Chiny to dziwny kraj. Oficjalnie kobieta może mieć tylko jedno dziecko. Dlatego wykonuje się tu barbarzyńskie aborcje, nawet w siódmym miesiącu ciąży. Dlatego też właśnie tutaj hitem ostatnich miesięcy są atrapy ciąż, które pozwalają spełnić w jakiś niezrozumiały sposób potrzebę „posiadania dziecka” oraz poczucia jeszcze raz, jak to jest. Sztuczny brzuszek kosztuje w przeliczeniu na złotówki od 200 do 1400 złotych.
Na każdy etap ciąży można nabyć inny rozmiar brzuszka: S odpowiadający 2-4 miesiącowi, M 5-7 miesiącowi oraz L końcówce ciąży. Po co to wszystko? Od prozaicznej potrzeby uzyskania siedzącego miejsca w zatłoczonych środkach komunikacji społecznej, poprzez możliwość skrócenia sobie czasu pracy, a kończąc na tym, by nie wzbudzać niepotrzebnych podejrzeń, gdy kobieta planuje adopcję lub chce skorzystać z usług surogatek. Ponadto może chodzić również o podkreślenie swojego statusu.W Chinach niektóre osoby wysoko postawione mogą uzyskać pozwolenie na więcej niż jedno dziecko, co budzi chęć „pokazania” się innym jako osoba, która w ten sposób została wyróżniona ze względu na szczególne zasługi.
Takie atrapy ciąż to niestety spore obciążenie dla kręgosłupa oraz sposób na podrażnienie skóry. Jednak i nad tym pracują pomysłowi wynalazcy, którzy chcą umożliwić kobietom korzystanie z atrap bez „skutków ubocznych”.
Zastanawiam się po co udawać ciążę? Hehehe zabawne to… Na co jeszcze wpadną Chińczycy? :) chyba lepiej niech zajmą się produkcją ryżu ;p
Oj…w Chinach to różne rzeczy się dzieją :)
trochę dziwaczne. zwłaszcza w naszym kochanym kraju
To trochę tak jak z lalkami Re-born : jeśli ktoś ma taką potrzebę, to czemu nie?… Ludzie borykają się z różnymi problemami…