skurcze uniemożliwiają mamom rozluźnianie mięśni. Cieszę się, że my z żoną mieliśmy szczęście skorzystać z doświadczenia położnej- specjalistki i mistrzyni w zawodzie. Oby więcej takich osób z powołaniem pomagało rodzącym rodzić po ludzku.
wiem, że podczas porodu myślałam, że zwariuję, ale teraz – z perspektywy czasu – wydaje mi się, że „nie było tak źle”. kobiety zapominają, jak to naprawdę było, żeby móc mieć kolejne dzieci (; i chcą się wydawać twardsze, niż są.
Ból jest ,ale do zniesienia.powiem tak ze bardziej mnie bolał ząb niz poród!Dacie rade!
Naprawdę przykro mi czytać, że poród porównywany jest do łamania kości…brrrrr Mnie też oczywiście bolało, ale nie do takiego stopnia. Zastanawiam się dlaczego? Kwestia pozycji podczas porodu? A może tego, że zastosował żel położniczy (nazywał się chyba REKLAMA). W każdym razie poród nie śni mi się po nocach:)
Bol porodowy ciezko porownac z jakimkolwiek innym bolem, na szczescie ja oboje dzieciakow rodzilam po 10minut wiec nie umeczylam sie tak strasznie ;) bol jest nie istotny kiedy sie ujrzy ta mala kochana istotke :)
Potworność. Absolutnie nie do wytrzymania, i świadomość, że „herp derp to dla dziecka” NICZEGO nie ułatwia. Facet, by zostać rodzicem, wystarczy że przeżyje sobie 10 sekund ekstazy orgazmu i jego robota jest skończona. Nie rozumiem zatem, dlaczego w dobie równouprawnienia powinno się skazywać kobietę na katusze w imię hołubienia matki natury, która to matka jest bezmyślna, źle planująca i tępa. Świadomość, że to obecność dziecka we wnętrznościach sprawia ci tak okropny ból, sprawia, że zaczynasz dziecka nienawidzić, patrzeć na nie jak na okrutną karę, o której najlepiej szybko zapomnieć. Poród naturalny nie tylko odbiera radość macierzyństwa, na zawsze zamienia twoje jak dotąd atrakcyjne narządy płciowe w odrażający, zwiędły zbitek. O siłowni i dbaniu o siebie możesz zapomnieć – z tak „poluzowanym” kanałem i tak już nie będziesz dla nikogo atrakcyjna, a nietrzymanie moczu i kału w wieku 40 lat da o sobie bardzo wyraźnie znać. Koleżanki z niewielką blizną na podbrzuszu będą sobie biegać na bieżni, ty będziesz tylko wlepiać w to oczy przez szybę, bo publicznie zasikasz sobie legginsy usiłując zrobić brzuszek. Nie wierzcie w cudowność porodu. To scena rodem z „Obcego”, krwawa, niejednokrotnie kobiety przy okazji defekują, dostają martwicy przysadki (potwornej w skutkach zdrowotnych), która służy jedynie podkreśleniu, że facet jest od samorozwoju i dobrej zabawy, a kobieta od cierpienia, robienia pod siebie, ofiarności i przeżywania niesprawiedliwych tortur. Jeśli chcecie sobie to rzekomo wspaniałe przeżycie realistycznie zobrazować to poszukajcie na YT klipów, gdzie z wnętrzności umierającej małej myszy miotającej się w agonii wydziera się olbrzymia, uzębiona larwa gza.
Bóle krzyżowe wydają się „nie do zniesienia”, przyćmiewają wszystkie inne dolegliwości porodowe. Jednak nie każdą kobietę dotykają. Jeżeli się przydarzą, to i one są do przeżycia To kilka godzin bólu, dziecko jest tego warte
Miałam wrażenie że się rozpadnę, dosłownie. Intensywność i narastanie którego nie da się opisać. Plus poczucie braku jakiejkolwiek kontroli. Marzy się o tym żeby to się skończyło jak najprędzej.
Miałam znieczulenie ale nie zadziało jak trzeba bo jedną stronę ciała czułam, drugą tyle ile trzeba było. Mam jedno dziecko i na więcej się nie zdecyduję