Wydaje się nam, że jesteśmy po to, by uczyć nasze dzieci. To prawda, ale tylko częściowa. Bo nauka następuje w dwóch kierunkach. Uczymy dzieci, ale one też uczą nas. I często dużo więcej i bardziej intensywnie niż nam się wydaje. Oto 7 ważnych rzeczy, których możemy nauczyć się od dzieci.
Przeczytaj – 5 nietypowych rzeczy, których uczą nas dzieci.
Liczy się to, co tu i teraz
Dzieci nas mocno kotwiczą w „tu i teraz”. Żyją chwilą. Najistotniejsze jest to, co dzieje się w danym momencie. Dlatego „mamo, spójrz”, „tato, chodź, zobacz”.
Uczą nas, jak zachwycać się drobnostkami, jak odkrywać prawidłowości przyrody, jak naprawdę podziwiać to, co nas otacza. Mały listek, kwiatek, robaczek, czy ptak wysoko na niebie. Patrzysz pod stopy, nad głowę, odkrywasz to, co jako dorosły mijasz bez zainteresowania. Zaczynasz zwracać uwagę na szczegóły – na zapachy, dźwięki, kolory, które tyle razy widziałaś. Teraz odkrywasz je na nowo. Razem z entuzjazmem i ogromnym zainteresowaniem dziecka. Także emocjonalnym.
Bo jeśli śmiać się, to głośno. Jeśli płakać, to tak, żeby wypłakać oczy i wyrzucić z siebie cały ból. Nie ma miejsca na dyskrecję czy półśrodki. Po co udawać? Emocje są i trzeba dać im dojść do słowa, bo potem jest tylko lepiej.
Śmiech
Dzieci to niekończące się źródło radości, codziennych zaskoczeń, zdumienia i wdzięczności do świata. Dzieci sprawiają, że dużo częściej się uśmiechamy, czy śmiejemy się – całą sobą, tak, jak one.
Dzieci zaczynają się śmiać od czwartego miesiąca życia, uśmiechają się, gdy mają 6-8 tygodni. To szybko, prawda?
Przeczytaj, kiedy niemowlę zaczyna się uśmiechać.
Odwaga
Małe dziecko nie patrzy na innych, nie przejmuje się tym, co powiedzą o nim inni ludzie. Robi to, co sprawia mu przyjemność lub to, co aktualnie jest dla niego ważne. Nie boi się upokorzenia, czy porażki. Popłacze, zirytuje się, tupnie nogą, czy rzuci się na ziemię, wyładuje frustracje i pójdzie dalej. Gdy widzi jakąś interesującą rzecz, która wzbudza jego zainteresowanie, sięga po nią. Nie boi się. Ciekawość wygrywa. Z różnym skutkiem, ale…to potrzeba odkrywania ma największe znaczenie!
Aktywność
Przy małym dziecku trudno usiedzieć w miejscu. Maluch jest aktywny, od pierwszego dnia, gdy nauczy się zmieniać swoje położenie – czy to pełza, czy raczkuje, a może już chodzi. Ten moment następuje, by rodzic mógł wstać i pożegnać na dłużej krzesło czy kanapę.
Dzieci uczą nas na nowo aktywności, chodzenia, biegania, ścigania się, uciekania. Wymuszają na nas spędzanie czasu na zewnątrz, zabawy na placu zabaw. Pokazują nam, jak to jest „jeszcze raz”, „mocniej bujaj, mocniej” oraz „chcę wejść wyżej”. Wszystkiego trzeba spróbować i wdrapać się w każdą dziurę.
Oddanie się bez reszty
Dzieci uczą się w dość nietypowy sposób. Gdy akurat doskonalą rysowanie, oddają się tej czynności bez reszty. Rysują na kartkach, serwetkach, ławkach, a nawet ścianach. Ku przerażeniu otoczenia. Każda wolna chwila mija im na tym samym, nie zmarnują żadnej okazji, póki nie osiągną celu. Wpadły w wir robienia bransoletek z koralików? Teraz to najważniejsze. A może czas na pochłanianie książek bez reszty czy okres lepienia z gliny? Myśli będą koncentrować się tylko na tym!
Dzieci zajmują się dokładnie tym, co w danym momencie pozwala im doskonalić dany obszar. Gdy zajmują się czymś, co je frapuje, nic innego się nie liczy. Mogą nie słyszeć wołania, nie zwracać uwagi na nic innego.
Jak poznawać nowych przyjaciół
Chyba nie ma lepszego okresu w życiu na poznawanie nowych przyjaciół, jak dzieciństwo. Odbywa się to wtedy bardzo szybko i w sposób wyjątkowo nieskomplikowany. Wystarczy ciekawa spinka, kolorowy sweterek, by rozpocząć rozmowę na ich temat czy łopatka, którą się pożycza w piaskownicy. I wspólna zabawa staje się naturalną konsekwencją.
Jako małe dzieci wyjątkowo szybko i bezproblemowo nawiązujemy relacje. Mamy naturalną otwartość na ludzi. I możemy mieć przyjaciół na dosłownie każdym podwórku, na którym przyjdzie się nam bawić.
Jak przebaczać
Dzieci nie przejmują się bzdurami, nie chowają długo urazy. Spędzają razem czas, kłócą się, niekiedy biją, mówią, że nigdy nie zapomną zniewagi, by za chwilę ponownie bawić się jak gdyby nigdy nic. Dorosły zazwyczaj długo pamięta, łatwo się zraża. Dziecko nie przywiązuje uwagi do tego, co było. Liczy się to, co teraz, a skoro świetnie się bawimy, to znaczy, że się lubimy, nieważne, że jeszcze wczoraj mocno się pokłóciliśmy.
Komentarze