W Polsce ciąża jest zbyt często postrzegana jako choroba. Młode mamy z kolei jako osoby, które skreśla się z rynku i odbiera jako pracowników nieodpowiedzialnych, często zwalniających się z pracy oraz takich, na jakich nie można polegać. Przyczyn jest wiele. Niestety sporo z nich leży także po stronie przyszłych mam, które nawet wtedy, kiedy czują się świetnie, a objawy ciąży dopiero się pojawiły, idą na zwolnienie. Z różnych powodów. Dlatego sytuacja, o jakiej chcielibyśmy Wam napisać, nie wydarzyła się w Polsce..tylko w branży gigantów: Google oraz Yahoo! Daleko, daleko stąd…
Marissa Mayer po 13 latach odeszła z Google, by wspomóc firmę, której ostatnio nie wiedzie się najlepiej: Yahoo! Nie byłoby w tym pewnie nic dziwnego, gdyby nie fakt, że 38-letnia kobieta spodziewa się dziecka. Ma urodzić w październiku tego roku. Jest w siódmym miesiącu ciąży.
Oczywiście menadżerka mająca dość spory brzuszek poinformowała o swojej ciąży swojego przyszłego pracodawcę już na początku procesu rekrutacji. O pracę w Yahoo! ubiegały się też inne osoby: mężczyźni, jak również młode kobiety, które decyzję o ciąży pozostawiają na przyszłość. Jednak to Marissa wygrała i dostała propozycję zatrudnienia. Dla rady nadzorczej Yahoo! ciąża menadżerki nie była przeszkodą, by ją zatrudnić na 3 miesiące przed porodem. Jak podkreślają osoby odpowiedzialne za tę decyzję: Marissa „jak każda kobieta musi połączyć życie zawodowe z prywatnym”. Czyli wydawać by się mogło banał, że nic nadzwyczajnego…
Niestety w Polsce trudno wyobrazić sobie podobny przebieg procesu rekrutacji. Trudno przewidywać, że w kraju, w jakim żyjemy zapadłaby podobna decyzja prezesów dużej korporacji. Wydaje się to niemożliwe, by zatrudniać kobietę w średnim wieku, na dwa miesiące przed rozwiązaniem, na czas, który większość przyszłych młodych mam spędza w domu….
A może macie odmienne zdanie? Słyszeliście o awansie kobiety w ciąży? Jakie są Wasze doświadczenia?
Niestety nie znam podobnego przykładu :-(
Ja niestety również. Pozostaję optymistką i będę wierzyć, że przyszłość należy do nas :)
Ja również nie znam podobnych przypadków.
Mi pracodawca osobiście kazał pójść na zwolnienie lekarskie,ale za to nie robił problemów gdy w grę wchodził powrót do pracy :)
W tym kraju to raczej można się spodziewać, ze po urlopie macierzyńskim nie będzie się miało gdzie się wracać…. Przykre to, ale jakie prawdziwe…