Aktualne statystyki nie są optymistyczne. Rozwodzi się co druga para. Oczywiście nikt tego nie planuje, w dniu ślubu wszyscy wierzą, że to na zawsze. Okazuje się jednak, że same chęci nie wystarczają. Wielu osobom się po prostu nie udaje. I gdy są po prostu małżeństwem bez dzieci stosunkowo prosto się im rozstać. Jednak całkiem inaczej wygląda sytuacja, gdy małżonkowie są także rodzicami. Wtedy powinni czuć podwójną motywację, by rozstać się z klasą i dogadywać dla dobra dzieci. Jak jest w praktyce? Niestety bywa różnie. I często bardzo źle.
Gra dziećmi
Gdy ludzie są dojrzali, są w stanie się dogadać. Nawet w wyjątkowo trudnej sytuacji. Gdy jednak są rozchwiani emocjonalnie, potężnie zranieni, to czasami największe starania nie wystarczają. Jest taki ból, tak ogromne rozczarowanie, że rozwód i czas po rozwodzie stają się prawdziwą traumą. Niestety nie tylko dla nich, ale również dzieci.
I tak standardem staje się:
- kłócenie o wydatki. Mężczyźni nierzadko twierdzą, że kobiety „naciągają” ich na kasę. Żyją po rozwodzie jak pączek w maśle. Tymczasem one są zdania, że cały trud wychowania spada na nie, bo to one dyscyplinują, pilnują obowiązków, a tata pozostaje „panem od rozrywki”. A pieniądze w formie alimentów to tylko kropla w morzu potrzeb.
- poczucie, że obowiązki rozłożone są nierówno – kobiety są sfrustrowane, że to one mają gorsze warunki do tego, by rozwijać się zawodowo, czy zwyczajnie kogoś poznać,
- nastawianie dzieci na rodzica – często nieświadomie. Dzieci szybko wyczuwają ukrywaną niechęć i wrogość. Gdy dodatkowo rodzic mówi nieprzyjemne rzeczy na temat drugiego rodzica, to dziecko bardzo szybko na to reaguje. Nierzadko wciągnięte w brudną grę stara się postawić po stronie któregoś z rodzica.
Utrudnianie życia
Dzwonili z przedszkola, że trzeba odebrać Jasia, bo ma gorączkę. Mama mówi, że nie może i że on musi jechać. On się zgadza. Wsiada w auto, odwołując uprzednio ważne spotkanie. Dojeżdża na miejsce, wpada pędem do przedszkola, a tam spotyka zaskoczoną nauczycielkę. Dowiaduje się, że 10 minut temu Jasia odebrała mama. Gdyby takie zachowanie zdarzyło się raz, ale staje się standardem.
Podobnie jak ciągłe zmienianie zdania, kto kiedy ma sprawować opiekę w dni wolne. Jedno z rodziców już planuje wspólny wyjazd z dziećmi, gdy na ostatnią chwilę dowiaduje się, że to niemożliwe. „Bo nie” lub z powodu katarku dziecka.
Oczywiście przypadki losowe zdarzają się. Z dziećmi często niełatwo cokolwiek zaplanować. Jednak trudno także nie zauważyć, że utrudnianie sobie życia w wielu parach staje się normą. I takie codzienne szarpanie ogląda dziecko.
Nienawiść, której nie da się ukryć
Mama „oddaje” małe dziecko, wystawiając je za drzwi. Patrzy przez wizjer i nawet nie powie dzień dobry swojemu byłemu. On, który zostawia dziecko przed furtką i wystawia walizkę, nie próbując jej wnieść do domu, w którym mieszkali razem. Poruszająca się firanka, obserwowanie, ale udawanie, że tego się nie robi.
Do tego dziadkowie, którzy nie potrafią ukryć emocji. I wkraczający do rodzinnej wojenki. Babcia, która podała dziecku tabletkę na ból brzucha. I mama, która dowiedziała się o tym i zabrała dziecko na SOR, bo przecież maluch jest uczulony na składniki aktywne leków. I to trzeba sprawdzić, mimo że dziecko nie zdradza żadnych objawów, a od wydarzenia minęły dwa dni.
Wykrzykiwane sobie w głos, że dziecku trzeba kupić buty. I dlaczego to ta druga strona ma to zrobić.
Rozmawianie ze sobą tylko przez pośredników, prawników, rodzinę. Omijanie się szerokim łukiem. Nieprzychodzenie na ważne uroczystości takie, jak urodziny, czy komunia. Ostentacyjne pokazywanie wrogości. Szydzenie, wyśmiewanie.
I dzieci, które to widzą. Rozmawiają z kolegami. I mówią: „a moja ciocia rozwiodła się z wujkiem, bo wujek nie naprawił szafki w przedpokoju”. „A moja mama kłóci się z tatą, kto ma kupić mi buty”.
Jak rozwód wpływa na dzieci?
Rozwód, któremu towarzyszą kłótnie i potężna dawka emocji może:
- osłabić odporność dziecka i spowodować choroby,
- bywa przyczyną depresji, nerwicy,
- zaostrza objawy przewlekłych chorób,
- opóźnia rozwój motoryczny, emocjonalny,
- powoduje rozdrażnienie, wycofanie, problemy w szkole, w grupie rówieśników,
- niestety badania pokazują, że dzieci rozwiedzionych rodziców są bardziej narażone na rozwód w przyszłości. Same najprawdopodobniej też się rozwiodą. Dzieje się tak dlatego, że dzieci z rozbitych domów czują często lęk przed zaangażowaniem się w związek, mają też nieprawidłowe wzorce, które nieświadomie powtarzają.
Czasami rozwód jest nieunikniony. Ważne jest, by zadbać o to, żeby zakończenie związku było jak najmniej stresujące dla dzieci. Rodzice nie powinni wciągać dzieci w konflikty, nie powinny rozmawiać z nimi jak z dorosłymi. Dziecku należy się pomoc, także kogoś spoza rodziny, z kim dziecko będzie mogło szczerze porozmawiać. Rozmowa z rodzicem uwikłanym w rozwód nie zawsze jest wystarczającym rozwiązaniem.
Gdy dochodzi do rozwodu, trzeba zrobić wszystko, by zadbać o dzieci. To one najczęściej doświadczają największych negatywnych skutków rozwodu.
Komentarze